Żyłem w erze dawania przywilejów, lecz nigdy się z tym nie zgadzałem. Gdy tylko zaistniała możliwosć pracy na wlasny rachunek, skorzystałem z tego. Problem polega na tym, że na te przywileje pracują zarówno pracownicy jak i pracodawcy. A czy przeciwstawiłeś się teraz tym przywilejom? Obawiam się że z tym jest problem. Bo jak powiedzieć ojcu byłemu górnikowi-policjantowi-wojskowemu, że ja teraz muszę na te przywileje pracować i mam małe dochody? Jak powiedzieć ciotce wdowie po wójku górniku który już nie żyje, a ciocia nie przepracowała ani jednego dnia, ma 70 lat i pobiera po wójku bardzo dużą emeryturę górniczą ( z deputatem wlącznie)! Jak powiedzieć stryjowi który na strajkach wyjechał bardzo wysoko i tylko narzeka że tamta "solidarność" wywalczyła wszystko, tylko że tych kumpli których upchneli na stołkach to wszystko spieprzyli? Jak powiedzieć kuzynowi wysoko postawionemu w związkach zawodowych, że pilnują tylko swoich tyułków, a reszte mają w dupie? Od tego trzeba zacząć a nie płaczu że polska "be"! Co do powinięcia się nogi w interesach: mi nie spływa miód, a klapa wpisana jest w ryzyko. I mam tego pełną świadomość. A czy pracownik ma taką świadomość? Odnoszę wrażenie że nic to pracownika nie interesuje wręcz przeciwnie ma to w 4 literach. Dopiero jak dochodzi do likwidacji zakładu to jest płacz i strach w oczach.
Napisany przez ~wkurzają mnie mamlasy , 07.04.2012 17:27
Najnowsze komentarze