znam takie spotkania, wpaja się ludziom, że seks przedmałżeński to zło, że in vitro to zło, że aborcja gdy zagraża życiu matki lub jest ciąża "poza maciczna" (aborcja na tak ale tylko wtedy) to zło. a jak kocham się z moim mężczyzną, planujemy zaręczyny, ślub (nawet i kościelny, co by "wstydu nie było we wsi" hehe) i planujemy dziecko (niekoniecznie po ślubie, może szybciej) to już jesteśmy złymi katolikami tak? w pupci mam bycie "dobrym" katolikiem, wolę być dobrym człowiekiem, śmieszą mnie porady takich chrześcijan czy zielonoświątkowców i innych kotów, którzy radzą jak żyć.
Napisany przez ~uprawiam seks przed ślubem, 24.02.2012 01:14
Najnowsze komentarze