że też mój szef nie wpadł na to, żeby za moje "doskonalenie zawodowe" płacił on, a nie ja... On twierdzi, że "doskonalenie zawodowe" to ja zdobywam w samej pracy, z dnia na dzień. A to co tutaj się nim błędnie nazywa to jest "podwyższanie kwalifikacji", za pieniądze podatników oczywiście. Każdy Kowalski, jak chce podwyższyć swoje wykształcenie, np. ze średniego na wyższe, to musi sobie słono zapłacić, no chyba że jest nauczycielem....
Napisany przez ~kowalski, 18.12.2011 08:27
Najnowsze komentarze