W bogatej Norwegii o ile mi wiadomo mają tylko dwa samochody służbowe, dla premiera i prezydenta. W biednej Polsce byle wioska ma kilka samochodów służbowych. np RAcibórz ma kilka. W całej Polsce jest to liczba liczona w tysiącach. Nie powinno być samochodów słyżbowych, a już na pewno nie na tym szczeblu władzy. Jak komus się nie podoba to nie musi być prezydentem. Mało że zarabia kilkanasście tyś na miesiąc to jeszcze wozi dupsko w aucie za moje podatki. Co za komuna, TFU....
Napisany przez ~realista, 28.10.2011 00:17
Najnowsze komentarze