Otóż inne wypowiedzi mnie jakoś nie zdziwiły, ba, nawet tego tonu się spodziewałem. Jazda przelatanym haszplem wśród domorosłych automechaników urasta to rangi kultu, nie zaradności i przezorności. Wiem trochę o autach, ale doszedłem do wniosku, ze specjalistami od tego powinni być inni. Pamietam wizyte u jednego z mechanikow kolo stacji Shella. Facet poogladal, zdiagnozowal i stwierdził, ze naprawa będzie kosztowac tyle i tyle. Oburzony domorosły automechanik od razu rzucil, co i ile powinno kosztowac. Odpowiedziec mechanika? Pewnie tak – zanim wlozyl pan w to swoje lapy (chodzi o sens wypowiedzi). Bez urazy poprzednicy, jezdzice haszplami bo i tak na nic wiecej was nie stac, a nie dlatego, ze jest to uzasadnione ekonomicznie. Auto=narzedzie pracy powinno byc traktowane w innych kategoriach niz merytoryczna praca p. Lenka.
Napisany przez ~Old Touareg, 26.10.2011 22:37
Najnowsze komentarze