.Cała Polska zobaczyła tę samą gębulę Kaczyńskiego, prymitywną i mściwą, małego krętacza, potrafiącego posługiwać się tylko i wyłącznie insynuacjami i pomówieniami, który co i rusz robi osobiste wycieczki pod adresem Lisa, który jest tym samym obleśnym Kaczorem, którego ludzie mają po dziurki w nosie i który tak się nadaje do rządzenia dużym czterdziestomilionowym krajem jak za przeproszeniem Antoni Macierewicz na kosmonautę. Od tego programu zmieniło się wszystko, bo spadła owa upiorna maska "kretyńsko uśmiechniętego starszawego pana", lecz zobaczyliśmy prawdziwe oblicze lidera sekty. Jak to możliwe, że ludzie dyskutujący na przeróżnych forach czy komentarzach opowiadali takie dyrdymały o wielkim "zwycięstwie mściwego specjalisty od Angeli Merkel"? To dla mnie wielka zagadka i chyba temat na zupełnie oddzielny felieton. Z ostatnich zabawnych dni są warte odnotowania dwie rzeczy. Pierwsza to słowa JA-RO-SŁA-WA (można skandować, jeśli ktoś chce), które powinny zostać starannie zapisane w notesach przez wszystkich polskich lekarzy psychiatrów, którzy starają się na bieżąco sporządzać historię paranoi "najwybitniejszego z premierów". Oto w pewnym momencie budząc wyraźne osłupienie nawet najbliższych pomagierów z sekty pisowskiej Kaczyński oświadczył, że on nie zrezygnuje po szóstych z rzędu przerżniętych wyborach, bo jak jeździł po Polsce, to ludzie skandowali "Jarosław Polskę zbaw!". I jak dodał, można te słowa "rozumieć różnie, ale są one znaczące". Od dawna wprost mówimy o objawach paranoi Jarosława Kaczyńskiego, ale teraz już chyba najbardziej w to wątpiący ludzie stracili wszelkie złudzenia.
Napisany przez ~Katolik nie fanatyk., 14.10.2011 11:20
Najnowsze komentarze