Teraz o Krakowskim Przedmieściu i ostatniej "dziesiętnicy". Byłem oglądać ten cyrk, bo naprawdę widok to jest niesłychany i pokazuje bodaj najbardziej widowiskowo spustoszenie, jakie spowodował w ludzkich głowach Kaczyński. Tym razem jednak było inaczej niż zwykle. Zacznijmy od tego, że było mało ludzi. Owszem, jeszcze ustawiono krzyż ze zniczy, jeszcze megafony zawyły dramatyczną homilię nadawaną przez "Głos Prawdy" z Torunia, jeszcze na wietrze łopotały flagi, ale czuć było wyraźnie w powietrzu nieznośny zapach ostatniej klęski w wyborach. Widać ją było na twarzach babć dewotek, które są tam co miesiąc i stawiają się karnie na każdy sygnał "specjalisty od mgły smoleńskiej". Nad tym płonącym krzyżem ze zniczy cały czas gdzieś wisiało pytanie: Boże, jeżeli istniejesz, dlaczego pozwoliłeś na to, aby "peło wygrało z naszą sektą"? Dlaczego nam to zrobiłeś?! Teraz znowu trzeba czekać długie cztery lata, zanim specjaliści w rodzaju Anny Fotygi czy Antoniego Macierewicza przejmą kraj od "nieudaczników i leni". Cztery lata! Czy ktoś to mógł sobie wyobrazić podczas dziesiętnicy we wrześniu? Wtedy gromkie "JA-RO-SŁAW!" niosło się od po całym Trakcie Królweskim niczym werbel zwycięstwa, a teraz to wszystko wzięło w łeb ,.
Napisany przez ~Katolik nie fanatyk., 12.10.2011 10:24
Najnowsze komentarze