JKM ma to do siebie, że w niemal każdej swojej wypowiedzi sypie przykładami bez pokrycia na prawo i lewo. Chciałem kiedyś zrobić listę wszystkich "faktów" przytaczanych przez JKM bez podania źródła (w związku z tym niepewnych i niewiarygodnych), ale dałem sobie spokój, bo za dużo czasu by mi to pochłonęło. Nie ulega wątpliwości, że JKM sprytnie, a nawet perfidnie, powołuje się na te czy inne "fakty" historyczne, bo wie, że mało komu będzie się chciało je weryfikować i szperać w internecie, żeby potwierdzić ich nie/prawdziwość. To z lekka nieuczciwe, warto by było, aby upeerowcy mieli to na uwadze. Tak na marginesie, zastanawiam się jaki był temat pracy magisterskiej JKM i czy również pisał ją ot, tak sobie, bez odwołań do źrodeł bibliograficznych, jak czyni to tutaj. Nawet amatorzy z Wikipedii, gdy coś piszą, to starają się przytoczyć źródło - a zawodowy publicysta, jakim jest JKM nie wykonuje tak oczywistej, wydawałoby się, czynności. JKM wykorzystuje ułomność demokracji , jaką jest niechęć przeciętnego czytelnika do weryfikowania czytanych tez poprzez analizę tekstów źródłowych. W ten sposób JKM może publikować swoje felietony i zarabiać na nich pieniądze nie martwiąc się o to czy pisze bzdury czy też prawdę - bo i tak nikt tego nie będzie sprawdzał a przynajmniej pisze to, co jego czytelnicy chcą przeczytać. To tak krótko o "fenomenie " JKM i nowej prawicy.
Napisany przez ~Katolik nie fanatyk., 04.10.2011 08:33
Najnowsze komentarze