Sekta Kaczyńskiego chytrze zabetonowała ludziom w głowach kilka oszustw, kłamstw, które powtarzane od rana do wieczora przez te wszystkie gęby pisowskie zaczęły funkcjonować jako prawdy. Jest ich tak wiele, że w zasadzie można wymieniać by do rana, ale chciałbym się skoncetrować na jednym bardzo nagłaśnianym przez to stado nawiedzonych wariatów. Brzmi ono mniej więcej tak: Donald Tusk to leń, a PO nie robi nic! Niczego nie zrobiła. Grają tylko w tę znienawidzoną "piłę", jak chłoptasie na boisku zamiast pracować. Lenie, zwykłe lenie! Pomijając niechęć Kaczyńskiego i kolegów do uprawiania sportu (większość z pisowskich polityków to nalane na gębach spaślaki o sylwetkach polskiego kartoflaka, czego przykładem najlepszym jest sam obleśny jak tylko sobie można wyobrazić Kaczyński), jest tam ukryta głębsza myśl. Ktoś, kto mówi o kimś "leń" sam jest pracowity. To chyba logiczne, prawda? A więc skoro taki Brudziński prawie w każdym wywiadzie ględzi , że "Tusk to leń i nic nie robi" słuchacz tych pierduł może sobie pomyśleć, że Brudziński pracowałby od rana do wieczora. Na okrągło! Aby przekonać się, jaka jest prawda i jak wyglądała owa "pracowitość PiS-u", trzeba niestety być blisko mechanizmów władzy, a nie jedynie sobie "budować obraz" na podstawie fanatycznych wypowiedzi Kartofla i spółki . Pamiętam rozmowę ze Ś.P. Andrzejem Lepperem, który opowiedział o owej "pracowitości Kaczyńskiego". Wielokrotnie powtarzałem tę rozmowę moim znajomym, którzy kupowali te pisowskie brednie o "leniwych z PO" i "pracusiach z sekty Pisowskiej". Pozwolę sobie odtworzyć z pamięci wypowiedź Leppera. Brzmiała ona mniej więcej tak:
Napisany przez ~Katolik nie fanatyk., 03.10.2011 15:41
Najnowsze komentarze