Tutaj kopia wypowiedzi naszego superchampiona co mówił o naszej sokolni.Ćwiczyłem w tym czasie ale żadnego kociołka nie pamiętam, znowu kłamstwa;Pomogli mi ci, których nazywałem ludźmi mniejszej wiary. Uważali, że nigdy nie wyjdę z tego piekiełka, marazmu, z tych zasyfionych sal. Mnie to mobilizowało. Chęć wybicia się z Radlina była tym czynnikiem, który pchał mnie do przodu. Obiecałem sobie, że pojadę na igrzyska i musiałem to zrobić bez względu na koszty, jakie miałbym ponieść.Przestałem się przejmować warunkami, w jakich ćwiczyłem - rozpadającym się piecem, kociołkiem rozpalanym na środku sali, żeby nie było minusowej temperatury. Interesowało mnie jedno: wyjazd na igrzyska olimpijskie.
Napisany przez ~krokus, 12.06.2011 09:58
Najnowsze komentarze