Rewolucja w SM Orłowiec. Teraz czas ostudzić emocje
RYDUŁTOWY Ostatnie zdarzenia w SM Orłowiec – czwartkowa i piątkowa pikieta mieszkańców, a także decyzja o odwołaniu prezesa Mariusza Ganity mocno odbiły się echem wśród spółdzielców oraz pracowników. Obowiązki prezesa pełni teraz Antoni Seidel, który zapowiedział już zwiększenie jawności i otwarcie na mieszkańców.
Szymon Kamczyk. – Czy ostatnia decyzja rady o odwołaniu prezesa to efekt czerwcowego wyroku?
Antoni Seidel. – Sprawa z lokatami ciągnie się od kilku lat. W pierwszej instancji prezes został skazany, ale wyrok nie jest prawomocny. Co istotne, były już prezes na razie nie odwołał się, bo nie było jeszcze uzasadnienia wyroku. My, jako rada nadzorcza też nie mieliśmy podstaw do odwołania, jeśli nawet nie ma uzasadnienia. Do tej konkretnej sprawy nie mamy narzędzi.
– W takim razie jaki był powód odwołania prezesa?
– Zdecydowanie czarę goryczy przelała sytuacja ze zdarzeniem drogowym, ale głównym powodem jest utrata zaufania i wiarygodności, a przez to naruszenie wizerunku spółdzielni i rady nadzorczej. Dlatego wnieśliśmy do porządku obrad w dniu posiedzenia punkt o głosowaniu nad odwołaniem prezesa. Ostatecznie głosami 7 do 2 nastąpiło odwołanie z pełnionej funkcji. Później należało wybrać osobę do pełnienia obowiązków, a nie może to być nikt inny, niż członek rady nadzorczej. Wskazano mnie na to stanowisko i podjąłem się tej funkcji. Na razie na trzy miesiące, aby uporządkować sprawy w spółdzielni i przede wszystkim wyciszyć negatywne emocje. W tym czasie rada nadzorcza podejmie działania zmierzające do wyboru prezesa spółdzielni.
– Ale ta frustracja w mieszkańcach narastała z roku na rok. Nie mieliście poczucia, że to za chwilę wybuchnie?
– Też mieszkam na osiedlu i spotykam się z sąsiadami. Nie było też takich mocnych przejawów dezaprobaty dla prezesa czy działalności spółdzielni. Największym niezadowoleniem była utrata prawie 3 mln zł. Taka kwota na każdym robi wrażenie i później niezadowolenie rosło lawinowo. Ale mam wrażenie, że negatywne emocje dodatkowo były podsycane przez niewielką grupę mieszkańców.
– Czy były prezes nadal pozostanie pracownikiem?
– Zgodnie z prawem obowiązuje w tym przypadku trzymiesięczne wypowiedzenie. W tym czasie były prezes wykorzysta zaległy urlop. Według umowy przysługuje mu odprawa w wysokości 1-miesięcznego wynagrodzenia.
– Czy były prezes był obecny na posiedzeniu rady, kiedy go Państwo odwołali?
– Tak. Wszystko zostało mu przedstawione przed głosowaniem z krótkim uzasadnieniem, a także po głosowaniu. Wynik głosowania był dla niego zaskoczeniem. Współpracowaliśmy przez wiele lat.
– Podczas ostatniej pikiety pojawiły się pytania o to, czy rada nadzorcza poda się do dymisji. Co Pan o tym myśli?
– Co jest powodem tego, aby rada miała się odwołać? Niestety uważam, że te sugestie padają z ust osób, które od lat, nawet przed sytuacją z lokatami, atakowały prezesa i spółdzielnię. Rada nadzorcza podjęła decyzję, która wynikała z nagromadzenia spraw z poprzednich latach i w tym roku. Otrzymujemy też obawy od pracowników, bo skoro teraz rada nadzorcza ma się zdymisjonować, to następnie polecą głowy pracowników? Do czego to doprowadzi? Działy spółdzielni pracują stabilnie, ale na pewno spółdzielnia wymaga większej jawności i na to musimy teraz postawić. Sugestie mieszkańców: o większym otwarciu spółdzielni, likwidacji bramek itd. już zostały zrealizowane. Działamy zgodnie z prawem i statutem Spółdzielni.
– No właśnie, na jakich działaniach chce się Pan teraz skupić?
– Zdecydowanie na uspokojeniu mieszkańców, a w tym na pewno pomoże lepszy przepływ informacji. Jawność działań spółdzielni, wyjaśnienie skąd biorą się podwyżki i pewnego rodzaju edukacja u podstaw na pewno w tym pomogą. Wszystkie informacje muszą być publikowane na stronie internetowej, musi też odżyć strona spółdzielni na Facebooku, aby każdy na bieżąco mógł wiedzieć, co się dzieje. Chcę rozmawiać z ludźmi. Potrzeba pewnie kilku tygodni, aby sprawy się unormowały. Nie chcę działać pod wpływem emocji, bo bardzo łatwo doprowadzić spółdzielnię do krachu.
– W jakiej kondycji jest spółdzielnia?
– Mamy bieżącą płynność finansową, natomiast dług 2,6 mln związany z lokatami nadal nad nami wisi. Nie wpływa to jednak na płynność, choć pewne inwestycje mniejszej wagi są ograniczane. Realizujemy jednak stale termomodernizację budynków oraz wszystkie nieodzowne prace.
– Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję.
Kto tworzy radę nadzorczą SM „Orłowiec”?
- Przewodniczący – Antoni Seidel (obecnie p.o. prezesa)
- Z-ca Przewodniczącego – Czesław Kaczmarski
- Sekretarz – Wanda Horczyk-Kuraś
- Przewodnicząca komisji rewizyjnej – Aneta Szlezak
- Przewodniczący komisji gospodarczej – Jerzy Kopertowski
- Członek komisji gospodarczej – Tadeusz Brachman
- Członek komisji gospodarczej – Janina Fiedor
- Członek komisji gospodarczej – Leszek Zając
- Członek komisji rewizyjnej – Henryk Szewc
Najnowsze komentarze