Zrobiliśmy ogromny skok sprzętowy
Dzień Strażaka to dobry moment, aby zapytać Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej bryg. Marka Misiurę o poziom jednostek PSP i OSP oraz wyposażenie strażaków w naszym powiecie.
Szymon Kamczyk. – Ten rok dla wodzisławskiej komendy jest wyjątkowy, bo jubileuszowy. Był już uroczysty apel z okazji 30-lecia Państwowej Straży Pożarnej, była prezentacja książki historycznej „Wodzisław Śląski w obliczu ognia”. Czy w ramach obchodów tego jubileuszu planujecie jeszcze inne wydarzenia?
Marek Misiura. – Słusznie zauważył pan, że pierwszą uroczystością była zbiórka, poprzedzona prezentacją publikacji, którą opracował dyrektor Muzeum w Wodzisławiu Śląskim Sławomir Kulpa, a którą wydał Urząd Miasta Wodzisławia Śląskiego. Podczas drugiej części, czyli apelu przed komendą powiatową, dokonaliśmy włączenia jednostki OSP Gogołowa do KSRG i symbolicznie przekazaliśmy tej jednostce nowy samochód, a do naszej komendy również trafiły dwa nowe samochody. My z kolei przekazaliśmy samochody użytkowane wcześniej w Państwowej Straży Pożarnej do jednostek OSP powiatu. Mamy w planach oczywiście kolejne wydarzenia. Najbliższym z nich będą powiatowe obchody Dnia Strażaka, zaplanowane na 23 maja. Uroczystość odbędzie się na terenie komendy powiatowej PSP. Podczas uroczystego apelu wręczane będą awanse służbowe dla strażaków komendy oraz odznaczenia, wyróżnienia i medale. Planujemy również w ramach obchodów 30-lecia PSP wrócić do wspólnych manewrów ratowniczych, które przed pandemią organizowaliśmy wspólnie z I LO. Takie manewry planujemy na czerwiec. Z kolei 10 września chcielibyśmy wrócić do dobrych wzorców sprzed pandemii, w tym przypadku nietypowych zawodów „Najtwardsi Strażacy Powiatu Wodzisławskiego”. Te zawody również będą wpisywać się w jubileusz, a zaprosimy do nich wszystkie jednostki OSP oraz naszych strażaków. To główne wydarzenia, które chcemy przeprowadzić.
– Myślę, że wszyscy pasjonaci pożarnictwa będą mogli znaleźć coś dla siebie. Padł już tu temat OSP Gogołowa i włączenia jej do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Przykład tej jednostki pokazuje, że nasze OSP cały czas podwyższają swój poziom działania. Jak Pan na to patrzy?
– Mogę spojrzeć na to przez pryzmat ostatnich 30 lat, tak nawiązując do naszego jubileuszu. Ale nawet nie trzeba tych 30 lat, a 10-12 ostatnich lat, aby wykazać, że w przypadku jednostek PSP i OSP zrobiliśmy olbrzymi skok w wyposażeniu i wyszkoleniu strażaków w powiecie wodzisławskim. Na przestrzeni ostatnich 12 lat zakupiliśmy 25 nowych samochodów na 33 jednostki OSP. To auta, które spełniają wszystkie wymogi i posiadają różne nowinki techniczne, a przede wszystkim nie są tak awaryjne, jak było to z ich poprzednikami. Ich wartość to ponad 15 mln zł. Kolejne 5 przekazaliśmy jednostkom OSP z naszego podziału bojowego. W dwóch jednostkach naszej Komendy wymieniliśmy 12 samochodów ratowniczo-gaśniczych i specjalistycznych, rozpoznania, administracyjnych… To ogromne zmiany, które zaszły, ale zawsze podkreślam, że są to narzędzia w naszych rękach, które służą strażakom do niesienia pomocy potrzebującym. Koszt wymiany samochodów w Komendzie to natomiast ponad 9 mln zł, a we wskazanym okresie na samochody, remonty i inne wydatki inwestycyjne pozyskano ponad 13 mln zł. Ten wysoki poziom jednostek nie byłby możliwy, gdyby nie świadomość władz samorządowych: gminnych, miejskich, a także powiatowych i ich zrozumieniu dla potrzeb działalności przeciwpożarowej i ratowniczej.
– Powiedzmy w takim razie kilka słów o dwóch nowych samochodach w Komendzie. Czym się charakteryzują?
– Na pewno niezawodnością działania. W porównaniu do poprzedników, mają też pewne zmiany techniczne, inne rozmieszczenie sprzętu, a przez to poprawiła się ergonomia. Zrezygnowaliśmy z lekkiego samochodu ratownictwa technicznego, który jeździł do zdarzeń drogowych. Sprzęt, który się w nim znajdował, trafił do naszego „pierwszego wyjazdu”, czyli średniego samochodu GBA w Wodzisławiu Śląskim. Rozbudowaliśmy ten samochód o moduł ratownictwa technicznego i drogowego, zwiększając w ten sposób jego możliwości taktyczne. Nawet z mniejszą liczbą wozów, jesteśmy w stanie zabezpieczyć różnego rodzaju zdarzenia. Wycofaliśmy z podziału bojowego ciężki samochód na podwoziu Scanii, a w jej miejsce JRG Rydułtowy otrzymały nowe auto, które daje o wiele większe możliwości wykorzystania podczas różnorakich działań ratowniczo-gaśniczych.
– Scania z 8000 l wody i 800 l środka pianotwórczego już nie jeździ w JRG Rydułtowy, ale pozostała w powiecie. Można powiedzieć, że największa beczka w okolicy trafiła do OSP Krzyżkowice!
– Od kiedy tylko pojawiła się opcja wymiany tych samochodów, zabiegałem u Śląskiego Komendanta Wojewódzkiego, aby pozostały one do dyspozycji naszych jednostek OSP. Kiedy taka decyzja zapadła, w znacznym stopniu zwiększyło to potencjał ratowniczy jednostek naszego powiatu. Co warte podkreślenia, do wymiany samochodów w naszej Komendzie przyczyniły się solidarnie wszystkie samorządy powiatu oraz władze powiatowe. W tym roku mamy plan na zakup dwóch kolejnych samochodów dla OSP. Promesy już 25 kwietnia zostały przyznane. Będą to auta dla OSP Lubomia (GLBA – lekki) i OSP Jedłownik (GBA – średni). Montaż finansowy przy zakupie tych samochodów nie powiódłby się, gdyby nie pierwszy krok, który zrobiły samorządy. Tak było w tym przypadku, bo gmina i miasto wyszły z inicjatywą, a moim zadaniem było przygotowanie odpowiedniego finansowania, które objęło także NFOŚiGW, WFOŚiGW oraz w przypadku Jedłownika także Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego.
– Ostatnio pojawiła się informacja o przyznaniu świadczeń emerytalnych za wysługę lat w OSP. Czy kolejni druhowie otrzymają takie świadczenia?
– Do tej pory podpisałem już kilkadziesiąt takich decyzji. Wnioski o przyznanie tego świadczenia ciągle spływają, kilka oczekuje obecnie na rozpatrzenie, a w najbliższych dniach prawdopodobnie wydam w tej sprawie decyzje pozytywne. Staram się, aby decyzja o przyznaniu tego świadczenia była przekazywana druhom w sposób uroczysty. Jeśli stan zdrowia wnioskujących na to pozwala, zapraszam ich do Komendy, organizując spotkanie i prezentując nasz obecny sprzęt. Zachęcam seniorów do przybycia w nasze progi w umundurowaniu. Spotkania te są bardzo miłe i emocjonalne. Odżywa wiele wspomnień, a druhowie mogą porównać, jakim sprzętem dysponowano w połowie ubiegłego wieku (kiedy często zaczynali swoją działalność w OSP), a co mamy obecnie.
– Niedawno pisaliśmy, jakie inwestycje przeprowadzone zostały w Komendzie w minionym roku. Jakie jeszcze plany przed wami?
– Mamy pewne plany inwestycyjne. Rozstrzygnięty został przetarg na samochody ratowniczo-gaśnicze, organizowany przez Śląskiego Komendanta Wojewódzkiego. Jest przewidziany samochód GBA dla naszej Komendy, który ma zastąpić „pierwszy wyjazd” JRG nr 2 w Rydułtowach. Sprawę zakupu mamy w realizacji. Mam nadzieję, że nowa Scania będzie pod koniec roku już do dyspozycji naszych strażaków i będzie już mogła nieść pomoc mieszkańcom powiatu. W planach jest też kolejny samochód. Chcemy wymienić średnie auto kwatermistrzowskie, obecnie na podwoziu stara. Chciałbym, aby był to samochód z HDS i windą, do samodzielnego załadunku i rozładunku. Doświadczenia ostatnich dwóch lat, kiedy obsługiwaliśmy bardzo dużo transportów m.in. środków dezynfekcyjnych, a także ostatnie tygodnie, kiedy (w uzgodnieniu z władzami powiatu) na terenie naszej Komendy powstał magazyn pomocy humanitarnej pokazują, że wymiana obecnego samochodu jest nieodzowna. Nowe auto powinno natomiast być dostosowane do potrzeb.
– Są też dalsze plany remontowe?
– Dzięki uprzejmości Urzędu Miasta Wodzisławia Śląskiego w 2019 roku pozyskaliśmy działki o łącznej powierzchni ponad 42 arów. Mamy plan na wykorzystanie tego miejsca do poszerzenia naszego wewnętrznego placu Komendy, a także remont istniejącej części. Termomodernizacja budynku zakończyła się w ubiegłym roku, ale cały tył mamy jeszcze do zrobienia. Chciałbym, aby te prace rozpoczęły się w tym roku. Oczywiście koszty tej inwestycji wymagają podzielenia jej na etapy, wszystko rozbija się o środki, ale mam nadzieję, że uda się w tym roku zacząć.
– Powiedzieliśmy już o zmianach i planach, ale tak szczerze, proszę powiedzieć, czy jest coś, czego wam jeszcze brakuje?
– Często mówimy o dużych zakupach, samochodach, zapewnianiu środków na bieżącą działalność. Trochę niepokoi mnie natomiast stan sprzętu, który mamy już od kilkunastu lat. Mam na myśli tutaj m.in. kamery termowizyjne, wentylatory do oddymiania. To również wydatki inwestycyjne, nie tak wysokie, jak samochody, jednak środki w budżecie nie mogą zapewnić wymiany tego sprzętu i zakupu nowego. Dlatego w najbliższej przyszłości będę starać się pozyskać środki właśnie na tego typu sprzęt.
– Wprawdzie mamy już maj, ale do tej pory na naszych łamach nie prezentowaliśmy statystyk za ubiegły rok. A był zdaje się rekordowy?
– Tak, liczby zdarzeń były rekordowe, szczególnie pod kątem tzw. miejscowych zagrożeń. Było łącznie 2097 zdarzeń, obsługiwanych przez jednostki ochrony przeciwpożarowej. Było to 321 pożarów, 1624 (!) miejscowe zagrożenia i 152 fałszywe alarmy. Wpływ na liczbę zdarzeń w dużej mierze miała majowa nawałnica. Olbrzymi opad spowodował zagrożenie powodziowe w części powiatu. Tych interwencji mieliśmy w całym powiecie ponad 620 w ciągu kilku majowych dni. To pokazuje skalę zjawiska, z jakim mieliśmy do czynienia. Z opinii mieszkańców i strażaków, wydaje się, że sama Lubomia ucierpiała bardziej, niż w 1997 roku.
– Te kilka dni na pewno zostaną na długo zapamiętane, ale też należy podkreślić, że mieliście duże wsparcie z całego województwa…
– Chyba pierwszy raz w historii powiatu zdarzyło się, że wszystkie siły i środki PSP i OSP (z 33 jednostek, łącznie z Zakładową Strażą Pożarną Koksowni Radlin) były zaangażowane w jednym czasie. To, co było potrzebne do działań w pierwszej fazie, było dysponowane poprzez działania Śląskiego Komendanta Wojewódzkiego. Szczególnie zestawy pompowe były do nas dysponowane w miarę potrzeb. ŚKW wizytował też zalane tereny, a grupa operacyjna Komendanta Głównego PSP była także na miejscu i zapoznała się z sytuacją.
– Z tej ubiegłorocznej statystyki ciekawią mnie także fałszywe alarmy. Czy one są złośliwe?
– W większości są to alarmy fałszywe w dobrej wierze. Złośliwe też się zdarzają, ale to niewielki odsetek. Najwięcej fałszywych alarmów pochodzi z automatycznych systemów wykrywania, które połączone są bezpośrednio z naszym Stanowiskiem Kierowania. Najczęściej pochodzą ze sklepów wielkopowierzchniowych, zakładów leczniczych oraz innych obiektów użyteczności publicznej. W przypadku zadziałania czujki, obligatoryjnie jedziemy na miejsce i sprawdzamy, co się zdarzyło.
Najnowsze komentarze