Wszystko co powinniśmy wiedzieć o testach na przeciwciała
O tym kiedy robić i jak odczytywać testy na przeciwciała, kto może oddać osocze i dlaczego warto się szczepić, z Teresą Wawrowicz – kierownik laboratorium i Joanną Myrczek–Kulbaką – kierownik działu czynników zakaźnych przenoszonych przez krew Raciborskiego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa rozmawia Katarzyna Gruchot
– Jakimi rodzajami testów na przeciwciała dysponuje RCKiK?
– Mamy dwa rodzaje testów: ilościowe i jakościowe. Jakościowe nie mogą być wykonywane u osób, które były szczepione, bo będą nam dawały wyniki ujemne. To nie są testy, w których wykrywamy przeciwciała neutralizujące. Są one dedykowane tym, którzy przechorowali covid-19 i mówią nam o tym, czy są przeciwciała, czy ich nie ma. Natomiast testy ilościowe są dedykowane osobom, które były szczepione lub które chorowały na koronawirusa i dowiemy się z nich jaką mamy liczbę tych przeciwciał.
– Jak należy te wyniki odczytywać?
– W zależności od producenta testów górna granica wykrywalności jest różna. Każdy test charakteryzuje się tym, że ma pewną wartość odcięcia i ona jest inna dla każdego producenta. Dla jednego wartość 100 będzie bardzo duża, a dla drugiego minimalna. Ponieważ laboratoria pracują na różnych odczynnikach, na przykład jedne używają testów firmy Roche, inne Abbott czy Maglumi, to nie powinno się ich porównywać ze sobą. Miarodajny jest zakres norm, podawanych na wyniku i tylko do tego powinniśmy się odnosić. W grudniu zeszłego roku WHO określiło standard, do którego wszystkie firmy produkujące testy powinny się odnosić. Jego wynik wyrażany jest w jednostkach BAU (jednostka wiązania przeciwciał) na mililitr. Jeżeli wszystkie firmy wprowadzą wystandaryzowane, międzynarodowe jednostki, to wtedy będziemy mogli porównywać ich testy ze sobą.
– Kiedy można wykonywać testy na przeciwciała?
– Na wytworzenie przeciwciał nasz organizm potrzebuje minimum dwóch tygodni, niezależnie czy zostaliśmy zaszczepieni, czy chorowaliśmy na covid-19. Wcześniej test może ich po prostu nie wykryć. Trzeba pamiętać też o tym, że wartość przeciwciał, którą określi nam test jest ważna tylko w tym konkretnym dniu, gdy go wykonujemy. Dzień później możemy mieć już zupełnie inny wynik, bo albo ich będzie więcej, albo mniej. Na dzień dzisiejszy nikt jeszcze nie określił jaka jest wartość miana ochronnego, czyli tego ile powinniśmy mieć przeciwciał, żebyśmy mogli się czuć bezpieczni. Obserwując naszych dawców krwi widzimy, że z czasem liczba przeciwciał spada. Dlatego najprawdopodobniej co roku będziemy się musieli doszczepiać.
– Jak należy się do nich przygotować?
– Do testów na przeciwciała nie musimy się w jakiś szczególny sposób przygotowywać. Nie trzeba być na czczo, ale należy pamiętać że zbyt obfity i tłusty posiłek przed testem może spowodować, że surowica, którą badamy, nie będzie przezroczysta tylko mętna, więc może zajść jakiś błąd. Spożycie lekkiego posiłku w niczym nam nie przeszkadza.
– Czy testy na przeciwciała są bezpłatne?
– Wszystkie badania są płatne, tylko w niektórych przypadkach płaci za nie NFZ, a w innych pacjent. Jeżeli zleci nam je lekarz rodzinny i wykonamy je w laboratorium, z którym ma podpisaną umowę to nie zapłacimy za nie. Jeśli wybierzemy laboratorium komercyjne, to koszty pokryjemy sami. W Krwiodawstwie test jakościowy kosztuje 70 złotych, a ilościowy 90 złotych. Oczywiście ozdrowieńcy, którzy chcą oddać osocze, mają wykonywane testy na przeciwciała za darmo. Wyniki są w tym samym dniu. Ze względów bezpieczeństwa punkt pobrań został przeniesiony do starego budynku Krwiodawstwa, gdzie jest więcej miejsca i można zachować dystans, natomiast wyniki odbiera się w nowym budynku.
– Ozdrowieńcy mogą być dawcami osocza, a ci, którzy mają przeciwciała nabyte po szczepionce?
– Na dzień dzisiejszy nie ma takiej rekomendacji. Osoby zdrowe wytwarzają po szczepionce przeciwciała konkretnej klasy do jednego fragmentu wirusa, do tak zwanej domeny RBD do białka – kolca, bo są to przeciwciała neutralizujące. Jeżeli spotkają na swojej drodze wirus to się z nim łączą i go unieczynniają. Ozdrowieńcy mają przeciwciała przeciwko różnym elementom wirusa SARS-COV-2, przeciwciała klasy IgA, IgM i IgG. Być może ten szerszy panel przeciwciał sprawił, że od ozdrowieńców możemy pobierać osocze, a od zaszczepionych, którzy wcześniej nie zachorowali na koronawirusa – nie.
– Czy są jakieś ramy czasowe, w których ozdrowieniec może oddać osocze?
– Musi minąć minimum dwa tygodnie od izolatorium, albo dwa tygodnie od dodatniego wyniku testu na przeciwciała. W tej chwili określono już zalecenia jaka musi być wartość miana, abyśmy to osocze mogli pobierać. Jeżeli wynosi ona od 500 do 250 to wtedy zapraszamy ozdrowieńca do oddania osocza, które pobieramy trzykrotnie w odstępach tygodniowych. Jeżeli ta wartość jest niższa niż 250 to osocza już nie pobieramy. Tygodniowo przyjmujemy osocze od 40 ozdrowieńców. Na początku pandemii byliśmy w Polsce ośrodkiem przodującym, jeśli chodzi o ilość pobieranego osocza, potem ta akcja została rozszerzona na inne placówki.
– Gdzie trafia osocze z Raciborza?
– Przede wszystkim do szpitala w Raciborzu, ale nie odmawiamy żadnej placówce, która się do nas zgłosi. Nasze osocze wysyłaliśmy do Katowic, Krakowa, Opola, Poznania, Wałbrzycha, Warszawy, a nawet Gdańska.
– Jak pandemia wpłynęła na liczbę tych, którzy nadal chcieli oddawać krew?
– Nie zauważyliśmy spadku dawców. Wprowadzono jednak dodatkowe obostrzenia dotyczące pobierania osocza od kobiet, które przechorowały covid. Możemy je pobierć tylko od pań, które nie były jeszcze w ciąży i nie miały robionej transfuzji. Jeśli kobieta rodziła, była w ciąży, lub jest po transfuzji musimy jej zrobić dodatkowe badanie w kierunku antygenu zgodność tkankowej HLA. Tylko w przypadku ujemnego wyniku tego badania osocze jest pobierane.
– Jak testy na przeciwciała wykorzystuje się w diagnostyce powikłań pokowidowych?
– Lekarze wysyłają swoich pacjentów na testy, gdy mają podejrzenie, że dolegliwości, na które się skarżą, mogą mieć związek z przebytym wcześniej bezobjawowo covidem. Wiemy o nim coraz więcej i dziś możemy już powiedzieć, że ta choroba dotyczy nie tylko układu oddechowego, ale jest chorobą wielonarządową. Atakuje układ nerwowy, serce, czy nerki.
– Czy zdarzyło się, że ktoś, kto został zaszczepiony nie nabył odporności?
– Na podstawie doświadczenia mogę powiedzieć, że badania wykonane naszym pracownikom, którzy byli dwukrotnie zaszczepieni szczepionką Pfizera, wykazały, że wszyscy wytworzyli przeciwciała. Natomiast w badaniach, które przeprowadzaliśmy u wielu tysięcy dawców, którzy przeszli covid-19, okazało się, że nie wszyscy wytworzyli przeciwciała na takim poziomie, żebyśmy mogli je wykryć. Zdarzały się osoby, które miały udokumentowane przechorowanie, zrobiony test PCR, który był dodatni, zgłosili się do nas do oddania osocza i mieli wynik przeciwciał ujemny. Dlatego wszyscy powinniśmy się zaszczepić nie po to, by uchronić się przed chorobą, tylko dlatego, że przejdziemy ją łagodniej. Nasz organizm będzie do niej lepiej przygotowany, bo szybciej zacznie produkować przeciwciała i dzięki nim zdołamy się obronić.
Najnowsze komentarze