Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Od łupinki orzecha po rzeźbione w drewnie

22.12.2020 00:00 sub

20 grudnia w parafii pw. Matki Bożej Wszechpośredniczki Łask i św. Antoniego w wodzisławskiej dzielnicy Jedłownik odbyło się uroczyste otwarcie międzynarodowej wystawy Bożonarodzeniowych Szopek.

WODZISŁAW ŚL. Z czego można wykonać świąteczną szopkę? Okazuje się, że ze wszystkiego. Ogranicza nas jedynie nasza wyobraźnia. Przekonaliśmy się o tym podczas uroczystego otwarcia wystawy, na której pojawiły się dzieła nie tylko z Polski, ale i Czech. Najwięcej szopek wykonały dzieci z gmin Gorzyce, Lubomia i Krzyżanowice. Co ciekawe, to nie konkurs. Nie ma żadnych nagród, a każde dziecko i każda szkoła, które dostarczyły szopki na wystawę, otrzymały dyplom. Tradycja liczy już ponad 20 lat. Ten rok jest szczególny, ze względu na epidemię koronawirusa. Wystawę udało się jednak zorganizować.

– Akcja projektowania i tworzenia Szopek Bożonarodzeniowych łączy wiele osób – nauczycieli, rodziców z dziećmi, dziadków – całe rodziny. W tym roku we współpracy ze szkołami powstało około 80 – 100 szopek, choć bywały lata, że było ich więcej. Zaangażowane w ich projektowanie i budowę są setki osób, a dzieci rozwijają zdolności manualne. Jest to również świetna forma ewangelizacji, a zarazem oderwanie dzieci od maszyn, jakimi są dziś telefony komórkowe i komputery – mówi Józef Burszyk, główny organizator tego niezwykłego wydarzenia, artysta rzeźbiarz pochodzący z Bełsznicy, miłośnik ziemi wodzisławskiej, autor m.in. „Ławki Wodzisławskiej” oraz figur do wodzisławskiej Szopki Bożonarodzeniowej na rynku.

Uroczyste otwarcie wystawy zapoczątkował koncert chóru dziecięcego oraz sióstr zakonnych i księdza Mateusza w kościele wraz z przybliżeniem krótkiej historii tradycji szopki. Następnie wierni udali się do domu parafialnego, gdzie mogli zobaczyć olbrzymią i bardzo różnorodną wystawę.

– Przychodzę tu co roku i co roku jestem bardzo zaskoczona. Wie pani jak to jest – jak ktoś mówi, że już nic go w życiu nie zaskoczy, to dzieje się coś, po czym zmienia zdanie. Trzeba mieć naprawdę ogromną wyobraźnię, by szopkę zrobić w słoiku – mówi pani Kornelia, która pojawiła się na wystawie wraz ze swoją wnuczką. Słoiki to nie jedyne zaskakujące materiały, których użyto do stworzenia małych dzieł sztuki. W ruch poszły kartony, drewno, szkło, ceramika, ciastka, a nawet... łupinka orzecha czy orzeszki ziemne.

Tradycja tworzenia Szopek Bożonarodzeniowych sięga średniowiecza. Święty Franciszek z Asyżu jako pierwszy zorganizował żywą szopkę 24 grudnia 1223 roku w Greccio. Była naturalnej wielkości i składała się z żywych zwierząt i ludzi. Pragnął w ten sposób przybliżyć zwykłym ludziom tajemnicę zbawienia. Na Śląsk szopka dotarła w XVII wieku. Początkowo popularna była wśród zakonników, później trafiła do domów arystokracji, warstw mieszczańskich, aż w końcu trafiła pod strzechy. A szopki w Jedłowniku będzie można oglądać do 17 stycznia.AgaKa

  • Numer: 51/52 (1048/1049)
  • Data wydania: 22.12.20
Czytaj e-gazetę