Cyfrowa ambasadorka Górnego Śląska
RADLIN, REGION Pandemia bardzo dotknęła branżę turystyczną. Grupą szczególnie poszkodowaną są przewodnicy, którzy ze względu na rekomendowany dystans społeczny utracili swojego najważniejszego klienta – zorganizowane grupy. Ze względu na obecną sytuację wielu zdecydowało się przebranżowić. Jednak wciąż są osoby, które starają się zachęcić turystów do aktywności wykorzystując do tego nowoczesne technologie. Jedną z tych osób jest pani Ewa Gatnar z Radlina, emerytowana nauczycielka języka angielskiego w rybnickich szkołach, która obecnie realizuje się jako przewodniczka.
Zwiedzanie smartfonem
Jeszcze przed pandemią pani Ewa bardzo aktywnie angażowała się w promowanie atrakcji Górnego Śląska – Nasz region wciąż postrzegany jest poprzez krzywdzący stereotyp brzydkiego, brudnego, zdegradowanego przemysłem regionu – najwyższy czas pokazać przyjezdnym, że turystyczny potencjał tej części Polski znacznie wykracza poza zabytki postindustrialne. Pora też, byśmy my, Górnoślązacy, sami raczyli to dostrzec – opowiada. Obecna sytuacja nie zniechęciła przewodniczki do promowania swojej Małej Ojczyzny. Wybrała do tego narzędzie, które często kojarzy się nam z marnowaniem czasu – czyli smartfon. Za pośrednictwem platformy guideU stworzyła trasy „Graniczny Meander Odry” i „Po centrum Rybnika rodzinnie”. Obie mają w sobie element „grywalizacji”, tak więc przemieszczając się pomiędzy atrakcjami równocześnie rozwiązujemy zagadki, dzięki czemu jeszcze lepiej poznajemy tajemnice i historię odwiedzanych miejsc. – Już na przykładzie tych dwóch tras widać eklektyzm regionu, z jednej strony Rybnik i trasa miejska, z drugiej Odra – pogranicze mojego rodzinnego powiatu, łono natury – podkreśla pani Ewa.
Wiek to nie przeszkoda
Wiele osób może dziwić, skąd u emerytowanej nauczycielki taka biegłość w poruszaniu się w świecie nowoczesnych technologii. – Internet i nowoczesne technologie nie są moją mocną stroną – jako samoukowi poruszanie się w tej sferze wcale nie przychodzi mi łatwo (żartuję, że jestem „analogowa, a nie cyfrowa”). Wspierają mnie dzieci – choć to nie takie proste odkąd mieszkają poza domem rodzinnym – opowiada przewodniczka.
Na całym świecie popularność zyskuje hasło „staycation” oznaczające spędzanie wolnego czasu w najbliższym otoczeniu swojego miejsca zamieszkania. W okresie pandemii jest ono nawet pięciokrotnie częściej wyszukiwane niż na początku roku 2020. Tegoroczne ferie w całej Polsce, ze względu na obostrzenia, będą najprawdopodobniej kręciły się wokół lokalnych atrakcji. Należy liczyć, że coraz więcej osób, tak jak pani Ewa, zaangażuje się we wsparcie rodziców w organizacji czasu wolnego ich dzieci.(red.)
Najnowsze komentarze