Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Śląska moczka w Ameryce

22.12.2020 00:00 sub

Pochodząca z Żor Bernadeta Milewski od lat bada i promuje twórczość Lucy Maud Montgomery i jej powiązania z realnym światem. Mieszkając od 20 lat pomiędzy Nowym Jorkiem a Bostonem, zakochała się w Wyspie Księcia Edwarda u wybrzeży Kanady. To właśnie tam znajduje się miasteczko Cavendish, które było pierwowzorem książkowego Avonlea. Jak wyglądają święta żorzanki z Zielonego Wzgórza?

W USA okres świąteczny rozpoczyna się zaraz po Święcie Dziękczynienia, które obchodzone jest w czwarty czwartek listopada. – Najwięcej żywych choinek sprzedawanych jest od końca listopada do połowy grudnia. Oczywiście nie do końca się z tym zgadzam – w Polsce stroiłam choinkę zawsze w Wigilię, przy dźwiękach tradycyjnych polskich kolęd. Życie w innej kulturze jednak zobowiązuje, więc w naszym polsko-amerykańskim domu wypracowaliśmy pewien kompromis. Choinkę stroimy podczas drugiego grudniowego weekendu przy dźwięku wyłącznie amerykańskich świątecznych piosenek (od 20 lat jest to ta sama świąteczna płyta). Chyba żaden Polak nie wyobraża sobie Bożego Narodzenia bez wieczerzy wigilijnej, więc i w moim domu jest to jedna z najważniejszych tradycji – mówi nam Bernadeta Milewski, która zasłynęła z badania i promowania twórczości L.M. Montgomery oraz samej Wyspy Księcia Edwarda.

Jest wigilijna wieczerza

Kiedy większość Amerykanów biega po galeriach handlowych i sklepach spożywczych kupując ostatnie prezenty, mrożone indyki, szynkę i sos żurawinowy, rodzina pani Bernadety zasiada do bardzo odświętnej wieczerzy wieczorem 24 grudnia. – Nie jest ona dokładnie taka, jaką pamiętam z mojego rodzinnego domu w Żorach, jednak pojawia się 12 potraw, siano pod obrusem, opłatek, miejsce dla gościa, monety pod talerzem i polskie kolędy. Nie piekę niestety karpia, aczkolwiek godnie zastępujący go dorsz satysfakcjonuje podniebienia wszystkich domowników. Nie byłaby to też prawdziwa wieczerza wigilijna, gdyby na stole nie pojawiły się pierogi z grzybami i kapustą, krokiety, sałatka warzywna i... nasza śląska moczka (każdy wie, że bez moczki nie ma świąt). Zupa z karpia z grzankami pozostanie dla mnie smakiem przeszłości – na naszym wigilijnym stole gości barszcz z uszkami lub zupa grzybowa. Ukłonem w stronę męża i jego tradycji jest wegetariańska lasagne, sałatka z tortellini i... sos żurawinowy. W moim rodzinnym domu nigdy nie wstawaliśmy od stołu podczas wieczerzy wigilijnej i nadal tak jest — czasem jemy chłodne potrawy, ale po przełamaniu się opłatkiem i modlitwie zasiadamy do stołu i nie wstajemy aż do skończenia uroczystej kolacji i zdmuchnięcia świeczek – relacjonuje Bernadeta Milewski. Po wieczerzy rodzina otwiera wypełnione słodyczami i drobnymi prezentami pończochy świąteczne.

Czas dla rodziny

Na prezenty muszą jednak czekać do następnego dnia, gdyż w USA przynosi je Mikołaj. – Aby nas przypadkiem nie pominął, zostawiamy dla niego talerz z ciastkami i szklankę mleka, a dla reniferów marchewkę. Święta Bożego Narodzenia to w Stanach Zjednoczonych jednodniowe święto. Rozpoczyna się je oczywiście od otwarcia prezentów, szczególnie w domach, w których są dzieci. Po uroczystym śniadaniu jeździmy do kościoła (ciekawostką jest to, że w katolickich kościołach w USA zazwyczaj odprawiane są dwie świąteczne msze św. w Wigilię, Pasterka i jedynie dwie lub trzy msze św. w Boże Narodzenie). Po powrocie z kościoła przygotowujemy świąteczny obiad. Tym razem pojawia się jeszcze więcej potraw! Po obiedzie zazwyczaj odpoczywamy, dzwonimy do krewnych i znajomych z życzeniami, oglądamy jakiś świąteczny film, czytamy książki, które przyniósł Mikołaj lub gramy w nową grę, którą znaleźliśmy pod choinką – wyjaśnia promotorka Wyspy Księcia Edwarda.

Powrót do normalności

Pomimo tego, że 26 grudnia jest normalnym dniem, rodzina Milewskich nadal świętuje. Tego dnia zazwyczaj odwiedzają ich krewni, więc spędzają ten dzień w większym gronie. Od lat rodzina męża pani Bernadety cieszy się na tę wizytę, gdyż zostaje obdarowana prawdziwą śląską moczką. Strojone pod koniec listopada choinki już w pierwszym tygodniu stycznia są rozbierane. Znikają też piękne dekoracje na zewnątrz domów i życie wraca do normy. Okres świąteczny zaczyna się więc wcześniej niż w Polsce, ale też trwa krócej.Szymon Kamczyk


Bernadeta Milewski to żorzanka, która od 20 lat mieszka na stałe w USA (pomiędzy Bostonem a Nowym Jorkiem). Politolog z wykształcenia, wielbicielka L.M. Montgomery i autorka bloga „Kierunek Avonlea”, która od 7 lat przybliża Polakom Wyspę Księcia Edwarda (na zdjęciu przed Zielonym Wzgórzem). Święta Bożego Narodzenia spędza z mężem Evanem i prawie 13-letnią córką Nadią. W ciepłe miesiące przebywa na Wyspie Księcia Edwarda, zgłębiając lokalną historię i zachwycając się niezwykłym miejscem, gdzie żyła i tworzyła autorka „Ani z Zielonego Wzgórza”.

  • Numer: 51/52 (1048/1049)
  • Data wydania: 22.12.20
Czytaj e-gazetę