Wodzisławianie czekają na remont baszty. Kiedyś była częścią wzniesionego przez romantyka zamku
Wkrótce rozpocznie się rewitalizacja Baszty Rycerskiej zwanej też Wieżą Romantyczną. Z kolei na wodzisławskim rynku można oglądać wystawę poświęconą tej budowli i jej historii. To dobra okazja, by na nowo zainteresować się tym tajemniczym obiektem. Dość powiedzieć, że sama baszta jest pozostałością większej budowli – zamku. Wcale jednak nie średniowiecznego, jak by mogło sądzić wielu.
WODZISŁAW ŚL. O baszcie wiadomo stosunkowo dużo. W dużej mierze za sprawą Sławomira Kulpy, dyrektora Muzeum w Wodzisławiu, który jeszcze w 2004 r. w „Serwisie Wodzisławskim” opublikował spory artykuł o historii tego miejsca. Niedawno przypomniał o nim w swojej najnowszej książce „Wodzisław Śląski. Obrazy z przeszłości”. Wspólnie z Kingą Kłosińską jest również autorem wystawy poświęconej baszcie, którą można oglądać na rynku Wodzisławia.
Grodzisko od dawna wiązane jest z różnymi wodzisławskimi legendami. Ba! Samo ma status miejsca legendarnego. Przez kronikarza Franza Henkego uważane było za miejsce warowne, obok którego istniała kiedyś wieś. To tutaj mieli chronić się wodzisławianie podczas najazdu tatarskiego w 1241 r. Badania zrealizowane w 2000 r. przez Mirosława Furmanka i Sławomira Kulpę potwierdziły, że w miejscu tym rzeczywiście istniało grodzisko, przy czym wyniki badań datują je na XIV w. Raczej nie było stale zamieszkałe. – W chwilach zagrożenia było miejscem schronienia dla okolicznej ludności – wyjaśnia Sławomir Kulpa. Przez wieki to właśnie Grodzisko utożsamiane było z miejscem, w którym powstał Wodzisław. To tu, według Franza Henkego, znajdować się wodzisławskim zamek. Współczesne badania tego nie potwierdziły. A zamek owszem powstał, ale nie w średniowieczu, a dużo później, w drugiej połowie XIX w.
Marzenie romantyka
Aura tajemniczości od wieków spowijająca Grodzisko sprawiła, że pod koniec lat 60-tych XIX w. ówczesny właściciel Wodzisławia Edward Brauns, emerytowany landrat (starosta) grudziądzki, postanowił w tym miejscu wznieść zameczek. Brauns był z jednej strony typem pozytywisty, oddającym własne grunty na budowę dróg publicznych. Utworzył m.in. aleję łączącą miasto z Grodziskiem właśnie. Był też romantykiem. Dlatego chciał, żeby zamek, który zamierzał wznieść na Grodzisku, nawiązywał wyglądem do średniowiecznych warowni. Powstał obiekt, który dziś możemy podziwiać jedynie na nielicznych i bardzo starych fotografiach, a którego pozostałością jest wspomniana na wstępie baszta.
Zamek, jak pisze Kulpa, nawiązujący stylem do gotyku, powstał w miejscu niezamieszkanym, około 150 m od wałów dawnego grodziska, na fundamentach z ociosanego piaskowca. Składał się z wysokiej na 15 metrów, trójkondygnacyjnej wieży o wymiarach 5x5 m oraz przylegającej do niej prostokątnej, jednopiętrowej zabudowy. Na niewielu starych zdjęciach i opracowanych na ich podstawie współcześnie planach widać rzeczywiście mały zamek. Jego projektantem według najnowszych ustaleń Kulpy był prawdopodobnie miejscowy budowniczy Józef Brzezak. Zamek był gotowy w 1868 r. – Z miejsca tego Edward Brauns stworzył tak naprawdę pierwsze wodzisławskie muzeum – mówi Sławomir Kulpa. Znajdowała się tu przywieziona przez fundatora zamku średniowieczna zbroja rycerska, żelazna figura Rzymianina, oraz kilka innych pamiątek z przeszłości, w tym znaleziona w okolicach miasta kula armatnia.
Restauracja w zamku
Zamek, czy bardziej zameczek myśliwski był oczkiem w głowie Edwarda Braunsa. Jego budowniczy zmarł jednak już w 1881 r. Wtedy też zaczęła przemijać świetność ledwie 13-letniego zamku. Kolejni właściciele nie mieli do niego tyle serca, co budowniczy i pierwszy właściciel. Zamek zaczął podupadać. Do 1913 r. działała w nim restauracja Maksymiliana Brodke. Od tego czasu, przez kolejnych 12 lat zamek stał pusty i niszczał. W 1925 r. przejęli go wodzisławscy kupcy: Stefan Krzysztek i Jan Kowol. Ponownie utworzyli w nim restaurację. Z tym, że wówczas z zamku pozostała już tylko wieża. Reszta była w tak opłakanym stanie, że remont był nieopłacalny, więc przylegające do wieży zabudowania rozebrano. Restauracja pod nazwą Rycerska Ruina Zamkowa „Grodzisko” działała w wieży i wokół niej do połowy lat 30. XX w. Później restauracja została z niewiadomych dziś powodów zamknięta, a od tamtego czasu wieża znów niszczała. I zanikała w świadomości wodzisławian, przytłoczonych wojną i koniecznością powojennej odbudowy miasta. Pod koniec lat 50. ubiegłego wieku jedna z lokalnych gazet pisała, że baszta jest jednym z najstarszych zabytków miasta i pozostałością po… murach okalających miasto. Jak widać wiedza o jej prawdziwej przeszłości nie była wówczas powszechna.
Zmienne losy
Lepsze czasy nadeszły z początkiem lat 90. XX w. Basztą zainteresowało się Towarzystwo Miłośników Ziemi Wodzisławskiej, z jego prezesem Kazimierzem Cichym na czele. Towarzystwo odrestaurowało basztę, oddając ją do użytku w 1991 r. W środku prezentowane były różne zabytki i wystawy związane z historią regionu, a na szczycie, jak dawniej, uruchomiono taras widokowy. Dobra passa trwała do 2004 r., kiedy 16 czerwca nieznani sprawcy obiekt podpalili. Po raz kolejny w swojej, przecież nie aż tak długiej historii, baszta popadła w ruinę. Dopiero 8 lat później odremontowano mury i elewację, zabezpieczając ją przed dalszym niszczeniem. Nadal jednak nie była ona udostępniona do zwiedzania. Wkrótce się to zmieni. Obecnie miasto przy udziale środków unijnych zleciło „Rewitalizację wieży romantycznej w Wodzisławiu Śl.”, która ma polegać na budowie tarasu widokowego ze schodami, naprawie instalacji elektrycznej, odtworzeniu balkonu zewnętrznego, zamontowaniu lunety na szczycie wieży i uporządkowaniu terenu wokół.
Plac budowy został już przekazany wykonawcy. Na razie niewiele się tam dzieje, co zdaje się niepokoić niektórych mieszkańców miasta, którzy o braku prac informują naszą redakcję. Miasto zapewnia jednak, że wszystko jest pod kontrolą. – Planowane zakończenie prac budowlanych to 1 lutego 2021 r., dlatego też na ten moment termin ukończenia zadania nie jest zagrożony – podkreśla Mateusz Jamioła z wydziału dialogu, promocji i kultury w wodzisławskim urzędzie miasta. Dodaje, że głównym elementem projektu jest budowa schodów i górnego podestu na wieży w konstrukcji stalowej. Wykonawca już w dniu przekazywania placu budowy informował urząd, że roboty budowlane w terenie rozpocznie dopiero po wykonaniu tychże elementów.Artur Marcisz, Justyna Koniszewska
A może odbudowa zamku?
Skoro urząd miasta zdecydował się na rewitalizację baszty, to zasadnym wydaje się być pytanie, czy możliwa byłaby odbudowa całego zamku, którego baszta była przecież częścią? – Byłoby to ciekawym przedsięwzięciem, możliwym do realizacji – uważa Sławomir Kulpa. A co na to miasto? Jak wyjaśnia nam Mateusz Jamioła, taka inwestycja jak dotąd nie była brana pod uwagę. – Remont wieży romantycznej stanowi część projektu i tylko na ten cel pozyskaliśmy środki finansowe – mówi Jamioła. To samo tyczy się możliwości przyszłościowej rozbudowy infrastruktury baszty o np. lokal gastronomiczny. W tym momencie miasto nie widzi możliwości finansowych na zrealizowanie takiego pomysłu. Kto wie jednak, co przyniesie przyszłość? Może kiedyś znajdą się pieniądze na kompleksową odbudowę symbolu Wodzisławia.
Najnowsze komentarze