Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Duży kaliber: Zapadł wyrok w sprawie śmierci nastoletniej Alicji

26.11.2019 00:00 PRA

18 listopada o godzinie 14.00, w rybnickim wydziale Sądu Okręgowego w Gliwicach zapadł wyrok w sprawie morderstwa młodej mieszkanki Boguszowic, Alicji F. Oskarżony nie chciał słuchać uzasadnienia wyroku.

Sąd skazał Adriana P. na 25 lat więzienia z zastrzeżeniem, że będzie mógł się starać o przedterminowe zwolnienie zamiast po 15, dopiero po 20 latach. Sprawa dotyczy brutalnego zabójstwa, do którego doszło 3 lutego 2018 w centrum Rybnika. Rankiem za garażami znaleziono okaleczone zwłoki półnagiej kobiety. Policja miała problemy z ustaleniem jej tożsamości. Wkrótce okazało się, że to Alicja F. nastoletnia mieszkanka rybnickiej dzielnicy Boguszowice. Tej nocy miała się bawić na osiemnastce koleżanki. Kilka dni później policja zatrzymała 20-letniego Adriana P.

Nagrały ich kamery

Co wydarzyło się tragicznej nocy? Alicja wraz z koleżankami bawiła się w popularnej dyskotece w centrum Rybnika. Około 4.40 jej koleżanki postanowiły wracać do domu. Siedemnastolatka miała wracać razem z nimi. Koleżanki poszły na plac Wolności i autobusem wróciły do domów. Alicja została w klubie. Siedemnastolatka wyszła przed klub gdzie zauważyła Adriana P. Mężczyzna był bratem jej koleżanki i kolegą jej byłego chłopaka. Osobiście jednak go nie znała. Nastolatka zawołała dwudziestolatka, zaczęła z nim rozmawiać. Tak poznała swojego oprawcę. Po krótkiej rozmowie Adrian P. i Alicja F. udali się pieszo od klubu, przez rynek, pasaż, plac Wolności aż do ulicy Łony. W trakcie spaceru para trzymała się za ręce. Adrian P. niósł w ręku butelkę z piwem, a Alicja brązową torebkę. O godzinie 5.09 para przeszła przez pasaż przy Rynku, a o godzinie 5.23 zarejestrowały ją kamery w pobliżu budynku Zespołu Szkół Technicznych przy Kościuszki. Adrian i Alicja około 30 minut przebywali w parku przy rybnickiej bazylice. W tym miejscu Alicja zostawiła chustę, którą miała na szyi. Ostatni raz para była widoczna w zasięgu kamer o godzinie 6.07 i 50 sek. Zarejestrowała ich prywatna kamera z posesji przy ulicy Łokietka. Para skręciła następnie w kierunku garaży.

Mord przy garażach

O tym co wydarzyło się w tym miejscu wie tylko Adrian P. Kilka godzin później właściciel jednego z garaży znalazł zwłoki nastolatki. Ciało kobiety było mocno zmasakrowane. Nastolatka miała złamaną żuchwę, rany szarpane w okolicy ciemieniowej, naderwane małżowiny uszne, złamaną kość gnykową, liczne sińce, krwiaki i otarcia. Otarcia znajdowały się między innymi na pośladkach i w okolicy pachwinowej. Śledczy nabrali podejrzeń czy nastolatka nie została zgwałcona. Mogły na to wskazywać rozerwane spodnie, zsunięty i zdekompletowany stanik, bielizna przełożona tylko przez jedną nogę oraz brudne od spodu skarpetki, mimo iż w momencie odnalezienia nastolatka miała ubrane buty. Śledczy nie mieli wątpliwości, że zabójca po mordzie ubrał swoją ofiarę. Po wszystkim przeniósł ciało do wykopu i przysypał ziemią. Tej nocy panował przymrozek i ziemia była zmarznięta. Morderca zbierał więc ziemię i liście na pobliskiej skarpie i przenosił je do wykopu. Ciało przykrył deską i brodzikiem.

Broń i narkotyki

Następnego dnia rankiem policja zatrzymała Adriana P. Mężczyzna od jakiegoś czasu mieszkał u matki, w mieszkaniu przy ulicy Słonecznej. Rankiem po morderstwie pojawił się w domu około godziny 8.00. Matka zeznała, że był pijany, ale komunikatywny. Przygotował sobie śniadanie i poszedł spać. Wcześniej nastawił pranie. Do pralki wrzucił całą swoją odzież łącznie z butami. Kiedy spał, matka rozwiesiła pranie. Policjanci przy zatrzymaniu zabezpieczyli odzież Adriana P. Wkrótce okazało się, że pralka nie doprała z bluzy i butów ziemi z nasypu przy Łokietka i plamki krwi Alicji. W mieszkaniu policja znalazła również pistolet gazowy Bruni Police kaliber 8 mm, na który wymagane jest pozwolenie. Po zatrzymaniu Adrian P. częściowo przyznał się do winy, a konkretnie do spaceru z Alicją i drobnej sprzeczki z rękoczynami. Mówił o kłótni, jednak nie przyznał się do mordu. Tłumaczył, że dużo wypił. Po zatrzymaniu została pobrana mu krew do analizy.

Od momentu zabójstwa minęły 32 godziny. We krwi już nie było alkoholu, była za to amfetamina w ilości 20 ng/ml. Adrian P. przyznał, że był pod jej wpływem również tragicznej nocy i dodatkowo wypił dużo alkoholu. Podczas sekcji zbadano również krew i mocz zmarłej nastolatki. Wynik 1,6 promila alkoholu. Żadnych narkotyków, żadnych leków ani innych substancji.- Uderzyłem ją, bo nazwała mnie ćpunem - powiedział podczas śledztwa Adrian P.

Nie interesowało go uzasadnienie

Prokuratura Rejonowa w Rybniku wnioskowała o karę dożywotniego pozbawienia wolności, bo Adrian P. działał w warunkach recydywy. Wcześniej odsiadywał karę za rozbój. Sąd uznał, że taka kara jest zbyt dotkliwa i zarezerwowana np. dla przypadków działania ze szczególnym okrucieństwem. – Sąd nie miał wątpliwości co do winy Adriana P. – tłumaczył podczas uzasadniania wyroku przewodniczący składu orzekającego sędzia Ryszard Furman. Adriana P. nie było w tym czasie na sali. Zaraz po ogłoszeniu wyroku poprosił sąd o zgodę na opuszczenie sali. – Pewne jest to, że oskarżony i Alicja F. się spotkali. Jest bezsporne, że pokonali drogę, która została ustalona co do sekundy różnymi zapisami monitoringu. Bezsporne jest, że dotarli oni w miejsce, gdzie została znaleziona martwa Alicja F. Oskarżony nie przyznał się do zarzucanego zabójstwa, ale nie twierdził, że zrobił to ktoś inny. Jest mało prawdopodobne, że w tym czasie pojawiła się w tym miejscu trzecia osoba, która zabiła nastolatkę – tłumaczył sędzia. Adrian P. już wcześniej był karany. – Jego dotychczasowe życie to lekceważenie prawa i postawa: „i tak mi nic nie zrobicie” – dodał sędzia. Wyrok jest nieprawomocny. Wcześniej sąd odwiesił mu wyrok w zawieszeniu za popełniony rozbój. Po wykonaniu tej kary, zacznie odsiadywać tą zasądzoną w poniedziałek. Wyrok jest nieprawomocny.(acz)

  • Numer: 48 (992)
  • Data wydania: 26.11.19
Czytaj e-gazetę