Studniówka bez nauczycieli. Maturzyści: „jest nam przykro”
Maturzyści z wodzisławskiego Ekonomika zerwali z tradycją i zorganizowali studniówkę poza murami szkoły - w jednym z domów przyjęć. Liczyli na to, że w tak ważnym dla nich wydarzeniu będą uczestniczyć ich nauczyciele. Ci jednak nie przyszli. - Nauczyciele wyjaśnili nam, że bardzo chcieliby przyjść, jednak zostało im to zabronione - przekazali nam maturzyści. Zupełnie inaczej sprawę przedstawia dyrektor szkoły.
WODZISŁAW ŚL. W piątek 11 stycznia odbyła się studniówka trzech klas Zespołu Szkół Ekonomicznych w Wodzisławiu Śl. Była jednak inna niż wszystkie dotychczasowe bale maturalne. Tegoroczni maturzyści dokonali prawdziwego wyłomu w szkolnej tradycji. Zdecydowali, że studniówka odbędzie się poza murami Ekonomika. Na miejsce zabawy wybrali dom przyjęć w Pogrzebieniu. - To nasz czas, nasza zabawa. Chcieliśmy iść z duchem czasu i zorganizować bal poza szkołą - tłumaczyli uczniowie. Tegoroczna studniówka różniła się od poprzednich z jeszcze jednego powodu. Nie pojawili się na niej nauczyciele, mimo że dostali zaproszenia. - Pomimo wielu rozmów władze szkoły oraz grono pedagogiczne nie zrozumieli naszej decyzji - mówili z żalem uczniowie.
Uczniowie nie kryją żalu
Jeszcze przed studniówkową zabawą skontaktowali się z nami tegoroczni maturzyści z Ekonomika. Przedstawili nam, jak sytuacja wygląda z ich perspektywy. - Kiedy zaczynaliśmy edukację w Ekonomiku, już na pierwszym zebraniu rodziców zostało powiedziane, że studniówka może odbywać się gdzie chcemy - przekazali nam. Maturzyści wiedzieli, że tradycją jest studniówka w szkole. Woleli jednak zorganizować zabawę w domu przyjęć. - Chcemy iść z biegiem czasu i unowocześnić ten najważniejszy dla nas dzień. Są jeszcze inne czynniki składające się na naszą decyzję, m.in. to, że organizacja imprezy w lokalu to mniejsze koszta, nie obsługują nas rodzice oraz uczniowie, nie musimy przygotowywać sali i sprzątać po całej imprezie - tłumaczyli. Dodają, że gdy przedstawili swoje stanowisko, zaczęły się schody. - Nasza decyzja nie spotkała się z akceptacją szkoły. Zebraliśmy podpisy całej społeczności szkolnej maturzystów oraz rodziców, jednak one nic nie wniosły. Podejmowaliśmy wiele prób dojścia do porozumienia, jednak szkoła nie jest chętna do współpracy ze swoimi uczniami. Jest nam bardzo przykro z sytuacji jaka wynikła. Chcieliśmy zachować oficjalny charakter tej imprezy, zaprosiliśmy dyrekcję oraz grono pedagogiczne. Dyrekcja bez wyjaśnień odrzuciła zaproszenie. Nauczyciele wyjaśnili nam, że bardzo chcieliby przyjść, jednak zostało im to zabronione. Padły słowa, że „do wyboru mają etat lub studniówkę” - nie kryją żalu uczniowie. To jeszcze nie wszystko. - Dostaliśmy również zakaz posługiwania się oficjalnym określeniem „Studniówka”.
Maturzyści przekazali nam również, że duży wpływ na ich decyzję miał czynnik finansowy. Zapytaliśmy, jaki jest koszt studniówki w szkole. 300 zł - tak nas poinformowali. Podobnie płacili za studniówkę w lokalu, ale tam za m.in. ozdobienie czy sprzątanie sali nie muszą już odpowiadać.
Pani dyrektor o tradycji...
Dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych w Wodzisławiu Maria Lach wyjaśnia, że z jej perspektywy sytuacja wygląda zupełnie inaczej. - Nie mam informacji, by uczniowie, kiedy zaczynali edukację w Ekonomiku, usłyszeli że można wybrać miejsce studniówki. Wręcz przeciwnie. Decydując się na daną szkołę wiemy, że ma ona swój charakter. Tradycją Zespołu Szkół Ekonomicznych jest to, że studniówki są organizowane w murach szkoły - podkreśla pani dyrektor.
... i przepisach
A co do samej inicjatywy uczniów? Dyrektor Maria Lach mówi, że w czerwcu ubiegłego roku zwrócili się do niej przedstawiciele klas maturalnych. - Poinformowali mnie, że podjęli decyzję o organizacji studniówki poza szkołą. Przedstawili też podpisane kilka miesięcy wcześniej umowy z lokalami („z lokalami”, bo wkrótce odbędzie się jeszcze jedna studniówka Ekonomika; z udziałem pozostałych klas - przyp. red.) - podkreśla pani dyrektor i dodaje, że nikt z wychowawców nie został zaproszony do uzgodnień, co było kluczowe dla dalszych decyzji rady pedagogicznej. Dlaczego?
Maria Lach wyjaśnia, że kwestia udziału grona pedagogicznego w ustaleniach co do studniówki jest niezwykle istotna. Teoretycznie gospodarzami studniówek są rodzice maturzystów, a nauczyciele - gośćmi. Jednak podczas studniówki nauczyciele nadal są w pracy i nic nie zwalnia ich z obowiązku pełnienia nadzoru nad jej przebiegiem oraz z zapewnienia uczniom bezpieczeństwa. - Ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że w przypadku wielu szkół studniówki są organizowane na zewnątrz. Tyle że te szkoły mają już wypracowane regulacje na ten temat. Tu należy pamiętać, że szkołę obligują pewne przepisy. Rada pedagogiczna jest zobowiązana zapewnić bezpieczeństwo. Poza tym każda szkoła podlega kontroli nadzoru pedagogicznego. My absolutnie nie chcemy decydować o przebiegu studniówki jako całości. Natomiast zawsze standardem było prowadzenie rozmów na temat studniówki z wychowawcami. Tutaj tego zabrakło. Nie było żadnych ustaleń z nami - ubolewa pani dyrektor, tłumacząc że uczniowie nie dali nauczycielom szansy na to, by uzgodnienia wypracować. Dodaje też, że terminy studniówek, o których poinformowali uczniowie, zahaczały o harmonogram egzaminów zawodowych oraz o ferie szkolne.
Pani dyrektor mówi, że nauczyciele nie dostali żadnego zakazu w kwestii wzięcia udziału w studniówkach, bo decyzja była wspólna. - Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Wszystkie spotkania z radą pedagogiczną są protokołowane. Żadnego zakazu nie było. Nauczyciele po prostu zostali potraktowani w taki sposób, że zostali pominięci w ustaleniach. I domyślam się, że to był powód dla którego nie wzięli udziału w studniówce. Bo nie mogliśmy stworzyć regulacji, które by jasno określały kto odpowiada za bezpieczeństwo uczniów - wyjaśnia.
Dyrektor Ekonomika odnosi się również do kosztów. - To jest bardzo poważny wątek. Chcę powiedzieć, że informacja o kosztach studniówki w wysokości 300 zł jest nieprawdziwa. Ale co najważniejsze, ani ja, ani nauczyciele nie decydujemy o kosztach studniówek. To nie jest po stronie szkoły. Odbywa się to tak, że jest powoływany komitet studniówkowy, w skład którego wchodzą m.in. rodzice uczniów. I to oni decydują o kosztach - zapewnia pani dyrektor. Dodaje, że w zależności od tego czy uczniowie i ich rodzice wybiorą tańszego czy droższego fotografa, tańsze czy droższe zaproszenia - wszystkie tego rodzaju decyzje składają się na koszt studniówki. - Rok temu była fotobudka, bo młodzieży na tym zależało. Ale to była decyzja zaakceptowana przez ich rodziców. Szkoła nigdy nie brała udziału u ustalaniu kosztów - zaznacza dyrektorka.
– Jako wychowawca i nauczyciel rozumiem i nawet pochwalam solidarność uczniów w tej sytuacji. Ale jako dyrektor nie mogłam postąpić inaczej. Są przepisy, których muszę przestrzegać - puentuje pani dyrektor.
Podziękowanie
Maturzyści nie zapomnieli podziękować podczas imprezy nauczycielom za ich trud edukacji. - W szkolnej rzeczywistości towarzyszyli nam w naszych sukcesach i porażkach. Pragniemy podziękować im za przekazaną wiedzę, za wyrozumiałość i cierpliwość. Jednocześnie szczerze przepraszamy za nasze niedociągnięcia i kłopoty, których czasem przysparzaliśmy - mówili uczniowie na studniówce w Pogrzebieniu. (mak), (juk)
Najnowsze komentarze