Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Muzyka musi być prawdziwa – sylwetka prof. Jana Wincentego Hawela

13.11.2018 00:00 sub

Według profesora Jana Wincentego Hawela, słuchanie muzyki jest dla człowieka tak samo ważne jak chleb i oddychanie. W wykładzie inauguracyjnym na katowickiej Akademii Muzycznej w 1993 roku podkreślał, że bez muzyki byłby nieszczęśliwy, gdyż ona ustala duchowo jego życie osobiste. Pochodzący z Pszowa kompozytor i dyrygent, przez z górą sześćdziesiąt lat swoją przebogatą działalność twórczą potrafił harmonijnie łączyć z pracą pedagoga, rektora uczelni i szefa renomowanych orkiestr.

Jan Wincenty Hawel urodził się w Pszowie 10 lipca 1936 r. Jego ojciec, choć bardzo zaangażowany w pracę na kopalni „Anna” (miał na koncie m.in. kilkadziesiąt wniosków racjonalizatorskich) żył także swego rodzaju „drugim życiem” – muzycznym. Jeszcze przed wojną prowadził amatorskie zespoły muzyczne w niedalekiej Olzie, a także grywał jako skrzypek na weselach i innych uroczystościach. Kiedy zobaczył, że kilkuletni Jan Wincenty zaczyna sam uczyć się grać, udzielał synowi pierwszych muzycznych rad, kupił mu akordeon, a później fortepian.

Dziewięcioletni kompozytor

Dzieciństwo przyszłego profesora przypadło na trudne czasy wojny, a później stalinizmu. Mimo to, już jako kilkulatek grywał na akordeonie, fortepianie i skrzypcach. Pierwsze utwory skomponował w wieku 9 lat. Były to mazurki, polonezy, sonatiny i serenady.  – Kiedy przeglądałem je po latach, ze zdumieniem stwierdziłem, że jak na kompozytorskiego samouka były całkiem poprawne – wspomina artysta. W jego wdzięcznej pamięci pozostali także pierwsi nauczyciele muzyki. – U Wiktora Deutschmanka uczyłem się gry na akordeonie i skrzypcach. Żona dyrektora szkoły podstawowej pani Ruta Michalska i Józef Latocha to byli moi pierwsi nauczyciele fortepianu. Grę na skrzypcach ćwiczyłem też u kapelmistrzów orkiestr dętych - Augustyna Koczego i Antoniego Kowacza. Natomiast gry na organach uczyłem się sam, ćwicząc w miejscowym kościele.

W latach 1948 – 1958, jako skrzypek zespołu orkiestrowego, brał udział w przedstawieniach operetkowych i teatralnych wystawianych przez zespół, który prowadził działalność artystyczną w ramach Towarzystwa Śpiewu „Paderewski” w Pszowie. W latach 1949 – 1953 należał do kwartetu smyczkowego z Pszowa (Koczy, Hawel, Szłapka, Turek). Równocześnie w okresie 1949 – 1954 pełnił funkcję akompaniatora Zespołu Tańca Ludowego w Pszowie.  W wieku 16 lat (1952) nawiązał współpracę z Chórem Kościelnym pod wezwaniem św. Cecylii przy kościele parafialnym w Pszowie (obecna bazylika Narodzenia Najświętszej Marii Panny). Na początku był drugim dyrygentem, a w latach 1961 – 1973 stał na czele „Cecylii” jako dyrygent i kierownik artystyczny.

Vivat Akademia!

W 1956 r. rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach (obecnie Akademia Muzyczna im. Karola Szymanowskiego). Dostał się do niej dzięki wielkiej determinacji, ale przede wszystkim docenionym przez władze uczelni umiejętnościom muzycznym, gdyż przyjmowano wtedy wyłącznie absolwentów szkół muzycznych, a młody Hawel był po liceum ogólnokształcącym. Studia ukończył uzyskując aż trzy dyplomy. Równolegle ze studiowaniem angażował się w kolejne aktywności muzyczne. Od 1960 roku przez trzy lata prowadził Zespół Pieśni i Tańca „Zagłębie”, a od 1961 roku, przez dwa lata, kierował Zespołem Pieśni i Tańca Ziemi Rybnickiej w Rybniku oraz Chórem Mieszanym Towarzystwa Śpiewu „Paderewski” w Pszowie.  W 1963 r. roku został kierownikiem artystycznym i dyrygentem Chóru Męskiego „Hejnał” przy Domu Kultury Kopalni Węgla Kamiennego „Wujek” w Katowicach (na czele chóru stał aż do stanu wojennego w 1981 r.).

W 1968 roku rozpoczął pracę w macierzystej uczelni, przechodząc wszystkie szczeble kariery naukowej aż do stopnia profesora zwyczajnego (1993). Równolegle pełnił m.in. funkcje prodziekana, dziekana, kierownika katedry oraz rektora uczelni (przez cztery kadencje). Po raz pierwszy w dziejach Akademii Muzycznej został w sposób demokratyczny wybrany rektorem tej uczelni w 1981 roku – w okresie strajków, niepokojów, a później stanu wojennego. Słowo „wybranym” jest bardzo ważne, bo wcześniej rządzących uczelnią partia „przynosiła w teczce”. – Ja się nie pchałem na tę funkcję, nawet mi to przez myśl nie przeszło – wspomina. – Ten pierwszy wybór był całkowicie spontaniczny, moją kandydaturę zaproponowali koledzy z uczelni oraz studenci, w ogóle nie uzgadniając tego wcześniej ze mną. W czasie burzliwego zebrania, które miało wyłonić rektora, powiedzieli mi wprost: „Nie rozejdziemy się, jeśli się nie zgodzisz”. I ja zgodziłem się właśnie dlatego, że to był wybór demokratyczny. Wszyscy studenci zagłosowali na mnie.

Urząd rektora piastował w latach 1981 – 1987 (pierwsza i druga kadencja) oraz 1990 – 1996 (trzecia i czwarta). W 1987 r. otrzymał tytuł naukowy profesora nadzwyczajnego sztuki muzycznej, a w 1993 r. został mianowany na stanowisko profesora zwyczajnego w Akademii Muzycznej w Katowicach.

Śląska Academy of St. Martin in the Fields

Mimo bardzo absorbującej działalność kompozytorskiej i pedagogicznej, Jan Wincenty Hawel przez wiele lat był związany z dwoma renomowanymi zespołami orkiestrowymi. W 1975 roku objął funkcję kierownika artystycznego i dyrygenta orkiestry symfonicznej Akademii Muzycznej, którą prowadził przez 31 lat (w tym, od 2002 do 2006 roku jako dyrektor Akademickiej Orkiestry Symfonicznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach). Równocześnie w 1981 roku założył Śląską Orkiestrę Kameralną Filharmonii Śląskiej w Katowicach, którą także kierował do 2006 roku, a której do dziś jest Szefem Honorowym). Orkiestra ta z niezliczonymi sukcesami występowała w najważniejszych ośrodkach kulturalnych w Polsce, a także w wielu prestiżowych salach koncertowych Europy. Bywało, że zagraniczni recenzenci porównywali kierowany przez Hawela zespół do słynnej na całym świecie brytyjskiej orkiestry kameralnej Academy of St. Martin in the Fields.

Muzyka musi być prawdziwa

Wśród wielu rodzajów aktywności zawodowej artysta zdecydowanie na pierwszym miejscu stawiał komponowanie. W jego imponującym dorobku kompozytorskim znajdziemy ponad 155 utworów opusowanych, liczne juwenalia oraz ok. 250 opracowań muzycznych. Na pewno nie jest to muzyka „lekka, łatwa i przyjemna”, pisana pod gust masowej publiczności. Czy ta swoista „trudność” to świadomy zamiar kompozytora? – To skomplikowana sprawa – zastrzega prof. Hawel – Ja bardzo chcę moją muzyką nieść radość słuchaczom, ale bez schlebiania takim gustom, które są mi obce. Nie interesuje mnie tani blichtr, pisanie pod publiczkę. Moja muzyka wyraża mnie. Kiedy ją komponuję, nie myślę komu się spodoba, a komu nie. Nie myślę, czy będzie łatwa czy trudna do zagrania. Poza tym odbiór muzyki to sprawa bardzo indywidualna, osobista, może nawet intymna. Każdy słyszy i odczuwa ją inaczej, nie zawsze da się ją opisać słowami „trudna” czy „łatwa”. Kompozytor podkreśla, że zabójcą muzyki jest nie tylko wszechogarniająca komercjalizacja, szukanie przebojów czy kult masowości, ale także brak odpowiedniej edukacji muzycznej, w tym przygotowywania młodzieży do percepcji muzyki. W jednym z wywiadów w miesięczniku „Pszowik” (zapytany o to, jaka powinna być muzyka), kompozytor odpowiedział: „Prawdziwa. Za dużo jest mało ważnych, płytkich utworów. Stąd tak bardzo cenię Bacha, Mozarta, Beethovena, Chopina… I oczywiście wielkich współczesnych spadkobierców, takich jak Ives, Varese, Schönberg, Berg, Strawiński, Bartok, Szostakiewicz, Szymanowski, Lutosławski, Szabelski…”

Jan Wincenty Hawel uważa, że bez tej „prawdziwej” muzyki nie ma radości życia, a ona sama jest gwarantem ludzkiej szczęśliwości i wolności. Ma ona dla niego moc kreującą, determinującą wszystko. Jest siłą, która daje mu radość i wolność, a także stanowi najlepsze antidotum na bezsens bezmyślnej egzystencji i różne bezwartościowe pokusy. Jako człowieka i kompozytora fascynują go relacje człowieka z Bogiem, przenikanie się wiary i kultury, wiary i rozumu. – Dla mnie muzyka to swoiste „charyzmaty”, które głoszą chwałę Najwyższemu, to wielkie przymierze ze Stwórcą. Muzyka i modlitwa się wzajemnie przeplatają. Mogę powiedzieć, że muzyka jest sercem mojej wiary – podkreśla.

Gloria Dei, Gloria Artis

Ta wiara splata się z muzyką w wielu utworach kompozytora, także tych podarowanych jego rodzinnemu miastu. W 2008 roku skomponował „Hymn do Matki Boskiej Pszowskiej Uśmiechniętej” na chór mieszany do słów innego „pszowika” księdza Jerzego Szymika. Cześć Matce Boskiej Pszowskiej oddaje też jego kompozycja „Fanfara per organo” z 2011 roku. Mimo związania swego dorosłego życia na stałe z Katowicami i sukcesów odnoszonych w kraju i za granicą, nie zapominał o swej „małej ojczyznie” także jako dyrygent, uświetniając swymi występami wiele miejskich uroczystości i koncertów, zwłaszcza w pszowskiej bazylice. W dowód wdzięczności w 2017 roku Rada Miasta Pszowa nadała Janowi Wincentemu Hawlowi Honorowe Obywatelstwo Miasta Pszów. Warto w tym miejscu dodać, że rok wcześniej, podczas jubileuszowego koncertu z okazji 80-lecia urodzin kompozytora w Filharmonii Śląskiej (22 kwietnia 2016 r.), został on odznaczony Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis”, nadanym mu przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jan Wincenty Hawel „jest bez wątpienia jedną z najbardziej charakterystycznych, najwybitniejszych dziś osobistości życia muzycznego nie tylko na Śląsku” – podsumował w jednej z audycji radiowych Ryszard Gabryś, znany kompozytor i teoretyk muzyki. Arkadiusz Gruchot

Część wypowiedzi J.W. Hawela pochodzi z wywiadu udzielonego autorowi do książki „Ludzie tworzą historię. Dwadzieścia lat Powiatu Wodzisławskiego”, Racibórz 2018.

Jan Wincenty Hawel urodził się w Pszowie 10 lipca 1936 r. w rodzinie górniczej. W roku 1954, po ukończeniu LO w Rydułtowach uczył się w Państwowej Szkole Muzycznej w Rybniku. W 1956 r. rozpoczął studia w obecnej Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, które ukończył uzyskując trzy dyplomy: w 1960 r. – artysty muzyka w zakresie pedagogiki muzycznej i prowadzenia zespołów wokalnych i wokalnoinstrumentalnych, w 1964 r. – w klasie kompozycji u prof. Bolesława Szabelskiego i w 1967 r. – w klasie dyrygentury doc. Karola Stryji. W macierzystej uczelni przeszedł wszystkie szczeble kariery naukowej aż do stopnia profesora zwyczajnego (1993) oraz pełnił m.in. funkcje prodziekana, dziekana, kierownika katedry oraz rektora uczelni (przez cztery kadencje). Na jego dorobek kompozytorski składa się ponad 155 utworów opusowanych, liczne juwenalia oraz ok. 250 opracowań muzycznych. Wśród nich są kompozycje orkiestrowe (w tym 7 symfonii), kameralne z 6 kwartetami smyczkowymi, solowe, wokalno-instrumentalne (w tym dwa wielkie oratoria) i dzieła chóralne. Utwory J.W. Hawela były wielokrotnie wydawane przez krajowe wydawnictwa muzyczne i wykonywane w salach koncertowych Europy, Azji i USA. Jest laureatem 29 nagród w konkursach kompozytorskich oraz wielu innych nagród artystycznych.

  • Numer: 46 (939)
  • Data wydania: 13.11.18
Czytaj e-gazetę