Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Duży kaliber: Muzułmanin podpala samochody w Radlinie?

07.02.2017 00:00 red.

Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu postawiła zarzuty mężczyźnie, który miał podpalić auta należące do mieszkanki Radlina. Tunezyjczyk ma się mścić za ochrzczenie jego dziecka.

Sprawę nagłośnił detektyw Krzysztof Rutkowski, informując, że objął rodzinę ochroną z powodu bezradności organów ścigania. – Obejmujemy ochroną dom w Radlinie gdzie mieszka prześladowana Polka, jej dziecko i rodzina. Nasi uzbrojeni ludzie od tej chwili są gwarantem bezpieczeństwa i spokoju tej zastraszonej kobiety. Mężczyzna musi się liczyć z ciężkimi konsekwencjami jeśli zechce zbliżyć się do tego rejonu – zapowiada Krzysztof Rutkowski.

Zemsta małżonka

– Spalił nam już trzy samochody. Najpierw chevroleta, potem volkswagena lupo i w tym samym dniu wiosną 2016 r. próbował spalić volkswagena sharana. Wtedy sharana udało nam się ugasić, ale podpalacz powrócił pod nasz dom 23 grudnia 2016 r. i jak widzimy na filmie oblał benzyną auto już tak dokładnie by je skutecznie spalić – tłumaczy kobieta. Poszkodowana kobieta to Katarzyna K. mieszkanka Radlina. Tunezyjczyk, który miał dokonać podpaleń to jej były mąż. Poznała go podczas pierwszego w życiu wyjazdu za granicę do Tunezji na wczasy. Zauroczył ją i chciał z nią zamieszkać w Polsce.

Przeprowadzka do Radlina

Wkrótce wzięli ślub, zamieszkali razem na Śląsku. Tunezyjczyk otrzymał obywatelstwo Polskie, a na świat przyszła ich córeczka. – Kiedy otrzymał polski paszport życie stało się koszmarem. Teoretycznie mieszkał na Śląsku, a w praktyce zaczął pracować w Austrii i Niemczech, a mnie traktować i dziecko traktować w okrutny sposób na wzór muzułmański – tłumaczy Pani Katarzyna. Córeczka zaczęła się go panicznie bać do tego stopnia, że polski sąd zakazał mu zbliżania się do dziecka – pokazuje orzeczenie Sądu Rodzinnego z Wodzisławia Śląskiego. Kiedy okazało się, że nie może zabrać dziecka do Tunezji, a Pani Katarzyna skutecznie się z nim rozwiodła choć on odgrażał się, że rozwodu nie da, zaczął się mścić. – Zrobił to co zapowiadał. Spalił trzy samochody i polskie organy ścigania nie są w stanie go aresztować – tłumaczy Pani Katarzyna. Kobieta obawia się faktu, że ochrzciła dziecko. – On mi tego nie wybaczy i właśnie za to jest gotowy mnie zabić. Zapowiedział mi tuż po urodzeniu, że córka będzie muzułmanką i absolutnie ma zakaz wychowania chrześcijańskiego – mówi przestraszona Pani Katarzyna.

Usłyszał zarzuty

Kobieta zwróciła się do detektywa, bo jak tłumaczy odmówiono przyznania jej policyjnej ochrony. – Sprawa tego małżeństwa przewija się w naszych aktach od około dwóch lat – przyznaje prokurator Marcin Felsztyński, szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim. – Obecnie prowadzimy śledztwo w sprawie podpalenia w grudniu ubiegłego roku. Rodzina pani Katarzyny twierdzi, że na nagraniu z monitoringu rozpoznała szwagra. Mężczyzna został przesłuchany, stawia się na wszystkie wezwania policji i prokuratury. Postawiliśmy mu zarzuty, jednak on się nie przyznaje. Jako swoje alibi przedstawia wpisy w paszporcie, z których wynika, że w momencie pożaru nie przebywał w Polsce – tłumaczy prokurator.

(acz)

  • Numer: 6 (846)
  • Data wydania: 07.02.17
Czytaj e-gazetę