Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

W Czyżowicach dyskutowali o śląskich kolejach

03.12.2013 00:00 red

Kiedyś pociągi mknęły z Chałupek do Rybnika 80 km/h

CZYŻOWICE W ramach VI zjazdu Akademii Morawskich Wrót 22 listopada w Czyżowicach spotkali się miłośnicy kolei. Okazją była prezentacja książki Dawida Kellera pt. „Dyrekcja Okręgowa Kolei Państwowych w Katowicach w latach 1922-1939. Geneza, podstawy prawne, organizacja i funkcjonowanie”.

Zaproszony przez inicjatora Akademii Daniela Jakubczyka autor książki opowiadał o mitach i faktach, dotyczących funkcjonowania PKP w okresie międzywojennym. Przedstawił fakty, z których wynikało, że PKP nie była tak doskonałą instytucją za jaką zwykło się ją uważać. Podkreślał niespotykany stopień jej zbiurokratyzowania. PKP jako największy pracodawca w międzywojennej Polsce, zatrudniający bez mała 180 tys. ludzi była jednym z istotnych elementów polityki. Stąd też podlegała różnym grupom interesu, co było wynikiem niezrealizowanej komercjalizacji kolei. Mimo licznych wad miała swoje sukcesy, widoczne chociażby na Śląsku, gdzie w ciągu kilkunastu lat udało się poprawić i tak już całkiem bogatą w porównaniu z innym regionami scalonej Polski sieć kolejową. - PKP dysponowała również dobrym PR. Bardzo dbała o dobre postrzeganie jej w społeczeństwie, co zresztą było zabiegiem udanym – mówił Keller. Do dziś funkcjonuje mit, że wedle przyjazdów i odjazdów pociągów w II RP można było nastawiać zegarki. Obecna PKP raczej tak chwalebnych mitów po sobie nie pozostawi. O czym przekonywali inni goście spotkania.

Z Rybnika do Chałupek 80 km/h

Mieszkańców naszego regionu najbardziej interesowały informacje przekazane przez Stowarzyszenie Rozwoju Kolei Górnego Śląska. Przedstawiciel stowarzyszenia mówił o planach dotyczących inwestycji i rozkładów jazdy na liniach w naszym regionie. Najwięcej miejsca poświęcił linii Rybnik-Wodzisław-Chałupki. - Odcinek Wodzisław-Chałupki ma zostać zmodernizowany do końca 2014 roku. W Czyżowicach powstanie peron. Będzie to przystanek z wiatą – mówił Adam Gajda ze Stowarzyszenia Rozwoju Kolei Górnego Śląska. W ramach inwestycji nie będzie przystanku Wodzisław-Centrum, który planowano naprzeciwko powstającej galerii Karuzela. Ten temat jednak nie jest do końca zamknięty. - Wszystko zależy od determinacji włodarzy miasta. Jeśli będą naciskać to w przyszłości powstanie takiego przystanku jest możliwe, tyle że nie w ramach inwestycji, która zakończy się do końca 2014 roku – mówi Gajda. Nieco dłużej, bo do lipca 2015 roku potrwać ma modernizacja odcinka Wodzisław-Rybnik. Po modernizacji pociągi będą mogły jeździć na tej linii z prędkością 80 km/h. Obecnie jest to ledwie 30 km/h. Jak tłumaczył Gajda wyższa prędkość np. 120 km/h nie jest możliwa ze względu na geometrię trasy, która jest stosunkowo kręta. I tak jednak jest szansa, że na linię trafią pociągi międzynarodowe.

Brak wsparcia lokalnych władz

Swoje wystąpienie miał również Jan Psota z Towarzystwa Entuzjastów Kolei, który przedstawił stan linii kolejowych, których obecnie PKP nie użytkuje. Te do pewnego czasu były permanentnie rozkradane. Obecnie dzięki działaniom patrolowym TKE udało się nieco zahamować ten proceder. Ale w zachowaniu linii przydałoby się również wsparcie lokalnych władz. Na to zdaniem Psoty trudno jednak liczyć. - Kiedy dowiedziałem się, że PKP chce wyłączyć bocznicę w Bełsznicy, pytałem w urzędzie gminy w Gorzycach jakie działania wykonają urzędnicy by bocznicę uratować. Dostałem odpowiedź, z której wynikało, że nie robią nic, bo koleje to nie ich działka – mówi Psota.

(art)

  • Numer: 49 (682)
  • Data wydania: 03.12.13