Sobota, 1 czerwca 2024

imieniny: Jakuba, Hortensji, Gracjany

RSS

Alkohol i pornografia to najczęstsze powody rozpadu małżeństw

24.01.2012 00:00 red

Małżonkowie, którzy przez lata bardzo się poranili nie potrafią ze sobą rozmawiać

Urszula Drapacz od 23 lat pracuje w Poradni Życia Rodzinnego, działającej przy parafii Chrystusa Króla w Czyżowicach. Do Poradni przychodzą głównie narzeczeni, którzy chcąc zawrzeć ślub kościelny zobowiązani są do 2 wizyt w Poradni. – Kiedy mówię im, że uczucia są co prawda prawdziwe, ale krótkotrwałe i niezależne od nas, i że nie można na nich budować małżeństwa, to widzę jak oczy moich słuchaczy  robią się coraz większe – mówi pani Urszula. Podkreśla, że największe znaczenie odgrywa w życiu małżonków sfera duchowa. Dojrzały człowiek potrafi podporządkować jej ciało i uczucia. To w niej powstają tzw. akty woli: „chcę być z tobą, kocham cię, pomimo, że mnie zraniłeś”.

Mężczyźni przychodzą częściej

Do czyżowickiej Poradni co roku przychodzi zaledwie kilka osób, które chcą ratować swoje małżeństwo. Rozpada się, bo on albo ona pije. Uzależnienie od alkoholu to wciąż główna przyczyna rozpadu małżeństw. Co ciekawe, do poradni często przychodzą mężczyźni, których małżeństwo się rozsypało. Chcąc je ratować przełamują bariery, wstyd i szukają pomocy specjalistów.

Pani Urszula zauważa, że zaraz po alkoholu drugim czynnikiem destrukcyjnie wpływającym obecnie na małżeństwo jest uzależnienie od pornografii. Dużym problemem jest także uzależnienie od internetu. Nierzadko przyczyną rozpadu małżeństwa są także teściowie, którzy wtrącają się w życie młodych, burząc ich związek. W przypadku uzależnień pomóc może fachowa opieka psychologa, do którego kierowana jest dana osoba. W przypadku teściów najlepiej byłoby wyprowadzić się z takiego domu i przenieść „na własne śmieci”. Ale przecież nie zawsze jest to możliwe.

Brakuje rozmowy

Ale w grę nie musi wcale wchodzić uzależnienie, by małżeństwo zaczęło się chwiać. – Ludzie potrzebują dialogu, a o ten w małżeństwach często jest bardzo trudno – mówi Urszula Drapacz. – Małżonkowie, którzy przez lata bardzo się poranili nie potrafią ze sobą rozmawiać, wzajemnie się wyzywają i oskarżają o całe zło. Kiedy widzę, że rozmowa z obojgiem nie pomaga, to wtedy kieruję takie osoby na terapię indywidualną. Czasem wystarczy kilka spotkań, a czasem pół roku, czy rok.

Jedną z form takiej terapii jest „Żywa nadzieja” – spotkania z psychologiem organizowane m.in. w Rybniku i Bielsku. Inną formą terapii mogą też być kursy ewangelizacyjne. Formą budowania relacji małżeńskich i miłości może być przynależność do wspólnot parafialnych czy grup modlitewnych. Obecnie modny jest kurs ewangelizacyjny „Alfa”, który rozpoczął się właśnie w Chwałowicach i Godowie.

Kocham cię, dlatego posprzątam mieszkanie

Urszula Drapacz, wymieniając czynniki małżeńskiego szczęścia, jakimi są dialog i codzienne podejmowanie decyzji dobrych dla drugiej osoby, dodaje do nich modlitwę. – To ona umacnia sferę ducha, od której zależy podejmowanie dobrych wyborów: „kocham cię, ślubowałem ci  i dlatego chcę ci przebaczyć, dlatego dziś posprzątam mieszkanie, dlatego wybieram ciebie pomimo, że ktoś inny mi się podoba, dlatego rezygnuję z wchodzenia na pornograficzne strony w internecie, czy  rezygnuję z picia z kolegami. Tego typu postawa buduje na nowo więź emocjonalną i dojrzałą miłość.

(abs)

  • Numer: 4 (585)
  • Data wydania: 24.01.12