Uczy polskiego nie tylko niemieckie dzieci
WODZISŁAW – BERLIN
Nauczycielkę z Wodzisławia wybrano spośród kandydatów z całej Polski
Joanna Danszczyk z Wodzisławia od 2003 r. pracowała w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Pszowie. Przed rokiem postanowiła wystartować w konkursie Ministerstwa Edukacji Narodowej i wziąć udział w programie pilotażowym, realizowanym w Berlinie. Po spełnieniu wszystkich formalności stanęła przed międzynarodową komisją. Jej kwalifikacje i doświadczenie doceniono. Wyjechała do Niemiec, by tam uczyć języka polskiego. Jest jedyną Polką uczestniczącą w przedsięwzięciu współfinansowanym przez senat Berlina. Jego realizacja potrwa jeszcze 3 lata.
Trudne początki
Pani Joanna pracuje w trzech szkołach. Uczy nie tylko młodych Niemców, ale i dzieci z Turcji, czy Bośni. Przyznaje, że początki były ciężkie. – Nie zdawałam sobie sprawy, że w Berlinie tak trudno o mieszkanie. Kiedy udało się je zdobyć musiałam przyzwyczaić się do trybu pracy. Uczę ok. 4 godziny dziennie, jednak drugie 4 to czasem okienka, a więc w szkole jestem 8 godzin. U nas w szkole to raczej niespotykane. Poza tym placówki oddalone są od siebie nawet 30 km. Na dotarcie na miejsce mam niewiele czasu pomiędzy lekcjami – mówi wodzisławianka.
Nie jesteśmy gorsi
Z nauczycielką spotkaliśmy się w ubiegłym tygodniu. Przyjechała w rodzinne strony, ponieważ w Niemczech trwa obecnie dwutygodniowa jesienna przerwa w nauce. – Rok szkolny wygląda tam nieco inaczej, choć generalnie nauki jest tyle samo. Krótsze są wakacje letnie – trwają 6 tygodni, zimowe związane z Bożym Narodzeniem tydzień, natomiast przerwa wielkanocna wynosi dwa tygodnie – wyjaśnia Joanna Danszczyk. Dodaje, że warunki techniczne pracy w szkole odpowiadają tym w naszym kraju. – Polskie placówki niczym nie odbiegają od tych niemieckich zarówno pod względem wyglądu budynków jak i wyposażenia w pomoce dydaktyczne – dodaje nauczycielka.
(raj)
Najnowsze komentarze