Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Lekarze z Wodzisławia lecą do Paragwaju pomagać Indianom

01.02.2011 00:00 raj
Biorą ze sobą 600 kg leków, tłumacza i swoje doświadczenie, które dla tubylców może okazać się bezcenne.

Trzech lekarzy, ksiądz i licealista, 21 lutego wybierają się do Paragwaju. W okolicach miasta Guarambare, położonego 80 km od stolicy Asunción, będą leczyć m.in. Indian plemienia Guarani, którzy nie mogą liczyć na opiekę państwa. Umieralność w tej grupie społecznej jest wyjątkowo duża.  Zwykłe z pozoru zakażenia, czy niegroźne dla nas infekcje, w przypadku miejscowych są często zabójcze.

Licealista będzie tłumaczem

Pomysł wyjazdu zrodził się w połowie ubiegłego roku. – Przyjechał do mnie kolega – Grzegorz Adamczyk, franciszkanin. Pracuje na misji w Paragwaju. W luźn ej rozmowie wspomniał, bym przyjechał do niego z lekarzami. Nie krył, że ich pomoc byłaby dla wielu tubylców zbawienna – mówi ks. Wojciech Grzesiak, kapelan Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu–Zdroju. Propozycję szybko podchwycił Tomasz Pohaba, anestezjolog pochodzący z Wodzisławia. Po wstępnych rozmowach utworzyła się pięcioosobowa grupa. Do wspomnianej dwójki dołączyła Iwona Ptasiński, pediatra z Wodzisławia, Grażyna Adamek, internistka z Jastrzębia i Bartek Fojcik z Knurowa, uczeń Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Rybniku. W Ameryce Południowej będzie tłumaczem. 

Chcemy się odwdzięczyć

Ekipa śmiałków pracować będzie w Paragwaju 5 tygodni. Na miejscu będą współpracować z franciszkanami.  Co skłoniło ich do wyjazdu? – Może to zabrzmi banalnie, ale po prostu chcemy pomóc tym ludziom – mówi Tomasz Pohaba. – Często przychodzi mi do głowy refleksja, że my w Europie mamy niemal wszystko. Znajdujemy się w świetnej sytuacji. Możemy korzystać m.in. z rozwoju cywilizacji i opieki medycznej. Pomyślałem, że warto się za to odwdzięczyć i pracować bezinteresownie dla innych – dodaje anestezjolog.

Pomogli sponsorzy

Za uczestnikami wyprawy kursy medycyny tropikalnej, niezbędne szczepienia i dokształcenie się w temacie zwyczajów ludności Paragwaju. Bez przychylności pracodawców lekarzy i wsparcia sponsorów wyprawa nie doszłaby do skutku. Opłacili m.in. szczepienia i podarowali leki, które medycy zabiorą ze sobą – łącznie 600 kg. Cześć z nich zostanie wysłana już wcześniej.

To dopiero początek…

Z sygnałów przekazywanych przez franciszkanów wynika, że Paragwajczycy od dłuższego czasu wyglądają Polaków, którzy nie zamierzają poprzestać na jednej misji. – Naszym celem są wyjazdy cykliczne kilku grup lekarzy, tak by ta pomoc trwała nieprzerwanie. Marzy się nam także stworzenie w Paragwaju punktu medycznego. Mogłoby to być ambulatorium chirurgiczno–ginekologiczne, które zaspokajałoby część potrzeb miejscowej ludności – mówi ks. Grzesiak.

Rafał Jabłoński

  • Numer: 5 (534)
  • Data wydania: 01.02.11