Waży się przyszłość szefa komunalki
Ostry anonim na władze Pszowa i pełniącego obowiązki kierownika Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej trafił do redakcji „Nowin Wodzisławskich”. – Choć pismo adresowane jest do mnie, jest tak naprawdę kolejnym personalnym atakiem na p.o. kierownika Leszka Piątkowskiego. Tutaj cały czas są historyczne zaszłości personalne i wzajemnego piętnowania się pana Piątkowskiego z jego oponentami i na odwrót – komentuje Tomasz Dzierżawa, zastępca burmistrza Pszowa.
Powołany politycznie?
Z pisma wynika, że decyzją burmistrza Marka Hawla od blisko półtora roku zakład prowadzi jako p.o. kierownika człowiek nie spełniający podstawowego ustawowego wymogu, jakim jest posiadanie wyższego wykształcenia. Leszek Piątkowski miał zostać powołany ze względów politycznych, a nie merytorycznych. Z pisma można wywnioskować, że obecny stan rzeczy jest na rękę burmistrzowi. Co prawda ogłosił dwa konkursy na stanowisko kierownicze, ale tak zawyżył wymogi, by nie znalazł się nikt, kto zastąpiłby Piątkowskiego.
Jest luka prawna
Burmistrzowie nie zgadzają się ze słowami, że naruszyli przepisy powierzając Leszkowi Piątkowskiemu kierownicze stanowisko. Raczej wykorzystali lukę prawną. – Nie ma przepisu, który wprost określałby wymogi dla osób pełniących obowiązki – mówi Tomasz Dzierżawa. Przepisy nie określają również, jak długo ktoś może być „p.o.”, ani jak często należy organizować konkursy na kierownicze stanowisko. Tymczasem z anonimu wynika, że wojewódzki sąd administracyjny wyrokiem z grudnia 2008 roku uznał stosowanie formuły „p.o.” za omijanie przepisów dotyczących kwalifikacji i organizowania konkursów. – Przytoczony tam wyrok jest rozstrzygnięciem indywidualnym, które nie musi rzutować na inne sytuacje. Wyrok nie jest źródłem prawa – tłumaczy zastępca burmistrza.
Wysłany do wojewody
Czy w ten sam sposób podejdzie do tematu wojewoda śląski, do którego również wysłano anonim? Stanisław Nowak, dyrektor wydziału nadzoru prawnego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego mówi, że osoba pełniąca obowiązki na kierowniczym stanowisku, musi spełniać te same ustawowe kryteria, co pełnoprawny kierownik. Nadzór prawny uchylał już zarządzenia burmistrza czy prezydenta o powołaniu na „p.o.” kierownika czy dyrektora, jeśli stwierdzał nieprawidłowości. Stanisław Nowak zdaje sobie jednak sprawę, że niełatwo znaleźć osobę spełniającą ustawowe wymogi, jak również doświadczoną i obeznaną w temacie. Tymczasem przy powoływaniu „p.o.” kierownika często trzeba działać szybko, by jednostka nie zostawała bez szefa. Tym niemniej niewykluczone, że nadzór przyjrzy się również sytuacji w Pszowie. Marek Hawel podchodzi do tego ze spokojem. – Moim zdaniem wojewoda nie ma podstaw do uchylenia mojego rozporządzenia – mówi burmistrz.
Był najlepszy
Marek Hawel tłumaczy, że powierzenie Leszkowi Piątkowskiemu funkcji kierowniczej nie było celem samym w sobie. – Naszym celem ostatecznym było uzdrowienie sytuacji finansowej zakładu budżetowego, która była bardzo zła. Przyjęcie kogokolwiek, żeby tylko wypełnić wymogi ustawowe, nie załatwiłoby sprawy Zakładu – wyjaśnia szef miasta. Zdaje sobie jednak sprawę, że przeciąganie w nieskończoność tego stanu rzeczy jest niewłaściwe. Dlatego zamierza w pierwszym półroczu ogłosić kolejny konkurs na kierownika ZGKiM. – Na pewno nie zrobię tego od razu tylko dlatego, że wpłynął donos – mówi Marek Hawel. – Przemyślimy kryteria, żeby trzeci raz nie powtórzyła się sytuacja, gdy nikt się nie zgłosił. Chociaż raz była chętna osoba, której zabrakło niewiele. Być może będzie chciała ponownie wziąć udział w konkursie. Natomiast na pewno nie stanie się to, o co chodzi autorom donosu, czyli usunięcie pana Piątkowskiego z zakładu. W pewnych rzeczach, które prowadzi od lat jest bardzo skuteczny – dodaje zastępca burmistrza.
Tomasz Raudner
Najnowsze komentarze