Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Zaproponuję zmiany w służbie zdrowia

07.12.2010 00:00 raj
O trudnej sytuacji szpitali powiatowych, współpracownikach z przeszłością i… miłości bliźniego rozmawialiśmy z Tadeuszem Skatułą, nowym starostą wodzisławskim.

WYWIAD – O dżentelmeńskiej umowie z szefem rady, współpracowniku z przeszłością i służbie zdrowia rozmawialiśmy z Tadeuszem Skatułą, nowym starostą

Zaproponuję zmiany w służbie zdrowia

Rafał Jabłoński: Dla obserwatorów życia samorządowego w powiecie zaraz po wyborach było jasne, że przy takim wyniku PO będzie Pan starostą. Niewielu jednak spodziewało się, że niemal wszyscy radni Pana poprą. Być może to zasługa Pana wyniku wyborczego, który był najlepszy spośród radnych powiatowych.

Tadeusz Skatuła: Rzeczywiście, tego się i ja nie spodziewałem. 24 głosy na 25 radnych to daje wielką satysfakcję. Jeśli chodzi o mój osobisty wynik wyborczy, to muszę powiedzieć, że w tym roku nie było go łatwo zdobyć. W samym Rogowie uzyskałem ponad 500 głosów, a konkurencję miałem jak nigdy przedtem. W okręgu startowało ze mną 5-6 osób, które są wartościowymi postaciami i znaczącymi dla lokalnej społeczności.

Bardzo dobry wynik otrzymał także Eugeniusz Wala wybrany ponownie na szefa rady powiatu, który reprezentuje Forum Samorządowe. To samo Forum, które ma w radzie tylko dwóch radnych – właśnie Walę i Adama Krzyżaka, byłego prezydenta Wodzisławia. Mimo to Wala został przewodniczącym. Podobno to efekt umowy jaką zawarł Pan z Walą jeszcze przed wyborami?

Przed wyborami ustaliliśmy, że będziemy współpracować. W nowej radzie jest 9 radnych poprzedniej kadencji. Aby skutecznie pracować musiałem postawić na ludzi najbardziej kompetentnych, dlatego nie ukrywam, że sam optowałem za tym, by Eugeniusz Wala był szefem rady. Postawiłem na fachowość. Poza tym znam go od 20 lat. Różnice, które uwidoczniły się między nami przed wyborami puszczam w niepamięć (Wala miał inne stanowisko co do przeprowadzki oddziałów szpitalnych – przyp. red.) i liczę na udaną współpracę. Ufam temu człowiekowi i myślę, że się nie zawiodę.  

Z pewnością ufa Pan również swoim najbliższym współpracownikom – wicestaroście Dariuszowi Prusowi i Zbigniewowi Seemannowi, który pełni funkcję członka zarządu.

Tak. Pan Prus zajmie się służbą zdrowia, natomiast Zbigniew Seemann ochroną środowiska, infrastrukturą techniczną i pomocą społeczną. Ja będę kontrolował pozostałe działy przyporządkowane staroście w myśl obowiązujących przepisów. Poza tym zajmę się strategią rozwoju powiatu i oświatą, która pochłania blisko połowę budżetu powiatu. 

Nie czuje Pan dyskomfortu pracując z panem Seemannem, byłym sekretarzem powiatu? Wspólnie z radnymi i starostą Rosołem usunęliście tego Pana ze starostwa, kiedy otrzymał prawomocny wyrok.

Rzeczywiście tak było. Uważam jednak, że najważniejsze są kompetencje, a człowiek nie może w nieskończoność cierpieć z powodu jednego błędu. Pan Seemann popełnił go przed laty będąc burmistrzem Rydułtów (podpisywał fikcyjne delegacje swojemu zastępcy – przyp. red.) i za niego odpokutował. Nie ma osób nieomylnych. 14 sierpnia 2006 r. usłyszał wyrok, a 15 lutego 2009 r. ten wyrok został wymazany. W myśl prawa osoba ta jest niekarana. Nie figuruje w rejestrze skazanych. Poza tym pan Seemann otrzymał najlepszy wynik w swoim okręgu wyborczym startując z 8 miejsca. Ponadto tym przyszedł do nas z funkcji samorządowej, pracował przecież w Urzędzie Miasta w Pszowie. 

Wróćmy na chwilę do służby zdrowia. Nie jest tajemnicą, że ma Pan swoje wizje funkcjonowania szpitali. Jakie zamierza Pan przeprowadzić zmiany?

Sytuacja jest bardzo trudna. Właśnie okazało się, że naszym szpitalom zaproponowano mniej pieniędzy na funkcjonowanie. Zaproponowany kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia w przypadku szpitala w Rydułtowach jest o pół miliona niższy w porównaniu z rokiem ubiegłym. W przypadku Wodzisławia o milion. Protestujemy, ale NFZ nie bardzo kwapi się do rozmów. Tak więc nie jest wesoło.

Możliwa jest prywatyzacja szpitali?

Nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania. Nie wiadomo bowiem co w zamian szpitale miałyby otrzymać. Skoro bardzo dobry dyrektor i menadżer szpitala w Rydułtowach nie potrafi w tych warunkach funkcjonować na plusie, to pytam się co zmieni prywatyzacja. Obawiam się, że nic, poza tym, że droga do likwidacji szpitali będzie krótsza. Szpital nie będzie zarabiał, to zniknie z rynku usług medycznych. Tak więc prywatyzacja w tym kształcie jaki znamy dzisiaj nie jest dobra. Inne rozwiązania wchodzą w grę. Myślę, że nowy zarząd powiatu szybko przygotuje nowe propozycje i przedstawi je radnym.

A konkretnie. Połączenie szpitali w jeden ZOZ?

Najpierw musimy wspólnie popracować i ustalić w jakim kierunku idziemy. O szczegółach poinformujemy, gdy opracujemy spójny program. Nie ukrywam, że liczę tutaj na wsparcie miast i gmin powiatu. Mam tutaj na myśli nie tylko bezpośrednie wsparcie finansowe, ale także chociażby rezygnację przez miasta z podatku od nieruchomości, który płacą szpitale. 

Wygląda na to, że służba zdrowia będzie budzić emocje przez kolejne lata. Przekonał się Pan jak ciężka to działka. Po co to Panu? Jako były zastępca dyrektora Urzędu Górniczego ma Pan sporą emeryturę.  Nie lepiej dać sobie spokój?

Biorąc pod uwagę zarówno emeryturę jak i dietę, która przysługiwałaby mi jako radnemu powiatowemu, Pana pytanie jest zasadne. Nie czuję się jednak wypalony zawodowo. Ta praca sprawia mi dużą przyjemność. Mimo zawirowań w służbie zdrowia i nieprzyjemnych dla mnie artykułów m.in. Pana autorstwa chcę po prostu pracować z ludźmi. Sprawia mi to wielką satysfakcję. Wierzę, że ta funkcja może być służbą wobec ludzi i tak staram się to pojmować.   

Każdy tak mówi. Każdy chce służyć ludziom…

Nie wiem jak Pana przekonać. Mogę powiedzieć jedynie, że największą radością jest dla mnie zachowanie ludzi, którzy najpierw proszą mnie o pomoc, często w drobnych sprawach, a potem przychodzą i po ludzku dziękują. To jest sens, dla którego jestem w tym miejscu.  

Nowy starosta, a więc z pewnością nowe propozycje w wielu kluczowych sprawach dla powiatu. Co ciekawego Pan szykuje?

Zamierzam kontynuować największe inwestycje drogowe, jak chociażby budowę drogi z Wodzisławia do Czyżowic oraz dojazdu do strefy gospodarczej w Godowie. Poza tym, planuję dokończenie termomodernizacji budynku Powiatowego Centrum Kształcenia Ustawicznego. Podejmę także dalsze działania związane z budową w Wodzisławiu kliniki kardiologii i uruchomieniem drugiej stacji dializ. Kolejne zadanie to nowa siedziba dla Powiatowego Urzędu Pracy.

Podobno PUP nie będzie przeniesiony na ul. Wałową do budynku po oddziale wewnętrznym wodzisławskiego szpitala.

Bierzemy pod uwagę inny wariant. Wykonaliśmy wstępny kosztorys i okazuje się, że przeniesienie PUP na Wałową kosztowałoby ok. 3 mln zł. Na to nas dzisiaj nie stać. W grę wchodzi drugie rozwiązanie. Mam tu na myśli zwiększenie powierzchni zajmowanych przez PUP obecnie. Jest taka możliwość, ponieważ zakład ubezpieczeń opuścił pomieszczenia w budynku sąsiadującym z PUP. 

Co ze współpracą z miastami i gminami powiatu? Do tej pory powiat sobie, a gminy sobie. Inwestycyjna Unia Gmin utworzona przez 5 miejscowości bez udziału starosty jest tego najlepszym przykładem.

Zamierzam to zmienić. Planuję odwiedzić każdego z wójtów i burmistrzów, a także prezydenta Wodzisławia w celu opracowania wspólnego projektu rozwoju powiatu. Chcę wdrożyć strategię zarządzania zmianami gospodarczymi. Poza tym wspólnie działać m.in. na rzecz budowy Drogi Głównej Południowej.

Skoro mówimy o współpracy, to proszę powiedzieć jaki wariant wodzisławski jest dla Pana korzystniejszy. Anna Białek czy Mieczysław Kieca? (rozmowa odbyła się przed II turą wyborów)

Myślę, że bez względu na to, kto z tej pary zostanie prezydentem, współpraca będzie się układać bardzo dobrze.

 

  • Numer: 49 (526)
  • Data wydania: 07.12.10