Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Piłkarze Odry grają jak z nut, a klub knebluje im usta

02.11.2010 00:00 art
Już dawno Odra nie wygrała tak łatwo i przekonująco. W sobotę pokonała KSZO 3:1.

Przed meczem z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski kibice zastanawiali się, czy Odra po porażce z ŁKS-em w Łodzi będzie w stanie wrócić na właściwe tory i kontynuować passę zwycięskich meczów na własnym terenie. Odpowiedź na te pytania dość szybko dał Andrzej Rybski. Najskuteczniejszy piłkarz Odry już w 10 min wkręcił w murawę dwóch obrońców KSZO i strzelił po długim słupku nie do obrony. W 14 min było już 2:0. Dynamiczną akcję prawą stroną boiska przeprowadził Koba Szalamberidze. Gruzin na wysokości 11 metra idealnie po ziemi dograł do Rybskiego, a ten posłał piłkę obok bramkarza KSZO.

Chmiest trafia po 4 latach

Około tysiąca widzów przecierało oczy ze zdumienia. Już dawno Odra tak szybko i pewnie nie zdobyła dwóch bramek. Zdumienie było jeszcze większe, kiedy w 22 min Łukasz Skrobacz dostał krzyżowe podanie od Szalamberidze. Młody i niewysoki pomocnik Odry mimo asysty obrońcy zdołał opanować piłkę i zgrać ją do lepiej ustawionego Marcina Chmiesta, który wpakował piłkę do siatki. Była to pierwsza od 4 lat bramka Chmiesta w ligowym spotkaniu. Ostatnią strzelił… na stadionie Odry, w ekstraklasie przeciwko Widzewowi Łódź.  Nic więc dziwnego, że zawodnik cieszył się niezmiernie po swoim trafieniu. Do końca przerwy Odra przeważała, ale grała już ostrożniej i nie atakowała bramki tak zaciekle.

Gol tylko honorowy

W drugiej połowie Odra mocno cofnęła się na własną połowę, przez co to goście byli częściej w posiadaniu piłki. Dość szybko przełożyło się to na wynik. W 49 min drużyna gości wykonywała rzut rożny, najwyżej do piłki wyskoczył Michał Stachurski nie dając Michałowi Buchalikowi szans. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Odra pilnowała, by nie stracić kolejnych bramek, a KSZO nie bardzo miało pomysł, by przedrzeć się przez mądrze grającą defensywę gospodarzy.

Nam mówić zakazano

Po meczu dziennikarze pytali piłkarzy, czy zmieniło się coś w kwestii zaległości finansowych, jakie władze klubu mają względem zawodników. Żeby było śmieszniej, władze klubu zagroziły piłkarzom karami finansowymi za opuszczenie w ramach protestu jednego z treningów. – Dostaliśmy zakaz mówienia na temat spraw finansowych – odpowiedział zapytany o nie Andrzej Rybski. – Pierwsze słyszę, że wydano taki zakaz, dlatego trudno mi to komentować – mówi pytany o sprawę Bolesław Pluta, kierownik sekcji piłki nożnej.

Artur Marcisz

  • Numer: 44 (521)
  • Data wydania: 02.11.10