Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Tej decyzji nie żałuję

15.12.2009 00:00
Były piłkarz Odry wybrał karierę prawnika.
Rok temu zawiesił piłkarskie buty na kołku. Nie został trenerem młodzieży, menadżerem ani piłkarskim skautem. Przemysław Pluta za pół roku skończy aplikację radcowską i mimo, że mógłby jeszcze kopać piłkę na zawodowym poziomie, zostanie radcą prawnym.
 
Karierę zakończył w Marklowicach
 
Wychowanka Odry Wodzisław spotkaliśmy w Urzędzie Gminy w Godowie, gdzie pełni praktykę radcowską. Dawno sprecyzował życiowe cele i plany – najpierw piłka, później praca w zawodzie prawnika. W wieku 16 lat rozpoczął treningi z drużyną Odry, która akurat walczyła o historyczny awans do ekstraklasy. Dwa lata później w sezonie 1996/1997 zadebiutował w meczu ekstraklasy. W kolejnych 6 sezonach rozegrał w sumie 110 meczy na boiskach I ligi, strzelając 4 gole. Najlepszą część kariery spędził w barwach klubu z Bogumińskiej, gdzie rozegrał 101 spotkań. Grał również w GKS–ie Katowice, Podbeskidziu Bielsko Biała, i mniejszych klubach IV ligi. Rok temu zakończył karierę w Polonii Marklowice.
 
Ma sprecyzowany plan
 
– Doszedłem do wniosku, że nie ma już możliwości łączenia piłki nożnej i dlatego postanowiłem zrezygnować z regularnych występów na boisku – mówi Przemysław Pluta. – W czasie studiów, mimo że studiowałem dziennie, jeszcze jakoś udawało się i grać i studiować, ale podczas aplikacji treningi coraz częściej kolidowały mi z godzinami pracy i z czegoś musiałem zrezygnować – wyjaśnia Pluta, który jest absolwentem prawa na Uniwersytecie Śląskim. Jak dodaje, mógłby jeszcze bez problemu biegać po boiskach. – Janek Woś czy Marcin Malinowski są ode mnie starsi, a w dalszym ciągu grają na wysokim poziomie. Ja zrezygnowałem, bo nie chciałem mieć zbyt długiej przerwy pomiędzy ukończeniem studiów a rozpoczęciem aplikacji. Gdybym zwlekał dłużej, to coraz trudniej byłoby mi zrobić tę aplikację, a przecież bez niej studia prawnicze niewiele znaczą. Skoro więc kiedyś zdecydowałem się na studia, to naturalną koleją rzeczy musiałem rozpocząć aplikację – wyjaśnia były pomocnik Odry.
 
Piłkę obserwuje i czasem wybiegnie na boisko
 
Z piłką całkowicie jednak nie zerwał. Na bieżąco obserwuje rozgrywki piłkarskie w Polsce. Oczywiście kibicuje Odrze Wodzisław i wierzy, że tej mimo sporych problemów uda się uratować przed spadkiem z piłkarskiej elity.
 
Sam lubi sobie jeszcze pokopać. Gra w amatorskiej drużynie Maradu Rybnik, występującej w Halowej Lidze Biznesu.
 
W życiu niczego bym nie zmienił
 
Generalnie jednak piłka zawodowa to dla byłego zawodnika Odry rozdział zamknięty. – Gdybym miał jeszcze raz decydować o swoim życiu, to pewnie poukładałbym je w ten sam sposób. Rozegrałem ponad 100 meczy w ekstraklasie, wystąpiłem w młodzieżowych reprezentacjach Polski, a teraz realizuję dalszą część życiowych planów – przekonuje. Dlatego dziś skupia się przede wszystkim na ukończeniu aplikacji. Za pół roku czeka go końcowy egzamin. I tylko czasami wraca do nie tak przecież odległych czasów, kiedy strzelał gola warszawskiej Legii.
 
Artur Marcisz
  • Numer: 50 (475)
  • Data wydania: 15.12.09