Harcerze się podzielili
Rydułtowscy harcerze odłączyli się od Hufca Ziemi Wodzisławskiej. To powrót do przeszłości. Druhowie nie kierowali się tylko historią. Przeważyły pieniądze i kontakty. Władze Rydułtów oczekują, że fundusze przyznawane w formie grantów będą wydawane na rydułtowskie dzieci. Na to samo liczą mieszkańcy Rydułtów, którzy w ramach jednego procenta podatku przekazali ok. 5,5 tys. zł. To dwa razy więcej, niż w poprzednich latach.
Harcerze rydułtowscy postanowili odłączyć się od Hufca Ziemi Wodzisławskiej i założyć swój. Hufiec Rydułtowy ZHP oficjalnie powołano na zjeździe nadzwyczajnym 24 października. Komendantem został harcmistrz Henryk Komarek.
Druhowie podkreślają, że przywrócili Hufiec Rydułtowy, który ich przodkowie założyli w 1929 roku. Ale nie kierowali się tylko historią. Przeważyły pieniądze i kontakty.
Tracili finansowo
– Hufiec Ziemi Wodzisławskiej musiał obsługiwać cztery miasta i wszystkie gminy wchodzące w skład powiatu wodzisławskiego. Miało to wpływ na podział pieniędzy, który z punktu widzenia Rydułtów nie był korzystny – mówi komendant Komarek. Hufiec nie dostaje stałych pieniędzy od państwa czy samorządu na działalność. Zdobywa fundusze w formie grantów na konkretne przedsięwzięcia, gromadzi datki jako organizacja pożytku publicznego, czy organizuje letnie obozy. – W ramach akcji letniej z samych Rydułtów pozyskaliśmy ponad 50 tys. zł, z pozostałych trzech miast powiatu wodzisławskiego tylko połowę tej sumy, a praktycznie nasi ludzie robili tę akcję – mówi Henryk Komarek. Taki, a nie inny podział pieniędzy powodował, że 50 tys. zł zarobionch przez rydułtowskich harcerzy nie zostało do ich dyspozycji, a poszło na potrzeby całego wodzisławskiego hufca. Na wykorzystanie pieniędzy patrzą też ci, którzy je dają. Władze Rydułtów oczekują, że fundusze przyznawane w formie grantów będą wydawane na rydułtowskie dzieci. Pieniądze dają także rydułtowianie. Dowodem są darowizny przekazane przez rydułtowian w ramach jednego procenta podatku. Kiedy tylko okazało się, że powstał Hufiec Rydułtowy, ludzie dali około 5,5 tys. zł. To dwa razy więcej, niż w poprzednich latach.
Razem ale osobno
Poza argumentami finansowymi w grę wchodziła też historia. Hufiec od założenia w maju 1929 roku działał do wybuchu wojny. Potem wznowił działalność w latach 1945 – 49. Następnie wszedł w struktury hufca rybnickiego, ale zachował sporo niezależności. Działał jako podhufiec mając odrębność programową. Do Wodzisławia został włączony w latach 80. po zmianach administracyjnych.
Nieszczęsny cień
Komendant jeszcze za czasów działania w ramach Hufca Ziemi Wodzisławskiej doświadczył jednego z bardziej bolesnych epizodów w harcerskiej karierze. Został posądzony o złodziejstwo przez komendanta ośrodka w Bierach (miejscowość między Skoczowem i Bielskiem Białą), o czym pisaliśmy kilka miesięcy temu. Policja orzekła, że nie można mówić o żadnym przestępstwie. Były także procesy przed sądem harcerskim zakończone oczyszczeniem Komarka z zarzutów. Komendant ośrodka w Bierach stracił funkcję. Choć Henryk Komarek wygrał, niesmak pozostał.
Rzadki przypadek
– Ja byłem przeciwny dzieleniu, ale skoro chcieli, to nie było podstaw trzymania ich na siłę. Nie będę widział problemu, jeśli się okaże, że nie wypali im z działalnością i będą chcieli do nas wrócić – komentuje harcmistrz Edward Kominek, komendant Hufca Ziemi Wodzisławskiej. Anna Dobrakowska, rzecznik prasowy Chorągwi Śląskiej ZHP przyznaje, że tworzenie hufców poprzez odłączenie od innych zdarza się bardzo rzadko.
Tomasz Raudner
Najnowsze komentarze