Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Nie wszyscy mają szamba

14.04.2009 00:00
Władze gminy ostrzegają, że ponowią kontrole posesji pod względem wywozu nieczystości

Mimo nierozstrzygniętego przetargu na wykonanie projektu kanalizacji w Syryni, ma się ona tutaj pojawić. Tak zapewniają władze gminy. Nie wiadomo tylko kiedy. Dlatego nim sieć powstanie, wszyscy mieszkańcy muszą posiadać szamba i przynajmniej raz w roku je opróżniać.

Gdzie płyną te ścieki?
 – Przy okazji tworzenia gminnej ewidencji szamb wyszło, że na 20 posesjach w ogóle nie ma zbiorników na ścieki. A to oznacza, że są one bezpośrednio odprowadzane do kanalizacji deszczowej – mówi Maria Fibic, wicewójt Lubomi. Kolejnym problemem jest wywóz nieczystości płynnych. – Kontrole wykazały, że tylko niewielka liczba domostw ma rachunki na opróżnianie szamb. Wówczas ostrzegaliśmy, a teraz w najbliższym czasie przeprowadzimy kolejne kontrole i niestety jeśli ktoś w dalszym ciągu nie będzie miał odpowiednich kwitów za wywóz, to będziemy karać – mówi pani wójt. I dodaje, że nie jest to żadne widzimisię gminy a wymóg Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, który może ukarać gminę za brak reakcji na nieprawidłowości w tej dziedzinie.

Trzeba kablować
 Gmina przy pomocy straży gminnej będzie również sprawdzać częstotliwość wywozu nieczystości stałych. Nie brakuje bowiem dzikich wysypisk śmieci. Najnowszy problem to stary staw przy ulicy 3 Maja. – Gmina chciała go zasypać więc zezwoliła mieszkańcom wsypywać do niego ziemię i gruz. – W efekcie mamy tam nowe dzikie wysypisko śmieci. Ludzie składują tam wszystko i już wyrosła tam pokaźna hałda śmieci – mówił na zebraniu jeden z mieszkańców ulicy 3 Maja. – Jak widzicie, że ktoś wywozi śmieci, to dzwońcie na straż czy do urzędu. Ktoś powie, że to kablowanie. Być może to kablowanie, ale jeśli nie zaczniemy tak kablować to cały czas będą u nas wyrastać dzikie wysypiska – przekonuje Maria Fibic. I dodaje, że gmina sprzątnie śmieci, ale mieszkańcy sami muszą zacząć dbać o środowisko. – Za pieniądze, które co roku musimy przeznaczać na usuwanie dzikich wysypisk można byłoby zrobić kawałek porządnego chodnika. Wszyscy na tym tracimy – argumentuje Fibic.

Artur Marcisz

  • Numer: 15 (480)
  • Data wydania: 14.04.09