Sobota, 30 listopada 2024

imieniny: Andrzeja, Justyny, Konstantego

RSS

Drenują nasze portfele

13.01.2009 00:00
Szykują się drastyczne podwyżki ciepła. Za metr sześcienny podgrzanej wody trzeba będzie zapłacić nawet 26 zł. Noworoczny „ prezent” zaserwował Urząd Regulacji Energetyki. Nie dotyczą tylko ciepłej wody, ale także ogrzewania w wielu spółdzielczych mieszkaniach. - Mamy tu do czynienia z wzorcowym przykładem prowadzenia w majestacie prawa drenażu kieszeni obywateli skazanych na korzystanie z usług monopolistycznych przedsiębiorstw.  – mówi zirytowany Jan Grabowiecki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej ROW w Wodzisławiu.

Podwyżki zaserwował Urząd Regulacji Energetyki. Nie dotyczą tylko ciepłej wody, ale także ogrzewania w wielu spółdzielczych mieszkaniach. - Mamy do czynienia z wzorcowym przykładem prowadzenia w majestacie prawa drenażu kieszeni obywateli skazanych na korzystanie z usług monopolistycznych przedsiębiorstw. Do tego nie możemy nawet żądać wyjaśnienia takich działań, bo ustawa nas z tego zwalnia. Musimy przyjmować decyzje URE bez mrugnięcia okiem - mówi zirytowany Jan Grabowiecki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej ROW w Wodzisławiu.

Może być jeszcze drożej
Trudno się dziwić oburzeniu prezesa, skoro opłata stała, czyli ta którą wszyscy lokatorzy płacą za ciepło przez 12 miesięcy wzrosła aż o 20 proc. Z kolei opłata zmienna, czyli liczona za zużytą energię cieplną w okresie zimowym zostanie podniesiona o 18 proc. Oznacza to, że jeśli do tej pory ktoś płacił 2,20 zł za ogrzanie metra  kwadratowego mieszkania, to uwzględniając podwyżkę spółdzielnia będzie musiała mu naliczyć 2,76 zł. Kwoty te mogą być jeszcze wyższe jeśli okaże, że tegoroczna zima będzie długa i mroźna, bo stawki zostały przyjęte według szacunków z grudnia 2008 roku. Jeszcze gorzej jest w przypadku ciepłej wody. Wyliczenia, które wstępnie wykonali pracownicy SM ROW wskazują, że cena w niektórych przypadkach musiałaby wzrosnąć nawet do 10 złotych za metr sześć. To bardzo dużo zważywszy, że już teraz są to koszty od 16 zł do nawet 19 zł za metr sześcienny. - Wygląda to tak, że prawie 38 proc. kosztów opłat za mieszkanie pochłaniają opłaty za ciepło. Ciekawe, skąd ludzie mają wziąć pieniądze na pokrycie tak wysokich opłat. A nie sa one jedyne. Bo drożeje wszystko: prąd, opłata marszałkowska za wywóz śmieci. Lista jest długa. Tylko nie słychać, żeby wzrosły emerytury, renty czy pensje, które pozwoliłyby na pokrycie tych wszystkich kosztów - dodaje Jan Grabowiecki.

Gdzie te pieniądze?
Według wyliczeń zarządu SM ROW, od 2005 roku  w przypadku opłaty stałej URE podniósł ceny prawie o 80 proc., a zmiennej zaledwie 11 proc. Gdzie idą zatem pieniądze z opłaty stałej, którą wszyscy obowiązkowo ponoszą bez względu na to czy zima była lekka czy mroźna? Trudno powiedzieć. Trudno w Wodzisławiu doszukać się działań inwestycyjnych, które prowadziłyby do zmniejszenia kosztów wytwarzania i przesyłu energii cieplnej. Dla Jana Grabowieckiego jest to zupełnie niezrozumiałe. - Czy tego typu działania służą ograniczeniu zużycia energii cieplnej, o której wszyscy decydenci tak głośno mówią. Poza tym niweczą lata naszych działań zmierzających do poprawy efektywności energetycznej  -  argumentuje prezes.

Będą protestowali
Członkowie organów samorządowych SM ROW podjęli decyzję o wysłaniu listu otwartego w sprawie podwyżek cen energii do URE oraz parlamentarzystów. Według spółdzielców URE jest jednak agenda rządową, więc mają oni bezpośredni wpływ na jego działanie. - Liczymy, że nastąpi weryfikacja tych drastycznie wysokich wzrostów i dostosowanie ich do portfeli ludzi - dodaje Jan Grabowiecki.
Justyna Pasierb

  • Numer: 2 (467)
  • Data wydania: 13.01.09