W uchwałach są byki
W projektach uchwał jest tyle błędów stylistycznych i ortograficznych, że aż wstyd! – zaalarmował na minionej sesji pszowski radny, Leszek Piątkowski.
Radny Piątkowski w jednym zdaniu dopatrzył się aż trzech błędów! – Skrót wyrazu „numer” zapisany jest poprawnie bez kropki, za to nie wiadomo czemu, wielką literą – mówił. Już wcześniej radni zwrócili uwagę na niekonsekwencje w zapisie, a chodziło o słowo „dyrektor”. – Dlaczego raz jest pisane małą, a raz znowu wielką literą. Niby nie jest to jakiś wielki błąd, ale nie powinno się dopuszczać do takich sytuacji – oceniali pszowscy radni. Podobna sytuacja miała miejsce parę minut później, kiedy to wzięli do ręki projekty uchwały Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii na 2009 rok. – Ustalmy wreszcie, czy takie słowo, jak „przeciwdziałanie” ma być pisane wielką czy małą literą. Bo raz jest tak, a raz tak – zaapelował radny Paweł Kołodziej. A już miarka się przebrała, kiedy przyszła kolej na uchwałę, w której źle był zapisany wyraz „niewygasający”. – Potem ludzie czytają takie coś w Internecie i się z nas naigrywają – mówił Leszek Piątkowski. – Nie chcę zabierać głosu w tej sprawie, bo nie jestem polonistą – skomentował ten fakt Marek Hawel, burmistrz Pszowa. – Dla mnie to w sumie nie ma wielkiego znaczenia, chociaż nie ulega wątpliwości, że musimy zwracać uwagę na poprawność – mówił burmistrz.
A kto jest autorem projektów uchwał z błędami? – To niekoniecznie są błędy – bronił autorów pism Marek Hawel. Wyjaśnił, że uchwały są przygotowywane przez różne miejskie placówki, w zależności od potrzeb. Natomiast prace nad projektami koordynuje sekretarz miasta, Alicja Nawrat.
(izis)
A kto jest autorem projektów uchwał z błędami? – To niekoniecznie są błędy – bronił autorów pism Marek Hawel. Wyjaśnił, że uchwały są przygotowywane przez różne miejskie placówki, w zależności od potrzeb. Natomiast prace nad projektami koordynuje sekretarz miasta, Alicja Nawrat.
(izis)
Najnowsze komentarze