Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Msza na końcu świata

23.12.2008 00:00
W Zespole Szkół w Gogołowej gościł niezwykły kapłan-podróżnik, ks. Krzysztof Dędek

Podróżuje, fotografuje, a nawet skacze na spadochronie. Jego pasja i ciekawość zaprowadziły go na sam koniec świata i to wcale nie ten przysłowiowy. Ks. Krzysztof Dędek wraz z grupą żeglarzy opłynął przylądek Horn.

Pierwszy rejs
 Niezwykły kapłan opowiadał o swojej wyprawie na spotkaniu z uczniami w Gogołowej. Gościł w tutejszym Zespole Szkół. Przyjechał na zaproszenie ks. Jana Joszko, proboszcza z Połomi oraz Teresy Pająk, nauczycielki geografii. – Zawsze marzyłem o tym, żeby zobaczyć przylądek Horn, ale nie przypuszczałem, że naprawdę popłynę tam kiedyś na jachcie – wyznał ks. Dędek. Pokazywał uczniom slajdy i filmy. Z pasją i humorem opowiadał o przygodach i przeżyciach podczas tej niezwykłej podróży. – Był to mój pierwszy rejs. Byłem zupełnym nowicjuszem. Bałem się choroby morskiej – opisywał kolejne slajdy kapłan-podróżnik. Warto dodać, że podczas tej wyprawy został ustanowiony nowy polski rekord. Polskim żeglarzom udało się popłynąć dalej na południe, niż polskiemu jachtowi Gedania w 1976 roku.

Kucharz z Wodzisławia
 Ksiądz – podróżnik mówił o stadach albatrosów na wybrzeżach Ameryki Południowej, o niebezpiecznych, dziesięciometrowych falach, o chrzcie żeglarzy, którzy pierwszy raz opłynęli Horn, o mszy odprawionej na najdalej wysuniętym na południe skrawku Ameryki Południowej i o Polskiej Stacji Antarktycznej Arctowskiego. – Z zewnątrz stacja nie wygląda ciekawie, ale w środku jest bardzo przyjemnie. Wchodząc czułem się jak w Polsce. Polskie jedzenie, paluszki i krupnioki, nawet kucharz pochodził z Wodzisławia – opowiadał ks. Krzysztof Dędek. Na zakończenie prelekcji pokazał certyfikat, który otrzymuje każdy, kto przejdzie Horn. – A czy to prawda, że żeglarze, którym się uda dziesięć razy opłynąć Horn mają później darmowe drinki w tawernach całego świata? Tak mówi jedna z żeglarskich ciekawostek  – zapytała żartobliwie Teresa Pająk. Wraz z uczniami przygotowała wystawkę poświęconą trudnemu do zdobycia przylądkowi. Do spotkania nawiązywała także gazetka w pracowni geograficznej dotycząca Międzynarodowego Roku Polarnego.

Czeski już go nie śmieszy
 Ks. Krzysztof Dędek pochodzi z Rudy Śląskiej. Pracował w diecezji gliwickiej i katowickiej, a od ośmiu lat jest proboszczem i pracownikiem kurii biskupiej w czeskim Pilźnie.  – Dość długo uczyłem się czeskiego, a teraz umiem go na tyle dobrze, że już mnie nie śmieszy – zażartował ks. Dędek.

Iza Salamon

 

  • Numer: 52/53 (464/465)
  • Data wydania: 23.12.08