Sobota, 2 listopada 2024

imieniny: Bohdany, Tobiasza, Bohdana

RSS

Nie ma jak w rodzinie

30.09.2008 00:00
Rodzina Grabców ze Skrzyszowa chciała przekwalifikować działkę. Tymczasem nic z tego nie wyszło, bo jak uważają Urząd Gminy w Mszanie broni interesu swojego pracownika.

Państwo Renata i Zygmunt Grabiec ze Skrzyszowa działkę w Mszanie otrzymali po rodzicach. Niedawno przekazali ją synowi. Ten postanowił, że zbuduje tam dom. Najpierw jednak musiał część działki przekwalifikować z rolnej na budowlaną. Złożył więc odpowiedni wniosek do Urzędu Gminy w Mszanie. Wniosek został rozpatrzony pozytywnie. W kwietniu tego roku została uwzględniona w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Syn państwa Grabców pewien tego, że działka w nieodległej przyszłości zostanie przekwalifikowana rozpoczął jej porządkowanie.

Rodzinne porachunki?
 Jakież było jego zdziwienie, kiedy porządki nie spodobały się sąsiadom. Jak twierdzi Renata Grabiec w zasadzie tylko jednej – kuzynce jej męża, a zarazem urzędniczce pracującej w Urzędzie Gminy Mszana.
 – Nie wiedzieć czemu postanowiła uprzykrzyć synowi życie. Nagle rozpoczęły się problemy. Najpierw odnośnie drogi dojazdowej do działki, która istnieje od ponad 30 lat. Później się okazało, że syn porządkując działkę rzekomo zakłócił stosunki wodne, przez co ucierpieć miała jedna z sąsiadek – opowiada Renata Grabiec.
 Faktycznie na działce powstał zwał ziemi. W czasie lipcowych ulew ziemia ze zwału  się rozmyła i zaczęła spływać na działkę jednej z sąsiadek. – Tyle, że akurat nie na działkę kuzynki, a innej pani – mówi Renata Grabiec. – Jednak wyrządzone szkody naprawiliśmy  – zapewnia pani Grabiec.

Radni zdecydowali inaczej
 Z Urzędu Gminy nadeszła jednak decyzja, nakazująca uregulowanie stosunków wodnych na działce tak, by w przyszłości sąsiedzi nie ponosili szkód. Urzędnicy dali czas na jej wykonanie do 18 października. Syn Grabców zlecił więc wykonanie projektu robót, które sprawę by definitywnie załatwiły. Projekt został zatwierdzony przez urzędników gminnych, więc Grabcowie myśleli, że już po kłopocie. Okazało się, że byli w błędzie
 – Nie mogliśmy uwierzyć, kiedy okazało się, że nasza działka na ostatniej sesji została wykreślona z listy działek zatwierdzonych do przekwalifikowania – nie kryje swojego rozgoryczenia Renata Grabiec.
 – Radni postanowili, że działka na razie zostanie usunięta ze studium ze względu na brak opinii komisji urbanistycznej – wyjaśnia Wiesława Tatarczyk–Sitek, przewodnicząca rady gminy. – Komisja zaś wstrzymała się z wydaniem opinii do czasu zakończenia postępowania administracyjnego – dodaje przewodnicząca. Jak wyjaśnia chodzi o wykonanie przez Grabców decyzji nakazującej uregulowanie spraw wodnych na działce.
Wniosek kuzynki zablokował sprawę
 Grabcowie zastanawiają się jednak po co radnym kolejna opinia komisji urbanistycznej. – Przecież raz wydała już pozytywną opinię kiedy naszą działkę wpisano do studium w kwietniu tego roku – nie kryje zdziwienia Renata Grabiec. – Zgadza się, ale w międzyczasie do komisji urbanistycznej wpłynął wniosek o wydanie ponownej opinii na temat działki Grabców, dlatego musieliśmy się tym zająć ponownie – wyjaśnia Damian Parma, członek komisji urbanistycznej. Wniosek złożyła kuzynka państwa Grabców Urszula Kołeczko, jednocześnie inspektor ds. dróg w Referacie Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Gminy w Mszanie, sąsiadująca z działką. Taką możliwość, jako sąsiadce działki przeznaczonej do przekwalifikowania daje jej prawo. Pani inspektor nie chciała z nami rozmawiać. Odesłała do swojego przedstawiciela prawnego. – Doszliśmy do wniosku, że prace prowadzone na rolnej jeszcze działce są niezgodne z prawem a ponadto zakłócają własność mojej klientki – mówi mecenas Zygmunt Stęchły, przedstawiciel urzędniczki.
 Grabcowie mają inne zdanie na ten temat. Uważają, że kuzynka wykorzystuje fakt bycia urzędnikiem do załatwiania spraw na swoją korzyść. – Wielu radnych ma po swojej stronie, dlatego przegłosowali korzystną dla niej uchwałę, nas pozbawiając szans na przekwalifikowanie działki. Wprost powiedziała nam, że mamy problemy, bo syn postanowił się budować powyżej jej działki, zamiast obok. Powiedziała mu, że podglądać jej nie będzie. A nam chodzi tylko o to, że budowa w innym miejscu niż zaplanował syn zablokowałaby sporą część działki, czyniąc ją bezużyteczną – mówi Renata Grabiec.

Może w przyszłym roku
Gminni urzędnicy starają się sprawę zbagatelizować. – Myślę, że po zakończeniu postępowania administracyjnego, jeśli syn państwa Grabiec wykona wszystko zgodnie z zaleceniami, sprawa zakończy się dla nich pozytywnie – przekonuje Jadwiga Ogrodnik, sekretarz gminy. – Na początku przyszłego roku ponownie będziemy tworzyć studium uwarunkowań i myślę, że nie będzie już przeszkód by ta działka mogła się tam znaleźć – dodaje. Czy więc wykonanie decyzji administracyjnej wójta wystarczy by sprawa dobiegła do pomyślnego końca? – Trudno teraz przewidzieć, czy podjęte kroki w celu osuszenia działki przyniosą oczekiwany skutek. Życie pokaże – mówi Dorota Rajszys, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Urzędzie Gminy Mszana, bezpośrednia przełożona inspektor Urszuli Kołeczko.Artur Marcisz

  • Numer: 40, (452)
  • Data wydania: 30.09.08