Dach odleciał po północy
W ostatni weekend strażacy kilkakrotnie usuwali skutki wichury jaka przeszła przez powiat wodzisławski. W Radlinie wiatr zerwał pokrycie dachu. Właścicielka budynku, 55-letnia Janina Rojek (na zdjęciu z siostrzenicą), na remont budynku nie ma pieniędzy. Mieszka sama z adoptowaną córką. Od dziecka jest niepełnosprawna, ma pierwszą grupę inwalidzką. Utrzymuje się z niskiej renty. Na wysokości zadania stanęli sąsiedzi. Natychmiast wdrapali się na dom i wszystkimi siłami starali się doraźnie zabezpieczyć dach.
Silny wiatr dał się również we znaki mieszkańcom Wodzisławia, Lubomi i Rydułtów. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Synoptycy przewidują kolejne podmuchy.
W Radlinie 55-letniej mieszkance domu przy ulicy Kwiatowej, wichura zerwała pokrycie dachu. – Było pół godziny po północy, kiedy coś trzasnęło. Jakby tajfun uderzył. Myślałam, że powybijało mi szyby w oknach – opowiada Janina Rojek.
Szyby zostały nienaruszone. Okazało się, że uszkodzony został dach budynku. Wichura zerwała większość pokrywającej go papy. – Nogi się pode mną ugięły, kiedy zobaczyłam na podwórzu fragmenty izolacji dachowej. Spodziewałam się najgorszego. Byłam pewna, że zerwało cały dach – mówi o nocnych przeżyciach pani Janina.
Biednemu w oczy wieje
Szczęściem w nieszczęściu konstrukcja dachu została nienaruszona. Uszkodzony został komin budynku. Oderwało się kilka desek. Mimo wszystko dla poszkodowanej to spory problem. W domu nie ma mężczyzny. Mieszka sama z adoptowaną córką. Od dziecka jest niepełnosprawna, ma I grupę inwalidzką. Utrzymuje się z niskiej renty. Jej miesięczny dochód nie przekracza 600 zł. – Nie wiem co teraz zrobię. Nie mam pieniędzy, żeby naprawić dach. Pójdę do pani burmistrz, może Urząd Miasta będzie mógł mi jakoś pomóc. Może jakaś firma zechce rozłożyć mi płatność za naprawę dachu na raty – załamuje ręce Janina Rojek. Jeśli dachu nie uda się w porę odpowiednio zabezpieczyć, kobieta pójdzie mieszkać do swojej siostry.
Wiało w całym powiecie
W miniony weekend strażacy odnotowali pięć zdarzeń, związanych z silnymi podmuchami wiatru. W Radlinie przy ulicy Napieralskiego wichura powaliła drzewo na tory, prowadzące do KWK Marcel. Drzewa wyrywało też w Lubomi, na ulicy Wielikąt i w Rydułtowach na Raciborskiej. W Wodzisławiu strażacy musieli usunąć z chodnika i jezdni elementy rusztowania, które stało przy starym szpitalu na ulicy Wałowej. Na szczęście porozrzucane elementy rusztowania nie wyrządziły nikomu krzywdy. Z kolei na ulicy Rybnickiej uszkodzony został duży maszt reklamowy. Strażacy zabezpieczyli wszystkie miejsca zdarzeń.
Artur Marcisz
Najnowsze komentarze