Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Na razie tylko ostrzegają

22.01.2008 00:00
Jesteśmy rozgoryczone. To upokarzające, żebyśmy za tak odpowiedzialną pracę otrzymywały mniej niż ekspedienta w sklepie – mówią pielęgniarki i położne, które w poniedziałek, 21 stycznia, przeprowadziły dwugodzinny strajk ostrzegawczy.

Akcja trwała od godziny 10.00 do 12.00 w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej przy ul. 26 Marca i w Wojewódzkim Szpitalu Chorób Płuc w Wodzisławiu. Przez ten czas na oddziałach pacjenci nadzorowani byli przez siostry oddziałowe. Pozostałe panie w razie nagłej sytuacji uchwytne były pod telefonem. Wyjątek stanowiły oddziały, gdzie pacjenci wymagają stałego nadzoru, czyli m.in położniczy, neurologiczny, intensywnej opieki medycznej oraz noworodkowy, gdzie z oddziałowymi dyżurowała dodatkowo jedna pielęgniarka. Swoje koleżanki wsparły także pielęgniarki i położne ze szpitala w Rydułtowach. Tutaj z powodu porozumienia podpisanego z dyrekcją, które obowiązuje do czerwca w tych samych godzinach co strajk odbyło się zebranie związku zawodowego. Średni personel medyczny domaga się przede wszystkim podwyżki płac.

W  NZOZ-ie w Wodzisławiu siostry chcą 2 000 zł dla osoby rozpoczynającej pracę, podczas gdy teraz stawka ta wynosi zaledwie 1498 zł. brutto. Kwota miałaby wzrastać co roku o 500 zł, tak aby w 2010 pielęgniarki i położne na starcie miały zapewnione 3 tys. zł.

– To nie są chyba za duże wymagania. Chcemy godnie zarabiać i mieć godne życie. Do kolejnych rozmów z dyrekcją usiądziemy w środę 23 stycznia – mówi Jolanta Muskała, przewodnicząca Międzyzakładowej Organizacji Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych w Wodzisławiu.

O wyższe stawki walczą także panie z Wojewódzkiego Szpitala Chorób Płuc.

– Chcemy, aby nasze pensje wzrosły minimum o 1000 zł. Tymczasem dyrekcja proponuje nam zaledwie 50 zł. Nie zgodzimy się na takie traktowanie – tłumaczy Leokadia Bugiel, wiceprzewodnicząca OZPiP ze szpitala na Wilchwach.

Protest pielęgniarek popierają także sami pacjenci.
– Jestem za tym, aby i pielęgniarki i lekarze zarabiali więcej. To naprawdę bardzo odpowiedzialna  praca. Ciągle trzeba być na posterunku – mówi Barbara Sonyk z Godowa, pacjentka oddziału chirurgii wodzisławskiego szpitala.
Jeżeli związki nie dogadają się z dyrekcją, strajk pielęgniarek i położnych ruszy w lutym. Tym razem będzie bezterminowy.

(j.sp)

  • Numer: nr 4 (418)
  • Data wydania: 22.01.08