Problemy pieszych się skończą?
Przez lata ludzie upominali się o budowę chodnika. Apelowali do władz miasta. Pszowska nie jest jednak drogą miejską, tylko wojewódzką. W Katowicach ciągle znajdowały się ważniejsze rzeczy do zrobienia. Tymczasem Pszowska to główna arteria miasta, którą codziennie przejeżdżają setki samochodów. Kierowcy rzadko stosują się do ograniczeń prędkości w tym rejonie. Najgorzej mają piesi. Na sporym odcinku od stacji benzynowej Emir Tank w kierunku Wodzisławia brakuje chodnika. Najgorzej jest zimą. Zaspy uniemożliwiają poruszanie się i często piesi muszą brnąć po kolana w śniegu, aby nie zostać potrąconym przez pędzące auta.
Sytuacja ma się poprawić jeszcze w tym roku. Wiosną ruszą prace przy ul. Pszowskiej. Obecnie trwa tutaj budowa kanalizacji deszczowej. Ma ona powstać także na kolejnych 700 metrach. Jednocześnie wybudowany zostanie tak długo wyczekiwany chodnik.
- Urząd Marszałkowski poinformował nas, że w tegorocznym budżecie zabezpieczył na ten cel 800 tys. zł, które pozwoli na zrealizowanie pierwszej części prac. Kolejne 800 tys. zł ma trafić w 2009 roku. Chcemy, aby chodnik prowadził aż do granicy Pszowa z Wodzisławiem - wyjaśnia Tomasz Dierżawa, wiceburmistrz Pszowa.
Władzom miasta marzy się skanalizowanie całej ul. Pszowskiej. Jak duży będzie zakres dalszych prac, zależy od wyników rozstrzygnięcia konkursów w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla województwa śląskiego. Miasto przygotowało kompleksowy wniosek o wsparcie finansowe, który w lutym trafi do Urzędu Marszałkowskiego. Problem w tym, że na ochronę środowiska w RPO zabezpieczono tylko 5 mln euro, czyli blisko 20 mln zł. Szacunkowy koszt tylko pszowskiego projektu wynosi ok. 6,5 mln zł.
- Podjęliśmy już decyzję, że jeśli nie otrzymamy takiego wsparcia jak oczekiwalibyśmy, to w bieżącym roku ze środków własnych zostanie wybudowany główny kolektor kanalizacji sanitarnej oraz deszczowej. Z kolei chodnik w tym miejscu powstanie już za pieniądze od marszałka - dodaje wiceburmistrz.
(j.sp)
Najnowsze komentarze