Sobota, 2 listopada 2024

imieniny: Bohdany, Tobiasza, Bohdana

RSS

Pomysł na ośrodek

18.09.2007 00:00
W tym tygodniu stanowisko dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Centrum obejmie wyłoniony w konkursie Bogdan Bojko.

– Skoro wybrano na to stanowisko człowieka z zewnątrz to niewątpliwie oczekuje się zmian. Być może obejmą one strukturę organizacyjną ośrodka. Niewykluczone, że nastąpią przesunięcia w sferze kadrowej – mówi dyrektor. 
 
Obowiązki dyrektora MOSiR-u miał Pan pełnić od 17 września. Tymczasem z naszych informacji wynika, że moment objęcia stanowiska nieco się odwlecze.

Tak, to prawda. Miałem rozpocząć swoją nową pracę w poniedziałek, jednak prezydent Mieczysław Kieca jest na urlopie, a tylko on może mnie zatrudnić. Wszystko przesunie się zaledwie o cztery dni.

Te kilka dni chyba różnicy istotnej nie robi?

Pewnie, że nie. Natomiast chciałbym jak najszybciej wejść w rytm zawodowy. Tym bardziej, że od początku czeka mnie sporo pracy. W pierwszej kolejności trzeba przygotować projekt budżetu na przyszły rok, co ma priorytetowe znaczenie. Następnie muszę przeprowadzić gruntowną analizę dotychczasowej działalności organizacyjnej, kadrowej i bazowej ośrodka. To będzie wymagało nieco czasu, którego za wiele nie mamy.

Wspomniał Pan o analizie działalności ośrodka. Czy można spodziewać się istotnych zmian w jego funkcjonowaniu?

Na obecną chwilę trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że właśnie gruntowna analiza wykaże jak daleko idące będą zmiany. Jednakże uważam, że skoro wybrano na to stanowisko człowieka całkowicie z zewnątrz to niewątpliwie oczekuje się zmian. Być może ulegnie zmianie struktura organizacyjna ośrodka oraz nastąpią przesunięcia w sferze kadrowej. Pod warunkiem oczywiście akceptacji tych działań ze strony miasta. Szczególnie zwrócę uwagę na kadrę trenerską i instruktorską, zatrudnioną do pracy szkoleniowej z dziećmi i młodzieżą. Z moich dotychczasowych doświadczeń wynika, że często z dziećmi pracują osoby przypadkowe, nie posiadające wystarczających kompetencji i kwalifikacji pedagogicznych. Jeśli tak jest w ośrodku to musi się to zmienić. Nie ukrywam więc, że prawdopodobnie będą zmiany w sztabach trenerskich naszych drużyn i zespołów.

Mówi Pan o zmianach w samym ośrodku. A co z ofertą dla mieszkańców?

Wydaje mi się, że do tej pory w tej sferze działalności  za mało było spektakularnych wydarzeń, wpływających na polepszenie wizerunku jednostki organizacyjnej. Będziemy chcieli to zmienić. Postaram się przenieść kilka pomysłów, które realizowałem do tej pory w Rydułtowach. Myślę tu np. o wyścigu rowerów górskich MTB. Prawie każdy mieszkaniec miasta posiada dziś „górala”. Ludzi trzeba zachęcić do aktywnego uczestnictwa w imprezach. Mam nadzieję, że taka impreza spotka się z przychylnym odbiorem wśród mieszkańców. Wodzisław ma piękne tereny, które można wykorzystać do organizacji wyścigów na rowerach górskich. Idealnym miejscem wydaje się tu teren w okolicach ośrodka na „Balatonie”. Ciekawym pomysłem będą także masowe biegi uliczne. Miasto ma bardzo ładny rynek, który można wykorzystać do organizacji takich imprez. Obok ZST powstaje nowe boisko z bieżnią tartanową z prawdziwego zdarzenia. Może będzie można tam zorganizować jakieś zawody lekkoatletyczne? To na początek. Więcej będę wiedział jak już trochę popracuję i zorientuję się dobrze w możliwościach i sytuacji ośrodka. Przyznam jednak, że w obecnej chwili w istotny sposób ograniczać nas będzie brak wystarczającej liczby obiektów sportowych. Myślę tu np. o miejskiej hali sportowo-widowiskowej, która mogłaby pomieścić koło tysiąca widzów.

Do tej pory działalność ośrodka koncentrowała się głównie wokół piłki nożnej. Czy tak pozostanie także za Pana rządów?

Mam tę świadomość, że piłka nożna to najbardziej popularna dyscyplina sportu zarówno w Wodzisławiu Śl. jak i całym Śląsku. Nie mam zamiaru tego negować, ale nie wszyscy muszą i chcą kopać w piłkę, więc dla nich też musimy szukać różnych ofert. Dotychczas moja działalność związana była z lekkoatletyką, i nie ukrywam, że jest to dyscyplina sportu, którą darzę wielką sympatią. Nie chciałbym jednakże, aby przyszyto mi etykietkę wroga piłki nożnej, bo to po prostu nieprawda. W mojej przeszłości sportowej jest epizod piłkarski w krakowskiej Wiśle.  Bardzo istotną kwestią jest współpraca z MKS Odra. Jesteśmy skazani na współpracę i mam nadzieję, że będzie wzorcowa. Liczę również na to, że MOSIR będzie traktowany partnersko przez władze klubu, a nie tylko jako podmiot świadczący usługi dla Klubu.

Stadion do tej pory nie był wizytówką miasta. Czy coś się w tej kwestii zmieni?
 
Problem z czystością stadionu i jego schludnością jest do rozwiązania. Wystarczy nieco chęci i trochę pracy, żeby kibice oglądając mecze nie musieli martwić się o czystość swojej odzieży. Oddzielny problem stanowią krzesełka, których ze względów finansowych pewnie w najbliższym czasie nie wymienimy, ale być może uda się je trochę odrestaurować. Niewątpliwie wskazane byłoby pomalowanie także barier ochronnych i ogrodzenia stadionu, co w znaczny sposób poprawiłoby estetykę całego obiektu.

Rozmawiał Artur Marcisz

  • Numer: 38 (400)
  • Data wydania: 18.09.07