Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Wizytówka firmy to nie tylko marki samochodów

11.09.2007 00:00
Właściciel dobrze prosperującej firmy ma wiele możliwości, by pokazać otoczeniu, jak dużo zarabia. Chyba najczęściej wybieranym sposobem jest wyposażenie siebie i członków rodziny w modne, koniecznie drogie, samochody. Spoglądamy na nie z podziwem, gdy krążą po drogach regionu i bez większego wysiłku potrafimy sobie wyobrazić, jak gruby portfel musi znajdować się w kieszeni prowadzącego. Istnieją przedsiębiorcy, dla których gwarancją prestiżu w środowisku są koneksje i powiązania. Pokazać się to tu, to tam, być koniecznie na konkretnej uroczystości i ściskać ręce właściwej osobie. Są i tacy, którzy swoimi obrotami szczycą się w ten sposób, że dobrze i na czas płacą pracownikom.

Żaden z tych sposobów nie jest idealny, ale i żaden nie zasługuje na krytykę. W końcu nikt nie ma prawa wtykać nosa w to, w jaki sposób inni wydają ciężko zarobione pieniądze. Być może lokalni przedsiębiorcy mają oryginalne, swoje własne sposoby na kreowanie czegoś, co fachowcy nazywają wizerunkiem firmy, i nic nam do tego.

W państwach o dłuższych tradycjach rynkowych wizytówką przedsiębiorstwa są nie tylko marki samochodów prezesów czy okazała siedziba. To także zaangażowanie w sprawy środowiska lokalnego czy działania o charakterze prospołecznym. Ten trend z trudem, ale jednak przyjmuje się na naszym krajowym gruncie. Coraz częściej słychać o dziecięcych klubach sportowych sponsorowanych przez firmy prywatne czy projektach edukacyjnych finansowanych przez znane koncerny. Przedsiębiorstwa te przeznaczają część swoich dochodów na inicjatywy, które korzyści finansowych – przynajmniej doraźnie – nie przyniosą. Stworzą za to wizerunek firmy dbającej o społeczność lokalną i żyjącej jej problemami.

Kreowanie społecznego wizerunku firmy to niekoniecznie zwykły sponsoring. To raczej dobrowolne, gruntownie zaplanowane i długoterminowe działania mające przynieść regionowi i jego mieszkańcom coś dobrego. Czy będzie to ufundowanie nowoczesnej pracowni robotów, by tutejsza młodzież miała styczność z najnowszymi osiągnięciami techniki, czy założenie i finansowanie klubu sportowego tam, gdzie dotąd jedyną rozrywką dzieci było włóczenie się po osiedlu.

Tak jak mieszkańcy gminy nie mogą zaprzeczyć, że współdecydują o jej losach, tak i lokalny biznes od tej odpowiedzialności uciec nie może. Niech o jego mocnej pozycji nie decydują laury i tytuły, które można kupić, ale zaangażowanie w to, co dzieje się w najbliższym sąsiedztwie. Coraz więcej przedsiębiorstw w Polsce i regionie włącza się w działania o charakterze prospołecznym, prawidłowo interpretując nowe trendy i mody gospodarki rynkowej. Dlaczego Wodzisław miałby być w tyle? W końcu po naszych ulicach jeździ niemało naprawdę drogich samochodów.

Marcin Kopczyński nauczyciel Powiatowego Centrum Kształcenia Ustawicznego w Wodzisławiu Śląskim

  • Numer: 37 (399)
  • Data wydania: 11.09.07