Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Wszystko siwe

14.08.2007 00:00
Mieszkańcy Zawady skarżą się na uciążliwy kurz unoszący się wokół miejscowej betoniarni. W upalne dni po przejechaniu ciężarówek wokoło jest siwo. Nie ma czym oddychać. Wszystkiemu winien jest fatalny stan drogi i brak sprawnej kanalizacji deszczowej. Były wiceprezydent Jan Zemło (mieszkaniec Zawady) twierdzi, że o sprawie mówi już od lutego. Dlaczego sam w ubiegłym roku nie zrobił porządku?
Brak sprawnej kanalizacji deszczowej i fatalny stan drogi powoduje, że mieszkańcy Zawady żyją w… kurzu.

Na drodze dojazdowej do betoniarni firmy Matuszek od lat jest brudno.
– Tutaj nie można oddychać, a jak przejedzie ciężarówka, to wszystko siwe od cementu – denerwują się mieszkańcy Zawady sąsiadujący z prężnie działającym przedsiębiorstwem. Codziennie pod ich domami przejeżdżają dziesiątki ciężarówek.

Remont potrzebny od zaraz

Magazyny znajdujące się przy ul. Młodzieżowej należące niegdyś do Wodzisławskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego są dzisiaj własnością firmy Matuszek. Sygnały na temat uciążliwości docierały do naszej redakcji już w ubiegłym roku. Dokuczliwy upał a tym samym unoszący się kurz spowodowały kolejne interwencje mieszkańców.

– Droga ta wymaga natychmiastowego remontu. Mówiłem o tym już w lutym. Wówczas mnie nie posłuchano. Obie studzienki kanalizacji deszczowej zostały zamulone i nie ma odpływu wody. Nawet po deszczu na drodze pozostaje maź, która po wyschnięciu i przejechaniu ciężarówek unosi się w powietrze – tłumaczy Jan Zemło, przewodniczący zarządu dzielnicy Zawada i wiceprezydent poprzedniej kadencji.

Dlaczego za czasów jego „rządów” sprawa drogi nie została załatwiona?

– Remontowaliśmy inne drogi, te znajdujące się w pobliżu większej liczby domów, gdzie uciążliwości dotyczyły większej liczby ludności – tłumaczy Zemło. 

Miasto się nie zgodziło

O naprawienie drogi od dwóch lat zabiegają właściciele firmy Matuszek.

– Dwie studzienki kanalizacyjne wyremontowaliśmy na własny koszt. W ubiegłym roku zaproponowaliśmy wyremontowanie drogi we własnym zakresie. W zamian miasto zwolniłoby nas na pewien czas z podatków. Niestety władze Wodzisławia na takie rozwiązanie się nie zgodziły – wyjaśnia Alina Urbisz, współwłaściciel firmy Matuszek.

Szansa na kompromis

Prezydent Mieczysław Kieca twierdzi, że o sprawie feralnej drogi nie wiedział. Za jego kadencji do Urzędu Miasta żadne sygnały w tej sprawie nie docierały. Deklaruje, że problemem się zajmie. Twierdzi ponadto, że propozycja przedsiębiorstwa dotycząca remontu, w zamian za zwolnienia podatkowe, jest korzystna dla miasta i nie widzi przeszkód, by dojść do kompromisu. O efektach rozmów poinformujemy w kolejnych numerach naszej gazety.

Rafał Jabłoński

  • Numer: 33 (395)
  • Data wydania: 14.08.07