Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Nie można nikogo lekceważyć

05.12.2006 00:00
Wodzisławianki w III lidze grają ze zmiennym szczęściem .

Zawodniczki MKS-u Wodzisław przegrały z rewelacyjnie spisującą się drużyną SMS III PZPS Sosnowiec 1:3 (21:25, 23:25, 25:22, 15:25). W każdym z setów atakujące sosnowiczanki zbyt łatwo przedzierały się przez wodzisławski blok.

Coś pozytywnego zaczęło się dziać w 3 secie. Rywalki nie mogły poradzić sobie z zagrywką Katarzyny Bartlak i Ewy Kleszcz, dobrze funkcjonował także blok Sylwii Wilczek i Małgorzaty Szajor i po nerwowej końcówce 3 seta wygrały nasze siatkarki 25:22. W ostatniej rozgrywce sosnowiczanki ponownie były górą i pewnie wygrały do 15 i 3:1 w setach.

– Trzeba przyznać, że mamy dołek, jeśli chodzi o formę naszej drużyny. Mam nadzieję, że to szybko minie – mówił po meczu z Sosnowcem wodzisławski szkoleniowiec Andrzej Brzezinka.

W kolejnym meczu ubiegłego tygodnia wodzisławianki podejmowały na własnym parkiecie drużynę UKS Grom Rybnik i zapowiadało się na niespodziankę, kiedy rybniczanki wygrały pierwszego seta do 22. W kolejnych setach przewaga wodzisławianek była już nie do podważenia, ale popełniały mnóstwo błędów własnych, co pozwoliło rywalkom na wywalczenie sporej ilości punktów. W 3 rozgrywce znakomicie funkcjonował wodzisławski blok i rybniczanki zdobyły drugi punkt dopiero przy stanie 7:1. W 3-ligowych rozgrywkach zadebiutowała Sylwia Nogły, która od razu po wejściu zdobyła punkt dla swojej drużyny.

W dwóch ostatnich setach wodzisławianki nie pozostawiły wątpliwości, komu należy się wygrana w tym meczu i wygrały kolejno 25:10 i 25:19. – Dzisiaj na pewno widoczne było zlekceważenie przeciwnika – mówił po meczu Andrzej Brzezinka. – To się już zdarza nie pierwszy raz. Kiedy przyjeżdża do nas słabszy przeciwnik to dziewczynom się wydaje, że mecz się sam wygra. Tak nie wolno podchodzić do meczy. Chcieliśmy wypróbować nowe zagrania, które trenowaliśmy na treningach i w zasadzie nic z tego nie wyszło. Wprowadziłem do gry Karolinę Mrówkę i dobrze, bo zagrała na dobrym poziomie, a kto wie jakby się to skończyło. Słowa uznania należą się także Kasi Cicheckiej – dodaje Brzezinka.

Marcin Macha

  • Numer: 49 (358)
  • Data wydania: 05.12.06