Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Listy do redakcji

21.11.2006 00:00
Po przeczytaniu artykułu „Piaskownia zamiast dochodów przynosi miastu straty” (Nowiny nr 45 z dnia 7 listopada 2006), zmuszony jestem zaprotestować, co do sposobu przedstawienia w nim sprawy, jak i informacji na temat naszej spółki, Radlińskiej Strefy Aktywności Gospodarczej.

„Kopalnia Piasku w Radlinie” - zakład należący do Radlińskiej Strefy Aktywności Gospodarczej, rozpoczęła eksploatację złoża w lipcu 2000 r., startując z zobowiązaniami do Urzędu Miasta w Radlinie (koszty powołania spółki i uruchomienia kopalni piasku) oraz zadłużeniem w banku z tytułu zaciągniętego kredytu inwestycyjnego. Z zobowiązań tych spółka wywiązała się do 2003 r. pomimo nieprzewidzianych, niewspółmiernie wysokich kosztów produkcji, związanych z zupełnie odmiennymi warunkami zalegania złoża niż wynikało to z przeprowadzonych przed uruchomieniem eksploatacji, badań geologicznych.

W czasie całego okresu wydobywania piasku, RSAG na bieżąco odprowadzała do kasy Urzędu Miasta Radlina oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, obowiązującą opłatę eksploatacyjną za wydobycie piasku, jak również należny podatek od nieruchomości. Jak do tej pory, z tego tytułu nie posiada żadnych zaległości. Tak więc nie jest prawdą, że na działalności spółki Miasto Radlin poniosło straty, co zasugerowano w tytule artykułu.

Zupełnym nieporozumieniem okazały się przyjęte przy tworzeniu spółki założenia, że będzie popyt na zalegającą w nadkładzie złoża glinę. Zakłady ceramiki przemysłowej, tj. cegielnie, w naszym rejonie zanikły, zaś nawet w niewielkiej ich produkcji, ze względu na występujący w nadkładzie złoża rodzaj gliny, brak zapotrzebowania na ten surowiec. Konkurowanie na bazie dostępnego piasku z potentatami o ustalonej na rynku pozycji, produkującymi wszelkiego rodzaju prefabrykaty budowlane, bez dodatkowych źródeł finansowania jest pozbawione szans powodzenia.

Działalność kopalni piasku w ramach spółki RSAG przynosi korzyści nie w stworzeniu miejsc pracy, których jest aktualnie 5 (w tym 3 stanowiska pracy na pełnym etacie - z prezesem spółki włącznie i 2 stanowiska na pół etatu), lecz przede wszystkim ze względu na dogodne położenie piaskowni w rejonie, co pozwala okolicznym firmom budowlanym i indywidualnym odbiorcom piasku, obniżać do minimum koszty jego transportu. Co za tym idzie, na postoju kopalni piasku, najbardziej stratni są okoliczni miejscowi kontrahenci.
Prawdą jest, że złoże piasku zostało wyeksploatowane wcześniej niż zakładano. Nastąpiło to w związku z ożywionymi w rejonie rybnicko-wodzisławskim inwestycjami w zakresie robót wodno-kanalizacyjnych, na potrzeby których wydobywany piasek posiada atest.

Prawdą jest również, że działania w celu poszerzenia koncesji na wydobywanie piasku w sąsiedztwie, prowadzone są od połowy ubiegłego roku. Jest żenującą sprawą, jak formalistyczne podejście ze strony Kompanii Węglowej SA do sprawy wymiany działek z Miastem Radlin, potrafi wydłużyć termin uzyskania prawa do nieruchomości, niezbędnego do wystąpienia z wnioskiem o poszerzenie koncesji.

Bardzo dyskretnie, w sposób zakamuflowany i tendencyjny, przedstawiono w artykule równoległy problem proceduralny - uzyskanie decyzji gminy w sprawie środowiskowych uwarunkowań przedsięwzięcia, którym jest wydobywanie złoża na poszerzeniu o 0,845 ha dotychczasowego obszaru eksploatacji (ok. 3 ha), na który spółka posiada ważną do 2010 r. koncesję. Przedstawiając w nim stanowisko byłego radnego i przewodniczącego Rady Miejskiej p. Henryka Rducha, w sprawie jego zastrzeżeń, nie wspomniano, że jest on aktualnym kandydatem w nadchodzących wyborach do władz samorządowych, co tłumaczy jego krytyczne wypowiedzi pod adresem dotychczasowych władz miasta. Nie podano również, że przywołanym jednym z sąsiadów piaskowni, który złożył do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach zażalenie na wydane w tej sprawie postanowienie burmistrza Radlina, był właśnie p. Henryk Rduch, odwołujący się do wyimaginowanych bezpodstawnych zarzutów, dotyczących skutków prowadzonej eksploatacji złoża.

Działania pana Rducha spowodowały blokadę możliwości złożenia wniosku o koncesję do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego o ponad pół roku, przy równoczesnym braku widoku perspektyw, pomyślnego załatwienia sprawy.

Tak więc błędne jest stwierdzenie w artykule, jakoby Urząd Miasta Radlina przeszkadzał, względnie nie pomagał w sprawie uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach przedsięwzięcia. To pan Rduch, jako bezpośredni sąsiad, właściciel własności przylegającej do projektowanego obszaru górniczego, w sposób świadomy i złośliwy, blokuje skutecznie wszelkie działania spółki. Jako były działacz samorządu miejskiego, czyni to w sposób świadomy i celowy, aby całkowicie pogrążyć RSAG i w efekcie doprowadzić ją do bankructwa.

Również to pan Henryk Rduch nie wyraził chęci sprzedania miastu przyległej do terenu kopalni piasku działki, trwając na nieprzejednanym stanowisku zamiany gruntów, jako jedynego rozwiązania sprawy.

Błędne jest również stwierdzenie w artykule, że RSAG nie ma innej alternatywy prowadzenia działalności, oprócz wydobywania kopaliny. RSAG uzyskała na początku października decyzję starostwa wodzisławskiego na lokowanie odpadów w powstałym wyrobisku poeksploatacyjnym. Zezwolenie jest ważne do 2016 r.

Kompletnym nieporozumieniem, a wręcz pomówieniem, jest stwierdzenie istnienia stanowiska pracy sekretarki prezesa. Osobiste animozje osobowego źródła informacji redaktora Jakubiaka, w stosunku do niektórych radnych miasta, splatają się z walką przedwyborczą. Są ponadto wysoce krzywdzące dla pozostającej w domyśle pracownicy, która będąc bardzo dobrą i pracowitą kasjerką kopalni piasku za niewielkim zresztą wynagrodzeniem, od kilku miesięcy nie pracuje, będąc zwolnioną na skutek wynikłej z powyższych powodów, sytuacji finansowej spółki.

Dionizy Sokalla prezes Radlińskiej Strefy Aktywności Gospodarczej

  • Numer: 47 (356)
  • Data wydania: 21.11.06