Słońce zamknięte w słoiku
Specjaliści twierdzą, że obniżenie nastroju jest wynikiem niedoboru światła słonecznego. Jego natężenie jest dwa, trzy razy niższe niż podczas wiosennych dni. Z powodu zimna więcej czasu spędzamy też w domu - mniej się ruszamy i przebywamy na powietrzu. Jest zimno i ciemno i to powoduje, że nasz nastrój nie jest euforyczny. Można jednak do walki z chandrą wykorzystać zupełnie naturalne metody. Najprościej sięgnąć po przyprawy, zwłaszcza korzenne.
Pochodzą one z krajów, gdzie jest nadmiar słońca. Dla nas przyprawy korzenne były zawsze rarytasem. Potrafią rozgrzać myśli i nastroje. To takie słońce zakonserwowane w słoiku – mówi Grzegorz Meisel, właściciel sklepu Coffee Soul z Wodzisławia.
Najzdrowsze są oczywiście te, które są naturalne, bez dodatków smakowych, bo tego prawdziwe przyprawy nie potrzebują. Na jesienne chłody pan Grzegorz poleca przede wszystkim grzańce. Nie tylko z piwa i wina, ale także z herbaty. Jako dodatki świetnie sprawdzają się cardamon, gałka muszkatołowa, cynamon. Jeśli zdecydujemy się na grzańca z herbaty to lepiej wybrać czarną, bo zielona raczej wychładza organizm. Pobudzająco i rozgrzewająco działa zwłaszcza wtedy, gdy dodamy startego świeżego imbiru. W sklepie Cofee Soul można kupić także herbatę Joga lub Massala z samych tylko przypraw korzennych. Ich zapach przywodzi na myśl dalekie egzotyczne kraje. Można je stosować także jako dodatek do czarnej herbaty.
Czekoladowy zawrót głowy
Nic tak nie poprawia nastroju jak czekolada. Jej walory docenili już kilkaset lat temu Aztekowie i Majowie. Najzdrowsza jest oczywiście gorzka. W swoim składzie ma m.in. cynk i selen odpowiedzialne za podnoszenie poziomu endorfin, czyli substancji redukujących poziom stresu. Jest bogata w żelazo i magnez, a także w witaminy B6, B2, A, E czy B12. Lecznicza dawka wynosi 30 gramów dziennie. Może się to wydać dziwne, ale najlepiej jeść ją po ciężkostrawnych posiłkach. Razem z filiżanką kawy zwiększa wydzielanie żółci niezbędnej do strawienia tłuszczy.
Czekoladę można mieszać z różnymi przyprawami. Wyśmienicie smakuje np. czekolada z chili. Na rynku jest dostępna także z czerwonym pieprzem seczuańskim. Dla tradycjonalistów polecam czekoladę gorzką z wanilią lub toffi. To chyba najprzyjemniejszy naturalny lek przeciwdepresyjny – tłumaczy Grzegorz Meisel.
W jego sklepie można np. kupić kule z prawdziwej szwajcarskiej czekolady. Najlepiej smakują rozpuszczone w niewielkiej ilości ciepłego mleka. Aksamitna konsystencja i niezwykły smak potrafią poprawić nastrój nawet w najbardziej pochmurny dzień.
Coś dla ciała
Na jesienne smutki i smuteczki pomoże także wizyta w gabinecie kosmetycznym. Na poprawę humoru polecane są przede wszystkim masaże relaksacyjne. Wykorzystuje się do nich kremy lub olejki o zapachu owoców cytrusowych. Wszystkie one działają antydepresyjnie, usuwają zmęczenie i apatię.
Radzę wygospodarować przynajmniej jedną godzinę w miesiącu. Masaż twarzy i maseczka przy dźwiękach muzyki relaksacyjnej i świecach poprawią nastrój i zbawiennie wpłyną na cerę – mówi Anna Romańska, szefowa gabinetu kosmetycznego Tete-a-Tete z Wodzisławia.
Klientki salonu piękności zachwalają zwłaszcza czekoladową maskę algową, która odpręża i uwalnia endorfiny.
To dobra nowina zwłaszcza dla tych, którzy liczą kalorie i nie mogą sobie pozwolić na poprawienie nastroju w tradycyjny sposób – podjadając lub popijając czekoladę.Podobno nie trzeba wcale czekolady jeść, aby organizm zwiększył wydzielanie serotoniny. Masło kakaowe poza swoim działaniem pielęgnacyjnym powoduje, że preparaty, do których jest dodawane, nabierają apetycznego aromatu. Zabiegi, których podstawowym etapem jest posmarowanie ciała prawdziwą gorzką czekoladą zdobywają rzesze zwolenniczek nie tylko z powodu słodkiego zapachu, ale przede wszystkim dzięki właściwościom relaksującym. Są przeznaczone dla zestresowanych, zmęczonych kobiet, na których skórze odbija się stan ducha. Składniki zawarte w czekoladzie odżywiają skórę i jednocześnie relaksują. Cynk, magnez, wapń i antyoksydanty zapobiegają starzeniu się skóry, wygładzają ją, nawilżają i przyspieszają wydalanie toksyn. Niewątpliwie poprawiają również nastrój, mobilizując organizm do wydzielania hormonu szczęścia – serotoniny.
Justyna Pasierb
Najnowsze komentarze