Prezes stracił mandat
Prezes Odry Wodzisław Ireneusz Serwotka nie jest już radnym. Zdecydował o tym Naczelny Sąd Administracyjny. Prezydent Adam Krzyżak domaga się, by zwrócił on pobierane przez lata pieniądze. Może chodzić nawet o ponad 40 tys. zł.
Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że to wojewoda a nie wodzisławscy radni ma ją rację i pozbawił Ireneusza Serwotkę mandatu radnego.
Decyzja sądu zapadła 8 sierpnia. Do tej pory do wodzisławskiego Urzędu Miasta nie dotarło żadne pismo w tej sprawie. Informację o tym, że Ireneusz Serwotka nie jest już radnym potwierdził przewodniczący Rady Miejskiej Wacław Mandrysz oraz Adrianna Tatarczyk-Makówka reprezentująca w sądzie wodzisławskich radnych.
Batalia o mandat Ireneusz Serwotki trwała blisko trzy lata. Już w listopadzie 2003 r. wojewoda śląski stwierdził, że prezes Odry Wodzisław zarządzając działalnością gospodarczą z wykorzystaniem mienia komunalnego (administrowanie parkingami miejskimi przez klub) złamał ustawę o samorządzie gminnym. Radni się z tym nie zgodzili. Wojewoda jeszcze raz próbował przekonać ich do swoich racji pod koniec grudnia 2003 r. Nic z tego nie wyszło, więc w kwietniu rok później wydał zarządzenie zastępcze uchylające mandat. Również i tym razem radni mieli zdanie zupełnie inne. Jednogłośnie opowiedzieli się za zaskarżeniem zarządzenia wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten najpierw przychylił się do zdania radnych, a następnie 16 stycznia tego roku utrzymał w mocy zarządzenie zastępcze wojewody. W tej sytuacji radni odwołali się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który ostatecznie pozbawił Ireneusza Serwotkę mandatu.
Sąd oddalił naszą skargę kasacyjną i utrzymał w mocy zarządzenie zastępcze wojewody uchylające mandat Ireneuszowi Serwotce – mówi reprezentująca w sądzie wodzisławskich radnych Adrianna Tatarczyk-Makówka.
Wodzisławscy radni nie mają już w tej sprawie nic do powiedzenia. Nie będzie głosowania nad uchyleniem mandatu. Po prostu Ireneusz Serwotka już nie jest radnym – mówi przewodniczący Rady Miejskiej w Wodzisławiu Wacław Mandrysz. W związku z zaistniałą sytuacją musimy zatwierdzić obecne składy komisji Rady Miejskiej, ponieważ dwóch radnych nam ubyło - dodaje Mandrysz. Przypomnijmy, że wcześniej za jazdę po pijanemu sąd pozbawił mandatu Aleksandra Żabickiego.
Prezydent wystąpi o zwrot pieniędzy
Podobna sytuacja miała już miejsce w Raciborzu i w Jastrzębiu Zdroju. W pierwszym z miast ze względu na działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia komunalnego mandat straciło dwóch radnych. W Jastrzębiu pozbawiono go Tadeusza Sławika. W tym przypadku prezydent Marian Janecki zażądał od radnego zwrotu pieniędzy pobranych za okres zasiadania w Radzie Miejskiej. Radny się sprzeciwił i skierował sprawę do sądu. Postępowanie trwa.
Czy podobna sytuacja będzie miała miejsce w Wodzisławiu? Wszystko wskazuje na to, że tak. Prezydent Adam Krzyżak twierdzi, że jako osoba odpowiedzialna za realizację miejskiego budżetu musi wystąpić do Ireneusza Serwotki o zwrot pieniędzy.
Uważam, że to zła decyzja – mówi przewodniczący Rady Miejskiej Wacław Mandrysz. Idąc tym tropem należałoby prześledzić uchwały rady, w których decydował jeden głos i się zastanowić co z tym zrobić. Niby dlaczego radny miałby zwrócić pieniądze, skoro przez te lata solidnie pracował poświęcając swój czas. Sądzę, że ze strony prezydenta jest to raczej chęć dołożenia niewygodnemu, opozycyjnemu radnemu – dodaje przewodniczący Mandrysz.
Nazbierała się spora suma
Ile pieniędzy musiałby oddać radny Serwotka dokładnie nie wiadomo. Wszystko zależy od uzasadnienia sądu i podania dnia, od którego radny nie miał prawa zasiadać w radzie. Jeśli będzie to kwiecień 2003 r. (cztery miesiące po wyborach, kiedy to rada powinna go odwołać), musiałby zwrócić około 43 tys. zł. Gdy sąd uzna, że obowiązującym terminem jest kwiecień 2004 r., czyli termin ogłoszenia przez wojewodę zarządzenia zastępczego, wówczas Ireneusz Serwotka musiałby oddać ponad 31 tys. zł. Trudno mi tę sprawę komentować - twierdzi były już radny. Uważam, że w pierwszej kolejności prezydent powinien się zająć swoim zastępcą (mowa o Janie Zemło - red.), który nie mając wyższego wykształcenia bezprawnie sprawował i sprawuje swoją funkcję - mówi były już radny.
Od początku całego zamieszania Ireneusz Serwotka uważa, że wojewoda działa wybiórczo. Twierdzi, że w wyborach startował z klubu wyborczego MKS Odra i każdy wiedział kim jest i co robi. Poza tym powtarza, że klub wszystkie dochody przekazuje na cele statutowe.
Decyzja sądu nie zamyka prezesowi Odry Wodzisław drogi do Rady Powiatu. O tym, że ma on zamiar wystartować w wyborach i zostać radnym powiatowym coraz głośniej mówią obecni radni powiatowi. Ireneusz Serwotka nie potwierdza tych informacji.
Rafał Jabłoński
Najnowsze komentarze