Sucho w lasach
Brak deszczu niepokoi leśników. W wodzisławskich lasach obowiązuje II stopień zagrożenia pożarowego a wilgotność ściółki wynosi 27 %. Powodów do zmartwień nie brakuje także rolnikom. Zbiory mogą być o 20 % mniejsze.
Leśnicy obawiają się pożarów, rolnicy liczą straty.
Brak opadów to realne niebezpieczeństwo. W lasach wodzisławskich obowiązuje II stopień zagrożenia pożarowego, a wilgotność ściółki wynosi 27 %. Jeszcze kilka dni temu był najwyższy III stopień zagrożenia pożarowego, a wilgotność ściółki wynosiła 9 %. Jednak nadleśnictwo nie wprowadziło zakazu wstępu do lasu. Nie chcemy zamknąć lasów przed ludźmi. Ważne jest, by nie pozostawać lekkomyślnym i zdawać sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie ogień – apeluje Roman Kwapuliński, leśniczy Leśnictwa Wodzisław.
Warto zaznaczyć, że z mocy ustawy stałym zakazem wstępu do lasu objęte są uprawy leśne i młodniki do 4 metrów wysokości. Ponadto obowiązuje zakaz poruszania się pojazdami silnikowymi po drogach leśnych. Często nie zdajemy sobie sprawy, że nawet pozostawienie samochodu na skraju drogi pod lasem może przyczynić się do powstania pożaru, np. na skutek zapalenia się ściółki czy trawy od katalizatora – mówi Roman Kwapuliński. Dodaje, że zakaz rozniecania ognia obowiązuje nie tylko w lasach, ale także w odległości do 100 metrów od granicy lasu. Równie istotne jest niepozostawianie opakowań szklanych po napojach i niewyrzucanie niedopałków papierosów.
Straty mogą być duże
Susza dokucza także rolnikom. Jeżeli w ciągu najbliższych dni nie spadnie deszcz straty na polach będą znaczne i wyniosą w porównaniu do poprzedniego roku od 10 do 20 %. Wzrost roślin ograniczyło także długie zaleganie pokrywy śnieżnej, które opóźniło wegetacje.
Duże straty mieli już w tym roku plantatorzy truskawek, gdyż sezon był wyjątkowo krótki. Nie obrodziły również czereśnie. Największe problemy mają jednak rolnicy uprawiający zboża, rośliny okopowe i rzepak.
Straty mogą wynieść nawet 30 % - twierdzi Jan Grychnik rolnik z Wodzisławia. Teraz już nic nie możemy zrobić a deszcz nas na razie omija.
Jak dowiedzieliśmy się w Powiatowym Zespole Doradztwa Rolniczego w Wodzisławiu organizacje rolnicze postulują, by zasilić rolników dodatkowymi środkami, ale na to potrzebna jest decyzja wojewody wprowadzająca stan klęski żywiołowej.
Podstawowym trzonem pomocy dla rolników są dopłaty bezpośrednie – mówi Wiesław Wojtask kierownik PZDR. W tym roku złożono ok. 2100 wniosków o dopłaty w powiecie wodzisławskim. Jednak one nie zapobiegną trudnej sytuacji spowodowanej suszą, rozwiązaniem mogą być obowiązkowe ubezpieczenia od klęsk żywiołowych, obecnie to ubezpieczenie jest dobrowolne i korzysta z niego ok. 15% gospodarstw rolnych.
Rolnikom pozostało tylko czekać na zbawienny dla ich plonów deszcz.
(Darek, darka)
Najnowsze komentarze