Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Gotowi na wszystko

15.11.2005 00:00
Są zamaskowani, uzbrojeni i odpowiednio przeszkoleni. Nigdy nie pokazują swojej twarzy. Uczestniczą w niebezpiecznych akcjach, zatrzymują groźnych przestępców. Nawet ich rodziny nie wiedzą, czym tak naprawdę się zajmują w pracy. „Musimy wrócić do domu cali i zdrowi. Taką mamy maksymę w pracy” - mówią policjanci z grupy szybkiego reagowania, która działa w Komendzie Powiatowej Policji w Wodzisławiu.
W czasach ogólnego zniechęcenia i narzekań warto wiedzieć, że są ludzie, którzy niemal bezinteresownie poświęcają swój czas i siły na wykonywanie trudnych i niebezpiecznych zadań. Pracują z narażeniem swojego życia i zdrowia. To policjanci z grupy szybkiego reagowania. Nie wszyscy wiedzą, że właśnie taka grupa istnieje w Komendzie Powiatowej Policji w Wodzisławiu.
rodziny nie wiedzą
 
Ich nazwiska nie pojawiają się w gazetach, za swoje czyny nie dostają specjalnego wynagrodzenia. Działają anonimowo, nigdy nie pokazują swoich twarzy. Tak, jak ksiądz ma swoje powołanie, tak i my mamy swoje - stwierdza krótko jeden z członków grupy. Każdy z nas jest tutaj dobrowolnie, wyraził na to zgodę, żeby być do dyspozycji w każdej chwili, brać udział w niezbędnych szkoleniach, które nieraz odbywają się poza godzinami służby. Rodziny nie wiedzą, czym się tutaj zajmujemy. To i lepiej, bo tak martwiliby się w domach - dodają inni funkcjonariusze.
 
Idą na pierwszy ogień
 
Już samym swoim wyglądem budzą respekt, a także i strach. I takie jest też ich zadanie. W tej pracy nie ma miejsca na żarty czy sentymenty. Ci policjanci idą w pierwszej linii do najtrudniejszych akcji. W przysłowiowy ogień i w wodę. Są przygotowani do działania w ekstremalnych warunkach. Stają oko w oko z najgroźniejszymi przestępcami. W wodzisławskiej grupie szybkiego reagowania działa ośmiu funkcjonariuszy. Są w wieku od 25 do 37 lat. Jest to grupa nieetatowa, a więc jej członkowie nie otrzymują z tego tytułu dodatkowego wynagrodzenia. Ruszają do akcji najczęściej na wniosek sekcji kryminalnej czy sekcji przestępstw gospodarczych.
 
Od innych policjantów różnią się tym, że są lepiej wyszkoleni w zatrzymywaniu szczególnie niebezpiecznych przestępców. Znają odpowiednią taktykę wchodzenia do pomieszczeń, odpowiednią taktykę zatrzymywania pojazdów, czy też zatrzymywania niebezpiecznego przestępcy z użyciem środków przymusu, również z bronią. Odbywają specjalne szkolenia w komendzie wojewódzkiej pod okiem instruktorów ze szkoły policji. Na te ćwiczenia funkcjonariusze poświęcają nieraz swój własny czas, poza służbą. We własnym zakresie dbają też o dobrą formę, kondycję, po godzinach pracy trenują sporty walki, chodzą na siłownię. Wielu z nich jest zawodnikami klubów sportowych, startuje w wysokich rangą zawodach i zdobywa medale. Policjanci muszą wiele umieć - mówią członkowie grupy szybkiego reagowania.
 
Idąc do akcji, są odpowiednio wyposażeni m.in. w kamizelki taktyczne z kieszeniami na niezbędny sprzęt: kajdanki, ręczny miotacz gazowy, zapasowe magazynki, gumowe rękawiczki, kieszeń na amunicję, telefon. Mają także ochraniacze stawów kolanowych i łokciowych, specjalne hełmy i rękawice, które chronią m.in. przed atakiem z ostrym nożem, a pod mundurem kamizelki kuloodporne.
 
Grupa szybkiego reagowania sprawdza się w wykonywaniu niebezpiecznych zadań. Wodzisławscy policjanci uczestniczyli już w wielu takich akcjach, nie chwalą się jednak żadnymi sukcesami.
#nowastrona#
Nie jesteśmy kilerami
 
Dla nas sukcesem jest to, że wracamy cali i zdrowi. A oprócz tego sukcesem jest także zatrzymanie osoby podejrzanej - uważają funkcjonariusze. Brali udział m.in. w zatrzymywaniu człowieka podejrzanego o współudział w napadzie na kantor w jednym ze Śląskich miast, zatrzymywali także osoby związane z aferą paliwową, a także młodych dilerów narkotyków. Uczestniczyli również w zatrzymaniu człowieka, który chciał skoczyć z mostu w Radlinie, a także agresywnego człowieka, który leczył się psychiatrycznie. Policjanci wspominają tę akcję jako szczególnie niebezpieczną. Rzucał w nas kilofem, siekierą, żelazkiem rozhuśtanym na przewodzie elektrycznym i przecinakiem ślusarskim – opowiadają. Powstrzymali go, zabezpieczyli, a na miejsce przyjechała karetka. Nie użyliśmy broni, bo nie było takiej potrzeby. Nie jesteśmy kilerami, aczkolwiek, jeśli zajdzie taka potrzeba, możemy użyć środków przymusu bezpośredniego, łącznie z bronią, oczywiście zgodnie z prawem - tłumaczą wodzisławscy policjanci z grupy szybkiego reagowania.
 
Często prowadzą działania z podobnymi grupami z innych miast. Z takich jednostek formułuje się jeden duży pododdział, który uczestniczy na przykład w zabezpieczaniu meczów podwyższonego ryzyka. Takim meczem było m.in. spotkanie Szczakowianki Jaworzno z Polonią Bytom.
 
Iza Salamon
  • Numer: 46 (303)
  • Data wydania: 15.11.05