Wtorek, 21 maja 2024

imieniny: Kryspina, Wiktora, Jana

RSS

Epidemia paniki

25.10.2005 00:00
Po pryszczycy i chorobie wściekłych krów przyszedł czas na ptasią grypę. Mieszkańcy panikują wybijając kury, kaczki i gęsi. Do Sanepidu w regionie dzwonią spanikowani ludzie z pytaniem, czy nie zaszkodzi im spożycie jajecznicy.
Wprowadzone obostrzenia są największym problemem dla drobnych hodowców i właścicieli niewielkich kurników. Właściciele ferm przekonują, że od dawna zasady sanitarne były i są przestrzegane.
 
W takiej fermie jak moja kury są cały czas w pomieszczeniu - mówi Jerzy Janiczek, właściciel fermy drobiu w Bukowie.  Dla mnie wprowadzone przepisy nie są żadnym obostrzeniem. Przed wejściem na fermę umieściłem maty dezynfekcyjne a obce osoby nie są wpuszczane do środka. Dla ferm przemysłowych to nie jest szok. Natomiast niewątpliwie wśród hodowców panuje niepokój, obawiają się, żeby ptasia grypa nie dotknęła ich ferm. Natomiast porządek, higienę i odpowiednie standardy musimy zachować zawsze niezależnie od tego, czy jest zagrożenie ptasią grypą czy nie. Wiele chorób pojawia się w wolno chodzących stadach drobiu, ale na farmie nie ma możliwości zarażenia - dodaje Jerzy Janiczek.
 
Podobnego zdania jest Katarzyna Jona, właścicielka fermy „Grychnik" w Wodzisławiu. Nie mogę pana wpuścić do środka, ponieważ ciągle istnieje zagrożenie przed chorobą. Nawet przejście przez maty dezynfekcyjne nie gwarantuje spokoju. Do końca choroba nie jest zbadana, więc lepiej dmuchać na zimne - usłyszał dziennikarz Nowin Wodzisławskich.    
 
Jaja pod kontrolą
 
W związku z zagrożeniem ptasią grypą kontrole w fermach są bardziej nasilone. Hodowcy biorą również udział szkoleniach, dotyczących wyeliminowania zagrożenia. Jerzy Janiczek uważa, że jajko z chowu bateryjnego jest najpewniejsze. Fermy są pod nadzorem weterynaryjnym a jajka są kontrolowane. Państwo zapowiada odszkodowania w przypadku strat spowodowanych ptasią grypą, ale jako hodowca obawiam się o swoje stado - to jest mój chleb - dodaje mężczyzna.
 
Niejasne przepisy
 
Zupełnie inaczej podchodzi do przepisów Arkadiusz Bieniek, właściciel Mini-zoo w Bukowie. Dla niego te obostrzenia są poważnym problemem. Twierdzi, że nikt nie potrafi dokładnie wyjaśnić co oznaczają wprowadzone przepisy.
 
Jedni mówią, że ptaki mają być trzymane w szczelnych pomieszczeniach, inni, że w zamkniętych klatkach a jeszcze inni, że wystarczy, by znajdowały się w ogrodzeniu - zastanawia się Arkadiusz Bieniek. Na policji powiedzieli, że ptaki mają być tak zamknięte, żeby się wróbel do nich nie przedostał. Niektóre ptaki mamy pozamykane w klatkach, kury i indyki domowego chowu wybiliśmy. Zostały tylko gatunki szlachetne. Największy problem jest jeśli chodzi o kaczki. Woda jest im potrzebna do życia.  Znajdują się w ogrodzeniu ze stawem. Zamierzam ogrodzenie ofoliować. Swoje ptaki hodowlane schowam, ale u mnie po placu chodzą dzikie i ptaki - kawki czy wrony - które przyzwyczaiły się, że znajdą tu coś do jedzenia. Co więc z nimi zrobić - przecież nie można ich wyłapać. Żeby było wiadomo jak długo to wszystko potrwa. Przy braku słońca, świeżego powietrza i wody i tak te ptaki zginą nawet bez ptasiej grypy" - mówi Arkadiusz Bieniek. Dodaje, że nie wyobraża sobie utrzymywania hodowli w takich warunkach. Ma wiele egzotycznych cennych ptaków, których nie można trzymać w zamknięciu. Przecież gdy panuje epidemia grypy ludzkiej to niemożliwe jest, żeby nikt nie wychodził z domu. W Polsce jest wiele hodowli gęsi, kaczek i indyków na wolnym powietrzu. Jak właściciele mają je odizolować od dzikich ptaków? - pyta hodowca.
 
Gołębie w zamknięciu
 
Podobne problemy mają hodowcy gołębi, którzy mogą zapomnieć o organizowaniu wystaw. Również rywalizacja gołębi lotowych stoi pod znakiem zapytania. Do początku sezonu, czyli do maja, jeszcze sporo czasu, jednak nie wiadomo kiedy zakazy zostaną zniesione.
 
Wątpię by gołębie lotowe mogły przenosić choroby. One po starcie z gołębnika nie siadają na dachach czy w innych miejscach. Konsekwentnie zmierzają do celu. Mają kontakt jedynie ze swoim gołębnikiem - tłumaczy Franciszek Marek, wiceprezes ds. lotowych Okręgu Śląsk Południe Polskiego Związku Hodowców Gołębi.

Maciej Witt Powiatowy Lekarz Weterynarii
Kontrolowanie, czy hodowcy przestrzegają przepisów należy do Straży Miejskiej i Policji. W ubiegłym tygodniu ministerialny zakaz został nieco złagodzony i warto by o tym wiedzieli hodowcy. Oczywiście podejmowane działania na terenie całego kraju to profilaktyka. O poważnym zagrożeniu mówilibyśmy gdyby choroba pojawiła się w Polsce. Sprawa ptasiej grypy dotyczy głównie dzikich kaczek i gęsi. Jak wiadomo żyją u nas głównie na terenie rezerwatu Wielokąt. Zdarzają się pojedyncze przypadki zdychania ptactwa. Tak było zawsze i nie ma co panikować. Jeśli zauważymy masowe upadanie zwierząt to wówczas przekażemy je do laboratorium w Puławach.
 
Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 15 października
Wprowadza się zakaz organizowania targów, wystaw, pokazów i konkursów z udziałem żywych kur, kaczek, gęsi, indyków, przepiórek, perlic, strusi oraz innych bezgrzebieniowców, gołębi, bażantów i kuropatw. Ponadto zakazuje się przechowywania i prezentacji w celu sprzedaży, oferowania do sprzedaży, dostarczania  oraz każdego innego  sposobu zbycia wymienionych zwierząt. Nie można również utrzymywać tych zwierząt na otwartej przestrzeni.
 
Główny Lekarz Weterynarii stanowisko z 18 października
Rozporządzenie nie dotyczy ptaków ozdobnych takich jak kanarki czy papugi. Ponadto zakaz przetrzymywania zwierząt na otwartej przestrzeni nie oznacza zamknięcia ich w pomieszczeniach. Chodzi o utrzymywanie ich w odgrodzonej przestrzeni w taki sposób by nie miały dostępu do otwartych zbiorników wodnych. Poza tym dzikie zwierzęta nie powinny mieć dostępu do ich pasz. W przypadku gdy właściciel nie ma możliwości przetrzymywania drobiu w zamknięciu może przetrzymywać zwierzęta np. na podwórzu ogrodzonym siatką z wolierą pod stałym dozorem. W każdym przypadku przetrzymywanie paszy, jej podawanie i pojenie drobiu powinno odbywać się wewnątrz budynków. Woda może być używana jedynie z wodociągów lub głębokich studni tak by dzikie zwierzęta nie miały do niej dostępu.
 
(jak, raj)
  • Numer: 43 (300)
  • Data wydania: 25.10.05