Remis budzi optymizm
Od remisu 1:1 w meczu z Zagłębiem Lubin Odra Wodzisław rozpoczęła wiosenną rundę, w której walczy o przetrwanie w pierwszej lidze.
Już zdawało się, że nic nie powstrzyma fatalnej serii przegranych. W środę Odra Wodzisław poniosła kolejną porażkę w meczu 1/8 Pucharu Polski z Dyskobolią Grodzisk Wlk. Na szczęście w sobotę, w pierwszym spotkaniu ligowym z Zagłębiem Lubin udało się jej zremisować 1:1. Fantastycznie spisywał się Mariusz Pawełek, który ratował swoją drużynę przed stratą kolejnych bramek. Wyrównującego gola strzelił Jacek Ziarkowski. Tuż przed końcem pierwszej połowy „Ziaro” pięknym strzałem umieścił piłkę w siatce. Z punktu na wyjeździe, kiedy się broni przed spadkiem, trzeba być zadowolonym.
Jeśli chodzi o grę to trzeba jeszcze popracować - powiedział po meczu Franciszek Smuda, trener Odry.
Wodzisławianom udało się powstrzymać groźne Zagłębie i utrzymać do końca remis. Początek spotkania w Lubinie nie był szczęśliwy. Już w dziesiątej minucie Łukasz Piszczek strzelił pierwszego gola. W drugiej połowie przeciwnik raz po raz zagrażał bramce Odry. Trener Smuda przyznał bez ogródek, że sobotni mecz kosztował go sporo nerwów. Jeżeli mam jeszcze przeżyć dwanaście takich połówek, jak pierwsza część spotkania z Lubinem, to w poniedziałek idę sobie trumnę zamawiać - powiedział po meczu szkoleniowiec. Dodał, że takiego czegoś nie widział przez dwadzieścia lat w Lidze Mistrzów. Gdy ktoś z moich piłkarzy podawał czy strzelał, to zawsze na miejscu był jakiś piłkarz Zagłębia. Po przerwie trochę się uspokoiło, dzięki dobrej postawie Mariusza Zganiacza, który wykonywał postawione mu zadania taktyczne - pochwalił swojego piłkarza szkoleniowiec.
Inaczej było w środę. Wieczorem Odra rozegrała na swoim stadionie mecz 1/8 Pucharu Polski z Groclinem Grodzisk Wlk. Powtórzył się stary, fatalny dla Odry scenariusz. Podopieczni Franciszka Smudy dwoili się i troili, w pierwszej połowie byli stroną dyktującą warunki, czego efektem był rzut karny wypracowany przez Mariusza Muszalika. Bezbłędnie egzekwował go Piotr Rocki. Po stracie bramki piłkarze z Grodziska dążyli do wyrównania. Przeciwnik nie był jednak w zbyt dobrej formie i wiele akcji kończyło się fiaskiem. Druga połowa meczu była już niestety pechowa dla wodzisławskiej jedenastki. W 67 minucie spotkania Marcin Malinowski po faulu w polu karnym otrzymał czerwoną kartkę. W miarę dobrze spisywała się obrona. Pochwały po meczu zdobyli nowi zawodnicy Odry: Michał Stasiak i Macedończyk - Goran Popov. Klasę pokazał w bramce Mariusz Pawełek, ratując swoją drużynę przed utratą kolejnych bramek
Trener Smuda ocenił mecz z Groclinem, jako przetarcie przed sezonem ligowym. Wiadomo że z tym zespołem nie możemy walczyć o wszystko. Musimy walczyć w tej chwili, tak jak zakładaliśmy przed sezonem, o utrzymanie się w lidze - dodał roztropnie szkoleniowiec.
(izis)
Jeśli chodzi o grę to trzeba jeszcze popracować - powiedział po meczu Franciszek Smuda, trener Odry.
Wodzisławianom udało się powstrzymać groźne Zagłębie i utrzymać do końca remis. Początek spotkania w Lubinie nie był szczęśliwy. Już w dziesiątej minucie Łukasz Piszczek strzelił pierwszego gola. W drugiej połowie przeciwnik raz po raz zagrażał bramce Odry. Trener Smuda przyznał bez ogródek, że sobotni mecz kosztował go sporo nerwów. Jeżeli mam jeszcze przeżyć dwanaście takich połówek, jak pierwsza część spotkania z Lubinem, to w poniedziałek idę sobie trumnę zamawiać - powiedział po meczu szkoleniowiec. Dodał, że takiego czegoś nie widział przez dwadzieścia lat w Lidze Mistrzów. Gdy ktoś z moich piłkarzy podawał czy strzelał, to zawsze na miejscu był jakiś piłkarz Zagłębia. Po przerwie trochę się uspokoiło, dzięki dobrej postawie Mariusza Zganiacza, który wykonywał postawione mu zadania taktyczne - pochwalił swojego piłkarza szkoleniowiec.
Inaczej było w środę. Wieczorem Odra rozegrała na swoim stadionie mecz 1/8 Pucharu Polski z Groclinem Grodzisk Wlk. Powtórzył się stary, fatalny dla Odry scenariusz. Podopieczni Franciszka Smudy dwoili się i troili, w pierwszej połowie byli stroną dyktującą warunki, czego efektem był rzut karny wypracowany przez Mariusza Muszalika. Bezbłędnie egzekwował go Piotr Rocki. Po stracie bramki piłkarze z Grodziska dążyli do wyrównania. Przeciwnik nie był jednak w zbyt dobrej formie i wiele akcji kończyło się fiaskiem. Druga połowa meczu była już niestety pechowa dla wodzisławskiej jedenastki. W 67 minucie spotkania Marcin Malinowski po faulu w polu karnym otrzymał czerwoną kartkę. W miarę dobrze spisywała się obrona. Pochwały po meczu zdobyli nowi zawodnicy Odry: Michał Stasiak i Macedończyk - Goran Popov. Klasę pokazał w bramce Mariusz Pawełek, ratując swoją drużynę przed utratą kolejnych bramek
Trener Smuda ocenił mecz z Groclinem, jako przetarcie przed sezonem ligowym. Wiadomo że z tym zespołem nie możemy walczyć o wszystko. Musimy walczyć w tej chwili, tak jak zakładaliśmy przed sezonem, o utrzymanie się w lidze - dodał roztropnie szkoleniowiec.
(izis)
Najnowsze komentarze