Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Listy do redakcji

14.12.2004 00:00

Szanowana Redakcjo
W związku z publikacją listu Pana Leonarda Musioła - mieszkańca Rogowa chciałam ustosunkować się merytorycznie do zarzutów dotyczących rzekomych nieprawidłowości w gminie Gorzyce. Poglądy, które na łamach gazety feruje autor listu od wielu lat znane są radnym i mieszkańcom gminy szczególnie zaś Rogowa, bowiem niejednokrotnie były przedstawiane przez pana Musioła na sesjach Rady ubiegłej kadencji (kiedy to pan L. Musioł był radnym) ale także na zebraniach wiejskich i w publikacjach prasowych.
 
Jak wynika z publikowanego listu autor uważa swoje i li tylko swoje poglądy za jedynie słuszne i nie dopuszcza żadnych innych argumentów, opierając się przy tym na wymyślonych i znanych tylko sobie liczbach i faktach.
 
Od wielu lat każde jego pismo zawiera zarzut dotyczący ilości zatrudnionych osób w administracji samorządowej. Otóż Urząd Gminy w Gorzycach zgodnie z przyjętym schematem organizacyjnym posiada 42 etaty. Wynika z tego, że jeden urzędnik przypada na 470 mieszkańców. Jest to w powiecie i najbliższej okolicy jeden z najniższych wskaźników, czego dowodem jest fakt, iż w 2002 r. Gmina Gorzyce zgodnie z rankingiem „Wspólnoty” na najtańszą administrację w Polsce znalazła się w pierwszej 50-tce gmin o najmniejszych wydatkach na administrację. Dodam jeszcze, że z woj. śląskiego dołączyły do nas tylko dwie gminy: Konopiska i Łodygowice. Ponadto realizacja nowych zadań gminy, szczególnie w zakresie pozyskiwania środków unijnych i realizacji nowych zadań przekazywanych ustawami samorządom gmin wymaga dostosowania jej struktury do nowych warunków, co pociąga za sobą konieczność zwiększania etatów w Urzędzie Gminy. Mimo to, zarówno funduszem płac jak też etatami staramy się gospodarować oszczędnie, należąc do najtańszych administracji, a równocześnie duży nacisk kładziemy na poziom wykształcenia pracowników. Obecnie w Urzędzie Gminy 54,3 % zatrudnionych pracowników posiada wykształcenie wyższe.
 
Ustosunkowania się wymaga także sprawa dotycząca inwestycji realizowanych w gminie. Wręcz niedorzecznością wydaje się wracanie w każdym piśmie Leonarda Musioła do budowy Przedszkola w Uchylsku. Decyzję o budowie przedszkola w Uchylsku, które miało spełniać także rolę świetlicy i biblioteki podjęto już w latach 1986 - 88 na wniosek mieszkańców sołectwa Uchylsko. To Rada Gminy Gorzyce w latach 1990 - 94 po dogłębnym przeanalizowaniu wykorzystania tego obiektu podjęła decyzję o wstrzymaniu prac. Uznano wspólnie z mieszkańcami, że obiekt wymagał będzie wiele nakładów i może nie być właściwie wykorzystany. Konsekwencją tego było podjęcie decyzji o jego sprzedaży. Budynek w Uchylsku sprzedano w 2000 roku odzyskując poniesione nakłady a dawne Przedszkole zamieniło się w dobrze prosperujący zakład pracy w tym sołectwie, który daje zatrudnienie wielu mieszkańcom naszej Gminy. Definitywnie sprawa została zakończona w 2000 r. ale Pan Leonard Musioł o tym fakcie nie wspomina, chociaż ma w tej sprawie dobre rozeznanie, bowiem w latach 1998 - 2002 był radnym Gminy Gorzyce a jednocześnie Przewodniczącym Komisji Rozwoju Przestrzennego, Gospodarczego oraz Związków Międzygminnych. Sugerując w liście, że obiekt ten nadal jest własnością gminy, a inwestycja ta została wstrzymana i nie dokończona Pan Leonard Musioł świadomie nie podaje tego faktu, co można nazwać manipulacją i wprowadzaniem czytelników w błąd. 
 
Odrębnego omówienia wymaga także budowa pełnowymiarowej hali sportowej w Gorzyczkach. Hala ta była budowana w kadencji 1998 - 2002. Gmina Gorzyce może być dumna z posiadania tego obiektu. W hali tej przede wszystkim zajęcia mają uczniowie szkoły podstawowej, klub sportowy, a ponadto z sali korzystają mieszkańcy całej gminy. W sali odbywają się też imprezy i rozgrywki sportowe nawet na poziomie krajowym. Dzięki temu hala ta osiąga dochody, które są przeznaczane na jej utrzymanie. W tej sytuacji, nasze społeczeństwo może cieszyć się salą, korzystać z niej, a jej funkcjonowanie nie rujnuje budżetu gminy, jak sugeruje Pan Musioł. Ponadto sala ta zapewnia odpowiedni standard uprawiania sportu i rozwoju kultury fizycznej. Wiele gmin chciałoby mieć taką salę i nam zazdrości, natomiast Pan L. Musioł nie widzi żadnych korzyści z tej sali i niezależnie od tego jak ona funkcjonuje permanentnie krytykuje tę inwestycję. Dobrze, że tylko On, bowiem zdecydowana większość mieszkańców naszej gminy przyjęła oddanie sali z entuzjazmem.
 
Podobnie rzecz wygląda w zakresie budowy krytej pływalni w Gorzycach. Podjęcie się tej budowy jest ogromnym wyzwaniem dla samorządu Gminy Gorzyce. Gmina Gorzyce nie należy bowiem do gmin o wysokich dochodach na 1 mieszkańca, niemniej jednak Samorząd Gminy zdając sobie sprawę z tego jak wiele młodzieży ma problemy z wadami postawy oraz zakładając, że duże znaczenie dla poprawy stanu zdrowia naszych mieszkańców ma rehabilitacja, postanowił podjąć decyzję o budowie krytej pływalni wraz z zapleczem rehabilitacyjno-usługowym. Inwestycja ta miałaby być sfinansowana w połowie ze środków samorządu a w połowie z innych pozyskanych środków. Konsultacje prowadzone wśród mieszkańców w formie ankiety wykazały, że realizacja tej inwestycji spełnia oczekiwania mieszkańców. Równocześnie opracowano studium wykonalności, z którego wynika, że przy dobrym zagospodarowaniu tego obiektu można będzie prowadzić jego eksploatację bez dodatkowych środków finansowych przeznaczonych na jego funkcjonowanie z budżetu gminy.
 
Efekt w postaci krytej pływalni na pewno przyczyni się do poprawy warunków życia mieszkańców, umożliwi nam uprawianie sportu na miejscu w gminie oraz korzystanie z rehabilitacji, a także będzie kolejnym wyznacznikiem dalszego rozwoju gminy.
 
Tylko tacy malkontenci jak Pan Leonard Musioł nie znajdą satysfakcji z wybudowania i funkcjonowania takiego obiektu. A szkoda! Jest to wielka szansa dla Gminy.
 
Ustosunkuję się także do problemów związanych z kanalizacją w gminie. 
 
Otóż w zakresie ochrony środowiska staramy się wykorzystać wszystkie możliwości stwarzane nam zarówno ze środków Unii Europejskiej jak i środków własnych. Na przestrzeni 2004 r. współuczestniczyliśmy w budowie oczyszczalni ścieków „Karkoszka”. Ponadto wspólnie z Gminami: Wodzisław Śl., Radlin, Marklowice przygotowujemy projekt związany z uczestnictwem naszej Gminy w Funduszu Spójności, obejmujący budowę kanalizacji dla sołectw Czyżowice, Gorzyce, Gorzyczki, Kol. Fryderyk, Turza Śl, z terenu których ścieki odprowadzane będą do oczyszczalni „Karkoszka”.
 
W 2004 r. wykupiliśmy także od Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Bełsznicy oczyszczalnię ścieków, co pozwoli na budowę kanalizacji dla miejscowości Bełsznica, Rogów, Olza, Odra, Bluszczów, dla których opracowywana jest dokumentacja projektowa.
 
Podobnie wygląda sytuacja w zakresie stanu dróg gminnych. Co roku w gminie dzięki środkom własnym i pomocowym staramy się systematycznie poprawiać stan dróg. W latach 2002 - 2004 zmodernizowano i wyasfaltowano aż 16 km dróg. Myślę, że większość mieszkańców to zauważyło.
 
Sprawa nadużyć w Ośrodku Pomocy Społecznej w Gorzycach jest w trakcie wyjaśniania przez stosowe organy państwowe. Należałoby nadmienić, że nieprawidłowości w zakresie wypłaty zasiłków pielęgnacyjnych nie są wynikiem nadużyć finansowych, lecz związane były z wydaniem błędnych decyzji Kierownictwa OPS w oparciu o nieaktualne przepisy prawa w tym zakresie.
 
Sporządzenie listy ofiar II Wojny Światowej jak również przekazywanie postulatów mieszkańców, w tym postulatów Pana Musioła, do załatwienia przez Radę Gminy można by pozostawić bez komentarza. Były one bowiem wielokrotnie wyjaśniane przez właściwe organy gminy, zewnętrzne organy kontrolne i nadzoru. Potwierdzeniem właściwego rozpatrywania powyższych spraw jest odpowiedź jaką Pan Musioł otrzymał od Wojewody, gdzie końcowe twierdzenie brzmi: „... zostało przeprowadzone dogłębne postępowanie wyjaśniające, które wykazało, iż pańskie zarzuty skierowane przeciwko Przewodniczącemu Rady i Radzie Gminy Gorzyce dotyczące załatwiania pańskich postulatów są bezpodstawne”. Oczywiście i tak Pan Musioł jest niezadowolony.
 
Reasumując stwierdzam, że treść pisma Pana Leonarda Musioła opublikowana w Nowinach Wodzisławskich nie znajduje uzasadnienia w rzeczywistych faktach, a ponadto jest jedynie indywidualnym głosem, nie mającym poparcia wśród zdecydowanej większości społeczności lokalnej Gminy Gorzyce. Zawsze Pan Leonard Musioł starał się w swojej działalności jedynie przeszkadzać w rozwoju Gminy Gorzyce i dyskredytować jej poczynania. Dobrze, że takich ludzi jak Pan Leonard Musioł mamy niewielu i ich odrębne zdanie nie znajduje zwolenników.
 Wierzę, że mieszkańcy Gminy widzą i odczuwają to, co Gminę Gorzyce wyróżnia wśród innych Gmin. Wierzę, że mimo wielu problemów, mieszkańców Gminy stać na to aby właściwie ocenić wieloletnie wysiłki władz dla systematycznego rozwoju i poprawy warunków życia mieszkańców.

Wójt Gminy Gorzyce
mgr Krystyna Durczok
#nowastrona#
Proszę wybaczyć mi ponowne nękanie redakcji listem do opublikowania, ale sprawa jest poważna gdyż dotyczy wielkiej liczby mieszkańców naszego miasta.

Przed paroma dniami wyjąłem ze skrzynki pismo służb komunalnych miasta Wodzisławia, z którego to pisma dowiedziałem się, że miejscy radni wypocili w maju uchwałę w sprawie ustalania zasad utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Wodzisławia Śl.

W piśmie przytoczono brzmienie punkt 1 paragraf ... „Stałe odpady komunalne muszą być usuwane z terenu nieruchomości w terminach uzgodnionych z jednostką wywozową wg rzeczywistych potrzeb, z zachowaniem właściwego stanu sanitarnego, z częstotliwością dla pojemników o pojemności 110 litrów nie rzadziej niż jeden raz w miesiącu. Dla pojemników o pojemności 240 litrów nie rzadziej niż jeden raz na dwa miesiące...”.
 
Co za zdumiewająca logika według rzeczywistych potrzeb (czyich?), ale z częstotliwością nie rzadziej niż... To brzmi jak carski ukaz.
 
Mam pojemnik 240 litrów, który zapełniam przez rok, odkąd wprowadzono segregację odpadów. Są domy, w których ludzi pełna chata i odpadów dużo. Jest też niemało takich domów, w których dwoje emerytów wygląda przez okno (każdy przez inne) wypatrując, czy przypadkiem śmierć już nie nadchodzi. Skąd oni mają wziąć tyle odpadów, zapełnić sześć kubłów 240 litrowych w ciągu roku, jak tego wymagają miejscy dyktatorzy, którzy wypoconą uchwałą wrzucili wszystkich do jednego worka (kubła)?
 
Od dawna wiadomo, że komunalka robi bokami. Był nawet pomysł, by wprowadzić opłatę stałą od posiadanego kubła. Uchwała pozwala ściągać z mieszkańców haracz, zmuszając ich do płacenia za wywożone z kubła powietrze. Przecież to początek poważnej afery gospodarczej. Jak to powietrze będzie odnotowane w dokumentach komunalki i wysypisk? Na wysypisko wyjedzie kilka śmieciarek, a w dokumentach będzie napisane, że wyjechało kilka wagonów kolejowych - mam na myśli pojemność. Zapłacimy za pojemność wagonów i od tego zostanie odprowadzony VAT, który dla budżetu państwa będzie brudnym pieniądzem, bo z haraczu. Jeżeli już doszło do rozmowy pomiędzy komunalką a wysypiskiem, to również wysypisko „przerobi” i wykaże to w dokumentach.  Jeżeli wysypisko się uprze i wykaże odpowiednią kubaturę przyjętych odpadów, to narazi się Urzędowi Skarbowemu, który na podstawie dokumentów komunalki będzie się domagał większego VAT-u.
 
Może ja się na tym nie znam, może ktoś przełożył zwrotnicę i moje rozumienie tych spraw wyjechało na ślepy tor? Wobec tego, niech mi to ktoś wyjaśni. W każdym razie dobrze by było, by już w Sylwestra, prokurator założył osobna teczkę do tych spraw.  Czas ucieka, a ja muszę wysłać aneks do umowy, lub zgodzić się na rozwód z komunalką po siedmiu latach zgodnego współżycia. Dumam nad sprawą kilka dni i staram się coś wypocić na swoją obronę. Postanowiłem, że prędzej nabiję kosę na sztorc niż dam się oskubać z ostatnich groszy, po ewentualnym zerwaniu przez SK umowy ze mną. Byłoby mi taniej zawieźć śmieci na wysypisko, ale mnie tam nie wpuszczą. Wolałbym znaleźć sklep sprzedający śmieci, by udobruchać żarłocznego smoka. Poszedłbym na dzikie wysypiska, by tam sobie uzbierać śmieci, ale jak przekonam strażnika miejskiego, który może mnie tam przydybać, że nie przyniosłem śmieci, lecz chce ich trochę zabrać?
 
Mam pytanie do radnych, którzy głosowali za uchwałą, skąd weźmiecie ludzi do obstawienia dróżek prowadzących do licznych zagajników i jak zabezpieczycie przydrożne rowy przed workami śmieci wyrzucanymi z samochodów, bo takie będą skutki uboczne waszej uchwały? Będziecie wlepiać mandat tym, którzy nie udokumentują wywiezienia śmieci? Wybijcie sobie to z głowy!
 
Anarchistą nie jestem. Już w trzech uradziliśmy. Jedne odeśle aneks, a dwóch będzie znosić śmieci do jego kubła, bo będą mieć po drodze. Rozliczenia między sobą dokonamy przy piwie, na które będzie nas stać nie płacąc haraczu.
 
Skoro w taki sposób objawili się radni - czyścioszki - bo to przecież o nic innego jak tylko o czystość miasta są zatroskani, to zapewne zechcą zainteresować się śmietniskiem wokół przystanku Pszowska Stawki. Stoi zabetonowany kosz na śmieci, którego czyściciele miasta zapominają opróżniać, wiec robią to za nich dzielni młodzieńcy, wracający nad ranem do domów na nogach chwiejnych ze zmęczenia. Robią to nieudolnie wysypując śmieci na ziemię. Trudno mieć do nich pretensje o to, bo to i noc, i sił brak. W końcu nie są fachowcami, a jednak się starają. Więc spowodujcie posprzątanie wokół przystanku i zabierzcie sobie przeklęty kosz, by wreszcie było czysto w tym miejscu.
 
Andrzej Piontek

  • Numer: 51 (255)
  • Data wydania: 14.12.04